Pół żartem, pół serio bo jestem ciekaw.
Ja jestem w 100% “z miasta” więc nie mam za bardzo do kogo zagadać w tych tematach.
Dałoby radę zrobić gdzieś staż aby zobaczyć czy będzie mi to pasować?
Da się z tego wyżyć? Trzeba samemu zainwestować w pasiekę czy można robić u kogoś?
Kiedyś (będąc mały) naczytałem się książki Ireny Gumowskiej o miodzie i bardzo chciałem zostać pszczelarzem. Może pomyślę o tym na emeryturze, o ile na jakąś pójdę. Przypuszczam, że wymaga to wiele czasu i niestety również jakiegoś kapitału i zaplecza do przechowywania sprzętu. Do tego konieczność nauki i odpowiedzialność. Niemniej myślę, że to bardzo szlachetne zajęcie, zważywszy na zagrożenia jakie czychają na pszczoły.
Ja jako pszczelarz hobbysta nie myślę o sobie, że wykonuję szlachetne zajęcie. Kiedyś chyba miałem podobną wizję pszczelarstwa. Taką oniryczną. Ale zetknięcie ze środowiskiem pszczelarskim łącznie ze wszystkimi konsekwencjami hermetycznych społeczności oraz utowarowienia zasobów środowiska i instrumentalizacji potrzeb pszczół skutecznie mnie z tego wyleczyło. Moim zdaniem to chów i hodowla jak każda inna. W której są różne odłamy czy to bardziej pragmatyczne i praktyczne, czy to bardziej idealistyczne.
Mit pszczelarstwa jako szlachetnego zajęcia w epoce masowego konsumpcjonizmu dobrze ujął Slavoj Żiżek np. tutaj. Choć nie miał na myśli pszczelarstwa, to moim zdaniem oddaje to istotę rzeczy.
Z kolei obecny tutaj @flamenco108@101010.pl zasugerował dość ciekawą koncepcję open-source i close-source. W tej koncepcji wielu pszczelarzy przynajmniej w Polsce tkwi w idei close-source.
kup sobie kilka ksiazek i poczytaj, zobaczysz czy poczujesz dalszy pociąg. na pewno potrzeba trochę czasu zwłaszcza na początku kiedy trzeba się nauczyć w praktyce. fajna książka beletrystyczna to “80 lat wśród pszczół” kazimierz radomski, a tak bardziej techniczna to np. “Łatwe pszczelarstwo” Gerhard Liebig.
ja chciałem wkręcić ojca w pszczoły a skończyło się że sam się wkręciłem a zgred tylko miód konsumuje i czasem w prostych rzeczach pomaga ;)
Na razie ledwo się wyrabiam z życiem. Na emeryturze - chętnie.