- cross-posted to:
- dailycyberpunk
- cross-posted to:
- dailycyberpunk
Mnie ciekawi jedno.
Libki już dawno zatopiły zachodnie kraje ślepa wiarą że wypychanie wszystkiego do tańszych krajów jest dobre.
No u czy tym razem chociaż rozumieją że jakiś kapitał muszą zostawić w kraju, ktoś musi konsumować ich produkty.
Jak wszystko pójdzie w masówę, to kto będzie ich klientem?
Nikt. Wymagasz myślenia bardzo długoterminowego, a tu gra jest tylko o relatywnie krótkoterminowy zysk. Kogo obchodzi, czy za 20 lat będzie komu kupować szajs z Amazona, jak w ciągu 10 lat wycisną co się da z gospodarki.
Z dokumentów, które wyciekły z Amazona, wynika, że gigant chce w nadchodzących latach zautomatyzować nawet 75 procent swoich działań, co pozwoli mu do 2033 r. uniknąć zatrudnienia w USA około 600 tys. osób. Tyle miejsce pracy Amazon musiałby utworzyć, biorąc pod uwagę swoje plany rozwojowe, jednak, zamiast dać pracę ludziom, będzie wykorzystywał maszyny.
A więc nie chodzi o faktyczne zastępowanie już istniejących miejsc pracy, a o hipotetyczną robotyzację hipotetycznych miejsc pracy.
Nie mówię, że to dobrze, czniać Amazona. Ale to jednak dwie różne sytuacje.
Dawno by tak zrobił, gdyby nie to, ze dziś praca człowieka jest tańsza niż inwestowanie w roboty.





