• Waćpan
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    3
    ·
    2 months ago

    “Obecne brzmienie przepisów stanowi istotną barierę dla rozwoju budownictwa komunalnego i społecznego” - zaznaczono w OSR

    – co uważacie? Ciekawe, przeciwstawne, dialektyczne racje: ludzie, gospodarstwa domowe powinny posiadać środki transportu indywidualnego vs. opanowanie parkingowego chaosu hamuje budownictwo społeczne i komunalne.

    • harc
      link
      fedilink
      Polski
      arrow-up
      4
      ·
      2 months ago

      Biorąc pod uwagę brak budownictwa komunalnego, to może być po prostu PRowy wytrych, żeby ograniczyć niezadowolenie społeczne. Gdyby chodziło tylko o komunalne, można by pewnie zmienić tylko regulacje odnośnie komunalnego…

      • Waćpan
        link
        fedilink
        arrow-up
        3
        ·
        2 months ago

        Przepraszam, że to tak brutalnie ujmę, lecz póki co istnieją także klasy/warstwy ekonomiczne, i jest mniej prawdopodobne, iż mieszkańcy budownictwa socjalnego posiadają własne auto. Czym wyżej po drabince – mieszkalnictwo komunalne, TBSy – tym jest to prawdopodobne bardziej. Wrzucić te konteksty do jednego worka (pod wspólny wymóg), to mogło być niedopatrzenie legislacyjne, albo właśnie pretekst w drugą stronę – aby nie budować socjalnych, gdyż parkingi zaporowo podrażają samorządom te inwestycje. Ocenne i subiektywne.

        • miskOP
          link
          fedilink
          arrow-up
          2
          ·
          edit-2
          2 months ago

          W tym kraju prawie nie ma osób bez pojazdu. Mieszkam też obok TBSu z parkingiem zastawionym SUVami więc ot taka anegdotka.

          • Waćpan
            link
            fedilink
            arrow-up
            3
            ·
            2 months ago

            Heheh, wierzę, wierzę (uczciwie, z mego punktu widzenia TBSy to już prawie apartamentowce/luxury condo ;p).
            Tylko pod socjalnymi mogą nie stać fury. Natomiast z tym wymogiem Miejsca_Parkingowe = Liczba_Mieszkań × 1,5, to gminy mogą woleć budowę na obrzeżach, gdzie mają tańszą ziemię (też “absurd” [dziś już niestety nie wierzę w “absurdy” ;c], iż miasto czy państwo samo siebie rozlicza wg stawek komercyjnych “zasugerowanych otoczeniem rynkowym”, kiedy tak jest im wygodnie). Wówczas, jeśli nie ma połączeń zbiorkomu, dochodzi wykluczenie transportowe, które tym więcej odbiera szanse mieszkańcom inklasować się ekonomicznie (acz tbh nie traktuję jako kryterium Dobrego Życia).