Pies nie jest drapieżnikiem obligatoryjnym, jak kot. Inna sprawa że koty z pewną ostrożnością można żywić po części roślinnie, co jest obecnie testowane in vivo przez samych właścicieli w UK i zebrane w obiecujące wyniki ankiet, ale brakuje jak dotąd recenzowanych artykułów na ten temat. Na razie w przypadku kotów wolałabym rozwiązanie skupiające się na produkcji mięsa syntetycznego. Inna sprawa że puszkowane karmy dla kotów zawierają np. taurynę też dodawaną syntetycznie, bo okazuje się że koty nie są w stanie przyswoić jej z samego mięsa w odpowiedniej ilości. :)
No ja się przymierzałem do BARFa, ale nasz kot niestety nie przepada za mokra karma, więc pozostaliśmy przy suchej. Nie wiem czy bym zaoferował mu dietę wegańska, bo obawiałbym się o to jak jego nerki zareagują na taką zmianę w składzie karmy.
Pije, dbamy o to. Wcześniejszy kot nam się wymeldował właśnie przez niewydolność nerek, , która w sumie żył jeszcze dwa lata od diagnozy. Miał około 17 lat więc jak na kota to niezły wynik chyba. Przy tym już staramy się mu zapewnic jak najlepsze warunki.
Myślę, że to kwestia zrozumienia czym jest obligatoryjny mięsożerca albo drapieżnik, co jest opisane w tym artykule. Udomawiając zwierzę i karmiąc komercyjnymi karmami, czy nawet surowizną której nie zdobyłoby naturalnie, odbieramy im tytuł drapieżników.
Jasne, ale w toku ewolucji organizm przyzwyczaja się do pewnego rodzaju rodzaju posiłków i nie wiem czy taka drastyczna zmiana sposobu żywienia może wyjść zwierzętom typowo drapieżnym na dobre.
Na podstawie aktualnych badań, raczej przyzwyczaja się do konkretnych składników, których potrzebuje. Czy to będą proteiny odzwierzęce, czy roślinne ma małe znaczenie, jeśli przyswajalność, profil aminokwasów itd. będą zapewnione.
Tylko wtedy dieta wymaga dodatkowej suplementacji, oraz zwiększa ryzyko powstawania struwitow i chorób układu moczowego. Podejrzewam że trzeba częściej odwiedzac weterynarza i robić badania krwi oraz moczu co może się wiązać z dodatkowym stresem dla niektórych zwierząt.
Nie jestem pewny czy częściej, w badaniach koty na roślinnej diecie, na ogół miały lepszą kondycję zdrowotną. No ale to są badania na małą skalę, póki nie doczekamy meta-analiz albo obszerniejszych badań to można wyciągać niepewne, ale idące w którymś kierunku, wnioski na podstawie tego.
Istnieje coś takiego jak roślinna karma dla zwierząt drapieżnych? I kto daje prawo do decydowania o tym na jakiej diecie jest dane zwierzę?
Pies nie jest drapieżnikiem obligatoryjnym, jak kot. Inna sprawa że koty z pewną ostrożnością można żywić po części roślinnie, co jest obecnie testowane in vivo przez samych właścicieli w UK i zebrane w obiecujące wyniki ankiet, ale brakuje jak dotąd recenzowanych artykułów na ten temat. Na razie w przypadku kotów wolałabym rozwiązanie skupiające się na produkcji mięsa syntetycznego. Inna sprawa że puszkowane karmy dla kotów zawierają np. taurynę też dodawaną syntetycznie, bo okazuje się że koty nie są w stanie przyswoić jej z samego mięsa w odpowiedniej ilości. :)
No ja się przymierzałem do BARFa, ale nasz kot niestety nie przepada za mokra karma, więc pozostaliśmy przy suchej. Nie wiem czy bym zaoferował mu dietę wegańska, bo obawiałbym się o to jak jego nerki zareagują na taką zmianę w składzie karmy.
Trudno powiedzieć. Na pewno nie reagują za dobrze na suchą karmę, mam nadzieję że pije bardzo dużo wody.
Pije, dbamy o to. Wcześniejszy kot nam się wymeldował właśnie przez niewydolność nerek, , która w sumie żył jeszcze dwa lata od diagnozy. Miał około 17 lat więc jak na kota to niezły wynik chyba. Przy tym już staramy się mu zapewnic jak najlepsze warunki.
myślę, że ludzie którzy je udomowili i od wtedy przestały się trzymać swojej drapieżnej diety przechodząc na paćkę z puszki 😅
Myślę, że to kwestia zrozumienia czym jest obligatoryjny mięsożerca albo drapieżnik, co jest opisane w tym artykule. Udomawiając zwierzę i karmiąc komercyjnymi karmami, czy nawet surowizną której nie zdobyłoby naturalnie, odbieramy im tytuł drapieżników.
Jasne, ale w toku ewolucji organizm przyzwyczaja się do pewnego rodzaju rodzaju posiłków i nie wiem czy taka drastyczna zmiana sposobu żywienia może wyjść zwierzętom typowo drapieżnym na dobre.
Na podstawie aktualnych badań, raczej przyzwyczaja się do konkretnych składników, których potrzebuje. Czy to będą proteiny odzwierzęce, czy roślinne ma małe znaczenie, jeśli przyswajalność, profil aminokwasów itd. będą zapewnione.
Tylko wtedy dieta wymaga dodatkowej suplementacji, oraz zwiększa ryzyko powstawania struwitow i chorób układu moczowego. Podejrzewam że trzeba częściej odwiedzac weterynarza i robić badania krwi oraz moczu co może się wiązać z dodatkowym stresem dla niektórych zwierząt.
Nie jestem pewny czy częściej, w badaniach koty na roślinnej diecie, na ogół miały lepszą kondycję zdrowotną. No ale to są badania na małą skalę, póki nie doczekamy meta-analiz albo obszerniejszych badań to można wyciągać niepewne, ale idące w którymś kierunku, wnioski na podstawie tego.
Tutaj jest przegląd systematyczny sprzed 2 lat odnośnie karmienia psów i kotów roślinnie.