[repost Aborcyjny Dream Team] 24 maja 2023 roku w szpitalu imienia Jana Pawła II zmarła 33-letnia Dorota. Była w piątym miesiącu ciąży. Jak mówi jej mąż: Dorota chciała być matką, ale nie za wszelką cenę.

Dorota leżała przez trzy doby, z nogami w górze i głową w dole — brzmi jak tortury, a nie nowoczesna opieka medyczna. W poniedziałek zaczęła odczuwać silny ból głowy. Małżeństwo nie czuło się dobrze zaopiekowane w szpitalu w Nowym Targu. Mąż Doroty opowiada w programie „Uwaga” w TVN, że próbowali wypisać się na własne żądanie i przenieść się do szpitala w Bochni, ale po rozmowie ze szpitalnym psychologiem postanowili zostać.

Ból głowy u Doroty postępował, a wskaźniki zapalenia w organizmie rosły. Mimo to nie zmieniono antybiotyków ani nie powiedziano Dorocie prawdy. Nikt nie poinformował ani jej, ani rodziny, że szanse na uratowanie ciąży są praktycznie zerowe, a ryzyko sepsy rośnie.

Personel medyczny miał trzy doby na wdrożenie postępowania ratującego jej życie. W środę nad ranem 24 maja, gdy Dorota była już nieprzytomna, stwierdzono, że jest w stanie wstrząsu septycznego. O godz. 5.20 lekarze stwierdzili obumarcie płodu. By uratować życie Doroty, nie musieli na to czekać. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego z 1993 roku, nawet po nowelizacji za sprawą wyroku pseudoTK z 2020 roku, nie nakłada na lekarzy obowiązku czekania na ustanie akcji serca u płodu.

Dorota zmarła, bo nie udzielono jej pomocy, gdy była już w stanie krytycznym. Dorota zmarła, bo lekarze wybierają postawę wyczekującą a ochrona płodu jest dla personelu medycznego ważniejsza niż zdrowie i życie osoby w ciąży.

Dziś jesteśmy myślami z rodziną i bliskimi Doroty.

Nigdy nie powinnyśmy zapomnieć i przechodzić obojętnie nad śmiercią kobiet w wyniku zakazu aborcji.

użyte zdjęcia: archiwum prywatne rodziny Doroty i zdjęcie z Agaty Kubis dla OKO.press

#aborcja #historieaborcyjne #legalnaaborcja #ciąża #bezpieczeństwo #zdrowie #kobieta #kobiety #dziewczyna #dziewczyny #ciało #szpital #medycyna #lekarze @aborcja