Dzień po atomowym uderzeniu Grzegorza Brauna w Konfederacji czuć dziwną mieszankę wściekłości i ulgi. Politycy z frakcji Sławomira Mentzena nie wybaczą Braunowi startu w wyborach prezydenckich i zapowiadają, że wyrzucą go z partii "w stylu Janusza Korwin-Mikkego". — Braun jest jak Korwin. Woli tylko gadać, zarabiać na filmach czy książkach. Budować swój kościół wiernych. Jeździć po Polsce i podpisywać gaśnice — ironizują. Pomiędzy zwaśnionymi braunistami i mentzenowcami trwał też swoisty wyścig, kto pierwszy zarejestruje komitet wyborczy swojego kandydata. Wygrali ci drudzy, którzy już w nocy trzymali kolejkę przed siedzibą PKW.
“Można odnieść wrażenie, że pomiędzy zwaśnioną Koroną a Nową Nadzieją trwa swoisty wyścig, kto pierwszy zarejestruje swojego kandydata.” - a co za różnica kto zarejestruje jako pierwszy?
W sporach wewnątrzpartyjnych pewnie mogą tego używać, że “już był kandydat konfederosji zarejestrowany!” Bo tak poza tym to chyba żadnego nie ma. Ale zawsze cieszy jak się na wzajem wycinają.
“Można odnieść wrażenie, że pomiędzy zwaśnioną Koroną a Nową Nadzieją trwa swoisty wyścig, kto pierwszy zarejestruje swojego kandydata.” - a co za różnica kto zarejestruje jako pierwszy?
W sporach wewnątrzpartyjnych pewnie mogą tego używać, że “już był kandydat konfederosji zarejestrowany!” Bo tak poza tym to chyba żadnego nie ma. Ale zawsze cieszy jak się na wzajem wycinają.