Kulminacją okrucieństwa był moment, gdy moja mama umierała na raka i potrzebowałam ją pożegnać, a przełożona odmówiła. Byłam zrozpaczona i rzuciłam, że i tak pojadę. Wtedy przełożona znów mnie pobiła. Po tym zdecydowałam się odejść - mówi w tokfm.pl była zakonnica.