Całkowicie zgadzam się z konkluzją artykułu. PORZĄDNIE wdrożone budżety obywatelskie mają mnóstwo zalet:
- zwiększenie sprawczości społeczności lokalnych i sposób edukacji do samorządności
- wzmocnienie kontroli nad działalnością instytucji samorządowych i zmniejszenie ich zależności od państwa
- budowę infrastruktury pozostającej pod kontrolą jej użytkowników i zalążek społecznościowej rezyliencji.
W sytuacji postępującego Wszechkryzysu i wycofywania się państwa z zaspokajania potrzeb społecznych budżety obywatelskie są elementem odbudowy segmentu społecznościowego, jako obrony przed ostatecznym urynkowieniem infrastruktury i usług publicznych.
Sam budżet obywatelski oczywiście nie wystarczy, ale w koordynacji z innymi inicjatywami oddolnymi może zbudować znaczną siłę.
W Polsce niestety władze lokalne często posługują się BO jako wymówką, gdy nie realizują swoich obowiązków. Pracowałam kiedyś w programie wspierającym lokalne grupy w korzystaniu z dostępnych w Polsce form demokacji bezpośredniej. Przykład - mieszkańcy niewielkiej miejscowości zgłosili potrzebę remontu chodnika przy głównej ulicy. Dbanie o infrastukturę to oczywiście obowiązek władz samorządowych, które powinny remont wykonać same z siebie. Tymczasem odesłali mieszkańców, mówiąc im, żeby zgłosili to jako projekt w BO. W ten sposób pieniądze przeznaczone na BO zostałyby de facto i tak pożarte przez władze.
No i to jest właśnie okazja do ulepszeń. Mieszkańcy nie muszą się dawać odsyłać. Doskonały temat do rozmowy dla people’s assembly.
ciekawy temat