Może ktoś z perspektywy kobiety napisać ile jest w tym prawdy i o co chodzi?
Przeważnie tego typu artykuły są robione dla wyświetleń, więc wiele rzeczy jest bardzo wyolbrzymiane.
Czy kobiety faktycznie nawet boją się kurierów, i żyją non stop w strachu przed gwałtem?
Z perspektywy mężczyzny, nie widzę niczego złego w skorzystaniu z ubikacji u klienta, bo gdzie indziej taki dostawca ma się załatwić. Dawno temu pracowałem chwile jako powiedzmy chłop co przyjeżdża i naprawa instalacje etc, i zostaje albo załatwienie się gdzieś w krzakach albo na ulicy. W mieście za dużo krzaków nie ma. Można specjalnie jechać gdzieś do galerii czy na stacja, ale to też nadrabianie drogi.
no ja bym miała opory
Zależy od wieku. Młodsze raczej nie. Ale takie od nastolatki i starsze mają już za sobą różne nieprzyjemne doświadczenia (czy się do tego przyznają, to osobna kwestia). Ja nieraz wracałam z imprez sama do domu, zdarzało mi się, że gaz uratował mi skórę, przy czym moje koleżanki uważały mnie za szaloną i ja z perspektywy czasu też to tak trochę postrzegam ;p To nie “strach przed kurierem”, a dokładnie to, co babka opisała w tekście. Trafiła w sedno. Sama bym kurierowi pozwoliła skorzystać, ale z natury jestem przekorna, nieostrożna i mam większy dystans do “co ludzie powiedzą”. To nie tylko kwestia strachu przed gwałtem, co ogólnie przed obcymi w domu - nigdy nie wiesz, na kogo trafisz. Tłumacząc to z feministycznego na informatyczny: to jak świadomie zostawisz otwartą lukę w systemie bezpieczeństwa czy zostawisz odblokowany komputer na imprezie, jeśli ktoś to wykorzysta - inni obwinią ciebie. Tyle, że w przypadku kobiet, które wpuściły obcego faceta do domu, może to mieć poważniejsze konsekwencje. Nie wiem, czy kojarzysz przypadek tej 18latki zgwałconej przez kolegów w swoje urodziny? Lokalna społeczność zjadła żywcem (metaforycznie oc) ofiarę, nie sprawców. Generalnie krąży w socialmediach apel, by nastolatka, do której na ulicy doczepił się jakiś delikwent, poprosiła o pomoc dowolną starszą kobietę tekstem “mamo, ten chłopak/facet ciągle za mną idzie”. Bo każda z nas była kiedyś w podobnej sytuacji.
A jeszcze odnośnie kurierów, monterów itp. - to powiedzmy, że jeśli ktoś widzi specyficzną korelację wizyt tychże (zwłaszcza, jeśli wcześniej przez miesiące nie można się było doprosić) z wizytami policji czy innych służb, to także może czuć się zaniepokojony. Bo o ile do fizycznego gwałtu w dosłownym jego rozumieniu nie dojdzie, to do gwałtu na prywatności, w przypadku zainstalowania policyjnego podłuchu, już tak. Weź chociażby ostatnią akcję CBA - i wyobraź sobie, że nie tylko ktoś dokonał podobnego nalotu na gabinet lekarza, który zajmuje się u facetów problemami z potencją, z traumami po gwałtach na facetach itp. I nie tylko że jakieś randomowe babki ze służb sobie to teraz hobbistycznie przeglądają…Ale że ktoś chce taką sytuację normalizować, a pacjentów od lat demonizuje i chce skazywać na więzienie.