Cześć, ostatnio postanowiłem polepszyć jakość swojej biblioteki muzycznej, poprzez zastąpienie kawałków pobranych z yt ripami z oficjalnych płyt. Planowałem też pożyczyć parę płyt z biblioteki, ale mam obawy dotyczące bezpieczeństwa przyłączania nieznanego pochodzenia dysków do komputera. Jaki jest faktyczny poziom zagrożenia i jak można go zminimalizować?
Serio w tych czasach ktoś by się bawił w malware na napęd optyczny?
Nie spodziewam się problemów, ale wolałem się spytać. Wiem że nie powinno się podłączać znalezionych na ulicy pendrive’ów (nie tylko dlatego że mogą być usb killerami), a nie wiem jak do końca os interpretuje CD i DVD.
To samo – autorun, być może sterownik systemu plików, albo – też być może – stos USB+ (Mass Storage Device).
Raczej martwiłem się że jakieś niespatchowane relikty przeszłości się znajdą.>
Po Czarnych Protestach '20 r. znalazłem na przystanku(!) wypaloną płytę CD z dziwnymi podpisami – zob. zał. Nie miałem gdzie odtworzyć, więc skitrałem do kartonu. Pytanie @lemmur momentalnie o niej przypomniało:
(zamazane markerem: “Atak na Urząd Miasta”)
Po wyborach 15.X.'23 r. z kolei m.in. takie vlepki się pojawiły na mieście:
Co na płycie? Pewnie jakieś video.
Szczerze, do teraz nie odtworzyłem (mordęga z podłączaniem DVD-ROMu), acz przypuszczam, że tak.