Trzeba się samorealizować i pamiętać, że jak się nie nadąża, to się wypada. Wielu milenialsów zaczęło wierzyć, że osiągając sukces, wreszcie poczują, kim są, będą się czuć bezpieczni w świecie i będą czuć się ważni. Nieustanna gonitwa za spełnieniem zawodowym stała się fundamentem tożsamości - mówi Cveta Dimitrova, współtwórczyni ośrodka Znaczenia. Psychoterapia.

  • dj1936
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    ·
    1 year ago

    Dobry artykuł.

    Zacytuję fragment: „ Konieczność ciągłej pracy, żeby w ogóle mieć szansę na kredyt i potem latami go spłacać, jest formą niewoli. Poczucie, że zawsze jest się niewystarczającym i trzeba nieustannie się doskonalić, jest formą niewoli. Przekonanie, że należy ciągle modelować swoje ciało, które stale podlega ocenom, jest formą niewoli”.

    • lysy
      link
      fedilink
      arrow-up
      3
      ·
      edit-2
      1 year ago

      A z ta praca to tak nie bylo od zawsze? Czy tam od bardzo dawna? No bo jak sobie przypominam i czytam gdzieniegdzie, to poprzednie pokolenia wcale nie mialy lepiej. Nie pisze tego, bo teraz jest dobrze, tylko ten naglowek, ze zupelny brak czasu jest nowym rodzajem niewoli, to jak dla mnie klikbejt. Moim zdaniem, zupelny brak czasu jest niewola, ktora nadal istnieje, ona nie jest niczym nowym.

      • obywatelle (she/her)
        link
        fedilink
        arrow-up
        2
        ·
        1 year ago

        Chodzi też o świadomość tej niewoli. I o fakt, że z tej pracy tak naprawdę nic nie mamy. Poprzednie pokolenia mogły powiedzieć, że “dorobiły się” czegokolwiek, o ile oczywiście nie zabrała im tego transformacja. My możemy właściwie tylko żyć z dnia na dzień. Nasi rodzice i dziadkowie (tzn niektórych z nas, tych starszych millenialsów) wychowani w PRL mieli szansę np. na darmowe mieszkanie, nie mają pojęcia jak to jest, kiedy 3/4 twojej pensji zjada kredyt. Mieli gwarancję pracy i tylko szok Balcerowicza mógł ich jej pozbawić, ale startowali już z lepszej pozycji, z doświadczeniem zawodowym. Od nas wymagano jednocześnie skończenia studiów i długiego stażu pracy, nam wciskano kity o zaradności i o tym, jak to znajomość języków obcych miała nam zagwarantować dobrobyt. W latach '80 masa ludzi odeszła na emerytury w wieku lat 50, ci sami ludzie pierdolą nam teraz, jak my mamy żyć i dlaczego nie zasługujemy na nic lepszego, chociaż będziemy pracować pewnie do 80 roku życia.

      • dj1936
        link
        fedilink
        arrow-up
        2
        ·
        1 year ago

        Nie było tak od zawsze.

        Od bardzo dawna (zakładając, ze nie patrzymy antropologicznie) już prędzej. Ale uważam, ze nie zmienia to faktów. Patriarchat w Polsce tez jest od bardzo dawna. I tez należy - moim zdaniem - krytykować ten fakt.