To wszystko to w sumie chuj, wszystko zależy od tego jakie postawy, środowiska i ideały będa lansowane po wojnie.
Już teraz widać że władze ukrainy chcą się uzachodnić, stąd to wrzucanie fotek z jakimiś tancerzami, czy gejami na oficjalne strony i pokazywanie że tacy ludzie też są żołnierzami i też walczą o ten kraj.
Nacjonalizm czy jego gorsza odmiana neonazizm, to bardzo proste i idiotyczne idee które jak przystało na jakieś autorytarne i zamordystyczne wizje, najlepiej sprzedają się tam gdzie bieda, brak perspektyw, głupota, ciemnota i ogólnie żal do całego świata o własny los.
Ukraina obecnie radzi sobie na wojnie lepiej niż ktokolwiek by spodziewał, prezydentem jest żyd, parady równości i inne cuda dopiero się tam zaczynały, kraj jakby się rozwijał i powoli szedł w ciekawą stronę.
Z drugiej strony Azow przez lata rósł, jedni mówią że CIA im pomagało i ich szkoliło, inni w sumie nie wiedzą, ale przez swoje rozmiary, i fakt że za tym idzie odejście od skrajnego radykalizmu, azow może się ucywilizować i przekształcić w centroprawicowy ruch.
Wszystko zależy od tego kto będzie przy władzy po wojnie, i nie chodzi tu o stołki, tylko co faktycznie będzie przekazywane w mediach, popkulturze, i kogo będzie wspierać koryto.
Zawsze jak widzę ukraińską propagandę o tym kto walczy za ich kraj zastanawiam się na ile to jest szczere dążenie do zachodu, a na ile sztuczka PRowa. Zełeński w przemówieniu do izraela też namalował niesamowicie wybielony obraz ukrainy w kontekście holokaustu, więc czemu miałbym wierzyć że ten obraz postępowego wojska jest bardziej prawdziwy gdy przez lata chętnie brali do niego nazioli? Moim zdaniem teraz powiedzą i pokażą wszystko byle dostać więcej wsparcia - z ich perspektywy słusznie, a z mojej po prostu niegodne zaufania
Ogólnie jestem znacznie mniej optymistyczny. Neonaziole mają teraz bardzo dobrą propagandę i mogą wypłynąć na mężów stanu. Dziś prezydentem jest Żyd, który chwilowo może robić za bohatera, a jutro może być zwykły faszol z liberalną fasadą albo jakieś dziwne połączenie gospodarczego neoliberała z faszystowskim światopoglądem.
Przez Europę przetacza się fala faszyzmu nawet tam gdzie perspektywy są znacznie większe niż w ukrainie. Nie byłbym taki pewien czy skończy się na centroprawicy, niedawno mogliśmy zauważyć w USA że niekoniecznie. Niech to nawet nie będzie faszyzm tylko nacjonalizm czy w inny sposób rozwodniony faszyzm - też niedobrze. A czy po wojnie faktycznie będą perspektywy nawet przy założeniu wyboru najlepszych możliwych władz, czy jedna wielka trauma i lata “kryzysu”?
Poczekamy, zobaczymy. Różnica między Ukrainą a Francją czy USA jest taka, że ta pierwsza się poprawiała przez ostatnie lata, perspektywy dla zwykłego człowieka się pojawiały, w tym także sporo wyjazdów na zachód, i możliwość czucia się jak w zachodnim kraju. A kraje takie jak USA czy Francja czy podobne gdzie faszyzujące dzbany zyskują na popularności, to miejsca gdzie tych perspektyw ubywa, za to wzrastają frustacje, bieda i gniew. Na takich emocjach żerują faszystowscy czy nacjonalistyczni demagodzy.
Więc podłoże na ukrainie jakieś skrajnie autorytarne wizje będą miały gorsze. A problem jest, był i będzie. Ale patrząc na ilość fanów i sympatyków czy to AfD w Niemczech, fanatyków trumpa i alt right w USA i tak dalej, to tam to jest znacznie większy problem i te grupy mają już teraz ogromny wpływ. Na ukrainie łprzed wojną azowowców było podobno parę tysięcy, nie więcej.
Jak będzie po wojnie to zobaczymy. Najważniejsze pytanie jaki będzie przekaz i kto się najlepiej sprzeda.
Dzisaij widzaiłem tekst Krytyki Polotitycznej o Azowie tylko wydaje mi się że nie napisali o jego ciemnych stronach. Mam nadziję że masz rację, mam jednak poczucie że w tej chwili sprzedają się najlepiej te najmniej fajne grupy.
To wszystko to w sumie chuj, wszystko zależy od tego jakie postawy, środowiska i ideały będa lansowane po wojnie. Już teraz widać że władze ukrainy chcą się uzachodnić, stąd to wrzucanie fotek z jakimiś tancerzami, czy gejami na oficjalne strony i pokazywanie że tacy ludzie też są żołnierzami i też walczą o ten kraj.
