• Wyrak
    link
    fedilink
    arrow-up
    4
    ·
    edit-2
    4 hours ago

    Skrajna prawica zbudowała swoją pozycję w dużej mierze na protestach ulicznych. Nie byłoby MAGA bez tych wszystkich marszów proud boys itp. Na samej aktywności w internetach nie zdobyli takiego poparcia. Podobnie te wszystkie protesty propalestyńskie wpłynęły na opinię publiczną i zaczynają tez powoli wpływać na politykę.

  • ida
    link
    fedilink
    arrow-up
    3
    arrow-down
    1
    ·
    1 day ago

    No i co?

    Sorry, ale naprawdę co z tego, że pokrzyczeli. Jesteśmy już daleko po czasach, kiedy władza drżała w posadach przed prostestami. A Trump to w ogóle jest efektem masowej nienawiści, bo gdyby nie kontrowersje i emocje jakie wzbudza, by nie istniał. Jeśli za tymi ośmiowa milionami nie idzie gotowość do strajku paraliżującego gospodarke, na którym sami oberwą, albo do zerwania jakichkolwiek więzi z wrogą administracją (na czym oczywiście też mocno dostaną po dupie) to zostaje tylko wentyl bezpieczeństwa systemu bo ludzie wyrzucili swoje negatywne emocje krzycząć “jebać trumpa” i wrócili do pracy na kraj, czyli rząd centralny, czyli aktualnie trumpa.

    • Pajonk
      link
      fedilink
      arrow-up
      6
      ·
      8 hours ago

      Te protesty mają sens, krzyczenie i blokowanie ice ma sens, strajki i pikiety mają sens.

      Świat się przez nie nie naprawi z dnia na dzień, ale da ludziom trochę energii żeby stawiać opór, by nie będą się reagować gdy ktoś słabszy jest atakowany i porywany, by to chociaż nagrywać i utrwalić.

      Oni wiedzą że to co robią jest złe, zasłaniają twarze, chowają się za mundurem.

      • harcOP
        link
        fedilink
        Polski
        arrow-up
        5
        ·
        7 hours ago

        Zgadzam się, że same demonstracje dużo nie osiągną. To pokazał KOD przez lata nieskutecznie walczący z PiSem, to, niestety, pokazały Strajki Kobiet. Ale sama demonstracja jest (przeważnie) bardziej symptomem niż celem. Pokazuje możliwości mobilizacyjne jednej ze stron. Uzyskanie masy i sprowadzenie ludzi razem też są istotne - dają im wiarę i poczucie siły, co jest niesamowicie ważne w dobie skrajnej alienacji i indywidualizacji, kolektywne doświadczenia mogą być transgresywne i kształtować świadomość.
        Wbrew temu co piszesz za tymi 8 milionami idą między innymi otwarte wezwania do strajku generalnego i to nie ze strony małych radykalnych organizacji a np. burmistrza Chicago. Strajk to bardzo ciężkie przedsięwzięcie, przeważnie potrzebuje bardzo silnego zaplecza organizacyjnego i dużej determinacji. Jeśli ludzie nie mieliby poczucia poparcia i masowości - nie wezmą w nim udziału; ryzykujesz dobrostan swój i swojej rodziny, w Stanach może być to koniec twojej kariery, bo dalej funkcjonują blacklisty związkowców.

        W końcu akceptując narrację, że Trump zyskuje na wszystkim co jest przeciw niemu logicznym wnioskiem jest podporządkowanie się, bo nie ma innej drogi. On ma władze w tej chwili i dąży do jej scementowania, jego otoczenie to jawni zwolennicy nowych form feudalizmu czy wprost faszyzmu. Udawanie, że go nie ma da jeszcze gorsze efekty, za lata ludzie pytali by jak o Niemców w latach 30 - czemu nikt nie protestował.

        Przede wszystkim jednak - takie akcje przełamują narracje, w których opozycja wobec Trumpa to sami odmieńcy, imigranci, pedofilskie elity czy co tam jeszcze wymyślą. Kiedy ludzie widzą ulice zalewane w sprzeciwie przez ich współpracowników, przyjaciół, rodziny nie mają wyboru, muszą skonfrontować się z faktem, że to nie jest wyłącznie garstka ludzi szkalująca ich ukochanego wodza. Prawica uwielbia wymachiwać szabelką, albo realnie kształtuje ją strach. Pokazanie, że druga strona jest w stanie uzyskać ogromną masę odbiera im pewność, powoduje, że wygrażanie wojną domową może zapalać gdzieś z tyłu głowy lampkę, że to jednak oni też muszą się bać swoich sąsiadów.

        W stanach zachodzi teraz równolegle dużo interesujących procesów, zmian, działań organizatorskich na różnych poziomach. Mam otwartych dosłownie pareset zakładek z newsami, które myślałem, żeby wrzucać na szmer - bardzo dużo z nich dotyczy właśnie tego, z różnych perspektyw. Ale tak jak ja nie mam czasu tego przetworzyć, tak pewnie mało kto miałby czas na to w ogóle spojrzeć. Jak ktoś ma czas i ciekawość jako pierwszy krok można oglądać newsy z zakładki “wszystko” w trybie skalowanym i zablokować nie interesujące nas społeczności (np. memowe) - to daje na prawdę całkiem ciekawy przegląd.

        tl;dr jasne, sam protest nie wystarczy, ale jest częścią znacznie większego obrazka

        • obywatelle (she/her)
          link
          fedilink
          arrow-up
          2
          ·
          2 hours ago

          Jak rzadko zgadzam się z harcerzem.

          Dodam jeszcze, że fajnie się tam rozmawia o zamieszkach, tylko że akurat czas jest taki, że Trump dosłownie liczy na ich wywołanie. W przeciwieństwie do 2020 roku jest przygotowany, ma swoje pieski już gotowe na ulicach - ICE to nowe SA które chętnie pójdzie pałować wyimaginowaną czy prawdziwą “antifę”, a kolega w FBI zagwarantuje wszystkim zarzuty z Patriot Act (nie wspominając o tabunach nazioli które czekają na wojnę domową jak ja na deszcz w tym roku). Trump bardzo chce własnego podpalenia Reichstagu, chce pokazać swoim wyborcom że pod powierzchnią Ameryki od dawna gromadziły się siły pragnące obalić jego rząd siłą. Chce połączyć z tym Demokratów i ogłosić stan wyjątkowy. Zabójstwo Kirka wyszło zbyt nagle i było zbyt zaskakujące żeby ekipa mogła się na nie przygotować, a w dodatku morderca okazał się za mało medialny by ogłosić tę upragnioną wojnę, więc elektorat trochę pokrzyczał i się uspokoił.

          Więc dawanie mu pretekstu akurat w tej chwili to granie w grę ustawioną przez Trumpa. Bez sensu. Tzw. ruch rozumie już tam zresztą, że musi organizować się antyrepresyjnie i solidarnościowo żeby zapobiegać skutkom represji i fakt, że jeśli chce się teraz zorganizować akcje o charakterze masowym, potrzeba się ‘policzyć’ i zrozumieć na jakiego rzędu poparcie można liczyć i gdzie.