Potem jest jeszcze ważny komentarz, zwracający uwagę m.in na niepoprawne wyliczenia - powinno się w nich brać pod uwagę tylko kategorie kobiet miesiączkujących+pracujących. Cały komentarz poniżej. A ja sobie przy okazji pomyślałam co z miesiączkującymi niekobietami.
Ps Osoba, która wymyśliła tłumaczenie “urlop” zamiast “zwolnienie” na dni, kiedy się zwijasz w domu z bólu ćpając nimesil na zmianę z solpadeiną, musi być niesamowicie głupia.
Komentarz:
Nie mogę patrzeć, jak się w ten sposób kaleczy matematykę…
Przecież urlop taki mogą dostać jedynie:
Kobiety pracujące
Kobiety, które miesiączkują
Takie kryterium daje nam grupę stanowiącą 18,05% ludność Hiszpanii (kobiety w wieku 20-50 lat). Łatwo policzyć, że daje nam to 8 561 341 kobiet, czyli 0,07% populacji kobiet w odpowiednim wieku korzysta aktywnie z urlopu.
Brakuje jednak danych o tym, ile z tych kobiet pracuje w zawodach wymienionych w ustawie, dlatego cały ten wywód jest nic nie wart. Równie dobrze, może to być 100% kobiet uprawnionych do świadczenia.
Potem jest jeszcze ważny komentarz, zwracający uwagę m.in na niepoprawne wyliczenia - powinno się w nich brać pod uwagę tylko kategorie kobiet miesiączkujących+pracujących. Cały komentarz poniżej. A ja sobie przy okazji pomyślałam co z miesiączkującymi niekobietami. Ps Osoba, która wymyśliła tłumaczenie “urlop” zamiast “zwolnienie” na dni, kiedy się zwijasz w domu z bólu ćpając nimesil na zmianę z solpadeiną, musi być niesamowicie głupia.
Komentarz: Nie mogę patrzeć, jak się w ten sposób kaleczy matematykę…
Przecież urlop taki mogą dostać jedynie:
Kobiety pracujące
Kobiety, które miesiączkują
Takie kryterium daje nam grupę stanowiącą 18,05% ludność Hiszpanii (kobiety w wieku 20-50 lat). Łatwo policzyć, że daje nam to 8 561 341 kobiet, czyli 0,07% populacji kobiet w odpowiednim wieku korzysta aktywnie z urlopu.
Brakuje jednak danych o tym, ile z tych kobiet pracuje w zawodach wymienionych w ustawie, dlatego cały ten wywód jest nic nie wart. Równie dobrze, może to być 100% kobiet uprawnionych do świadczenia.