Nacjonalizm czy jego gorsza odmiana neonazizm, to bardzo proste i idiotyczne idee które jak przystało na jakieś autorytarne i zamordystyczne wizje, najlepiej sprzedają się tam gdzie bieda, brak perspektyw, głupota, ciemnota i ogólnie żal do całego świata o własny los. Ukraina obecnie radzi sobie na wojnie lepiej niż ktokolwiek by spodziewał, prezydentem jest żyd, parady równości i inne cuda dopiero się tam zaczynały, kraj jakby się rozwijał i powoli szedł w ciekawą stronę.
Z drugiej strony Azow przez lata rósł, jedni mówią że CIA im pomagało i ich szkoliło, inni w sumie nie wiedzą, ale przez swoje rozmiary, i fakt że za tym idzie odejście od skrajnego radykalizmu, azow może się ucywilizować i przekształcić w centroprawicowy ruch.
Wszystko zależy od tego kto będzie przy władzy po wojnie, i nie chodzi tu o stołki, tylko co faktycznie będzie przekazywane w mediach, popkulturze, i kogo będzie wspierać koryto.
Zawsze jak widzę ukraińską propagandę o tym kto walczy za ich kraj zastanawiam się na ile to jest szczere dążenie do zachodu, a na ile sztuczka PRowa. Zełeński w przemówieniu do izraela też namalował niesamowicie wybielony obraz ukrainy w kontekście holokaustu, więc czemu miałbym wierzyć że ten obraz postępowego wojska jest bardziej prawdziwy gdy przez lata chętnie brali do niego nazioli? Moim zdaniem teraz powiedzą i pokażą wszystko byle dostać więcej wsparcia - z ich perspektywy słusznie, a z mojej po prostu niegodne zaufania
Ogólnie jestem znacznie mniej optymistyczny. Neonaziole mają teraz bardzo dobrą propagandę i mogą wypłynąć na mężów stanu. Dziś prezydentem jest Żyd, który chwilowo może robić za bohatera, a jutro może być zwykły faszol z liberalną fasadą albo jakieś dziwne połączenie gospodarczego neoliberała z faszystowskim światopoglądem.
Przez Europę przetacza się fala faszyzmu nawet tam gdzie perspektywy są znacznie większe niż w ukrainie. Nie byłbym taki pewien czy skończy się na centroprawicy, niedawno mogliśmy zauważyć w USA że niekoniecznie. Niech to nawet nie będzie faszyzm tylko nacjonalizm czy w inny sposób rozwodniony faszyzm - też niedobrze. A czy po wojnie faktycznie będą perspektywy nawet przy założeniu wyboru najlepszych możliwych władz, czy jedna wielka trauma i lata “kryzysu”?
Będzie trauma i dekady kryzysu bez cudzysłowu. I będzie niedobrze.
Poczekamy, zobaczymy. Różnica między Ukrainą a Francją czy USA jest taka, że ta pierwsza się poprawiała przez ostatnie lata, perspektywy dla zwykłego człowieka się pojawiały, w tym także sporo wyjazdów na zachód, i możliwość czucia się jak w zachodnim kraju. A kraje takie jak USA czy Francja czy podobne gdzie faszyzujące dzbany zyskują na popularności, to miejsca gdzie tych perspektyw ubywa, za to wzrastają frustacje, bieda i gniew. Na takich emocjach żerują faszystowscy czy nacjonalistyczni demagodzy.
Więc podłoże na ukrainie jakieś skrajnie autorytarne wizje będą miały gorsze. A problem jest, był i będzie. Ale patrząc na ilość fanów i sympatyków czy to AfD w Niemczech, fanatyków trumpa i alt right w USA i tak dalej, to tam to jest znacznie większy problem i te grupy mają już teraz ogromny wpływ. Na ukrainie łprzed wojną azowowców było podobno parę tysięcy, nie więcej.
Jak będzie po wojnie to zobaczymy. Najważniejsze pytanie jaki będzie przekaz i kto się najlepiej sprzeda.
Dzisaij widzaiłem tekst Krytyki Polotitycznej o Azowie tylko wydaje mi się że nie napisali o jego ciemnych stronach. Mam nadziję że masz rację, mam jednak poczucie że w tej chwili sprzedają się najlepiej te najmniej fajne grupy.
Profit.
To nie tak że to super fajna grupa, tylko o to, że na zachodzie są znacznie większe problemy z grupami o podobnych celach i charakterze.
Wystarczy spojrzeć nawet na polską scenę zobaczyć co pierdolą ludzie tacy jak braun, bosak, korwin, którzy wcale nie są marginalnymi politykami.