Nowa Zelandia wprowadza pokoleniowy zakaz palenia. Osoby urodzone po 2008 nie będą mogły zakupić papierosów nawet po 18 roku życia. Działanie to ma na celu całkowite wyeliminowanie nałogu palenia ze społeczeństwa. Co sądzicie o takim pomyśle? Czy to w ogóle może mieć sens, czy najzwyczajniej w świecie rozwinie się czarny rynek?
Ja uważam, że to nic nie da, bo i tak ludzie będą nimi handlować pod ladą, a dodatkowo staną się symbolem buntu i zakazanym owocem, tak jak trawka.
(Niestety nie umiem obejść paywalla na wy***czej)
Na ile kontrolę nad własnym życiem mają np. dzieci palaczy? Albo mieszkańcy Indonezji? -> https://www.youtube.com/watch?v=mkkMhKEfOqw
Przemysł tytoniowy właśnie tak działa, że łapie w sidła nałogu jak najmłodszych użytkowników, przemilcza przy tym szkodliwy wpływ papierosów/tytoniu. Jeszcze w latach 90. big tobacco oficjalnie mówiło, że fajki nie mają żadnego negatywnego wpływu na zdrowie. W Indonezji nadal panuje takie przekonanie, ba! tmtejsze kliniki nawet leczą fajkami.
Na ile to był wolny wybór tych wszystkich ludzi, aby zacząć palić? A na ile zostali złudzeni a) reklamą b) wpływem szeroko pojętego otoczenia c) addytywną naturą substancji
Doczytałem, że popularność tytoniu wśród rdzennych mieszkańców wyspy spada znacznie wolniej w stosunku do reszty populacji. Może to trochę moralizatorskie i protekcjonalne, ale tytoń przywieźli tam europejscy kolonizatorzy w XVIII w.
https://www.theguardian.com/world/2021/dec/09/new-zealand-to-ban-smoking-for-next-generation-in-bid-to-outlaw-habit-by-2025
Właśnie podobny proces dzieje się z e-papierosami. Dużo firm początkowo skorzystała na zupełnym braku regulacji oferując liquidy z dużym stężeniem nikotyny (np. Juul) i reklamy skierowane do młodych.
A tak dokładnie, to jesteś za większą kontrolą nad własnym życiem, czy przeciwko niej?
O, już za zadanie pytania się dostaje anoni-minus. Idzie ku lepszemu…