Pedro Castillo jest z zawodu nauczycielem, przedstawicielem środowisk “katolickiej lewicy”, którego poparła m.in. uboga rdzenna ludność Peru zamieszkująca tereny górskie. Jego hasło w wyborach brzmiało: Nigdy więcej biednych ludzi w bogatym kraju!
Wśród postulatów głoszonych przez nowego prezydenta Peru znalazło się usunięcie z ustawy zasadniczej zapisów faworyzujących gospodarkę rynkową, wydalenie wszystkich cudzoziemców, którzy dopuścili się w Peru przestępstw, czy ponowne wprowadzenie kary śmierci. Castillo jest także przeciwnikiem aborcji i eutanazji. Nie popiera także związków jednopłciowych i homoseksualizmu.
Ciekawi mnie w takich przypadkach jak bardzo do sukcesu przyczynił się konserwatyzm kulturowy a jak bardzo jednak hasła socjalistyczne. Na pewno katolicyzm mocno przeżarł tam świadomość społeczną.
Myślę, że to mieszanka dająca ogromne szanse na zwycięstwo. Patrz PiS - pozory bardziej socjalnego podejścia, podlane patriotyzmem i religią i jazda, żelazny elektorat zapewniony.
Coś w tym jest
A mnie ciekawi jak bardzo przyczyniła się opozycja. Skoro przeciwniczką była neoliberałka (bo przecież to zazwyczajklimaty “zamożnych”) to nawet brzmi podobnie do polski też w tym aspekcie. Poza tym co pisze /u/harcesz u nas też jest w zasadzie wybór czy bardziej jebać biednych czy może mniejszości.