Mamy już otwartoźródłowe oprogramowanie, domy, urządzenia. Może przyszedł czas na open source social business? Kolektywnie opracowywane, publicznie dostępne i kooperatywnie wdrażane modele biznesowe?

Kiedy celem przedsiębiorstwa jest zaspokajanie potrzeb społecznych, z zachowaniem troski o planetę i sprawiedliwego wynagrodzenia dla pracujących osób, nie ma powodu do konkurowania.

Możemy więc wspólnie opracowywać pomysły na działalność gospodarczą i wspierać się wzajemnie w ich realizacji. Co myślicie?

  • lemmur
    link
    fedilink
    arrow-up
    3
    ·
    4 months ago

    Jeżeli dobrze rozumiem, mówisz o jakiegoś rodzaju kolektywie technologicznym, który miałby tworzyć FOSS’owe oprogramowanie i w ten sposób sam zarabiać na swoje działanie? Jeżeli tak, to fajny pomysł ale ma dużo przeszkód w jego realizacji.

  • pfm
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    4 months ago

    Ciężko się wypowiedzieć na tak ogólnie zarysowany temat…

    Co rozumiesz przez modele biznesowe? Czym miałoby się to różnic od systemu zastanego? I czemu w ogóle trzymać się tego biznesu, jeśli wiemy że kult pracy zarobkowej jest ściśle związany z kapitalizmem i chcemy od niego odejść?

    Sądzę że potrzebna nam raczej popularyzacja wiedzy o tym, jak dawne społeczności funkcjonowały bez pieniądza, instytucji finansowych itp. Szkoda odkrywać koło na nowo.

    • 8Petros he/himOPM
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      3 months ago

      No to po porządku… 😀

      Co rozumiesz przez modele biznesowe?

      Określenie rzeczywiście nie jest może najszczęśliwsze, ale chodzi mi o jak najpełniejszy opis prowadzenia przedsiębiorstwa. Z tym że nie “w ogólności”, jak to robią różni doradcy, ale konkretne, w odniesieniu do jakiejś zidentyfikowanej potrzeby. Powiedzmy, że tą potrzebą jest tania i łatwo dostępna opieka dentystyczna. Wtedy ów “model” określał by jak zorganizować, przypuśćmy, gabinet dentystyczny, którego właścicielem będzie kooperatywa pacjentów. Skąd zdobyć finanse na lokal i sprzęt. Jak zawrzeć umowę ze stomatologami (i gdzie ich znaleźć), żeby korzystali z gabinetu, spłacając czynsz poprzez świadczenie darmowych darmowych usług członkom i członkiniom kooperatywy - i tak dalej, i tak dalej (proszę mnie nie nękać o szczegóły, to jest przykład, do ewentualnego kolektywnego opracowania).

      Czym miałoby się to różnic od systemu zastanego?

      Z powodów zasadniczych wszystkie te modele nastawione byłyby na tworzenie przedsiębiorstw kooperatywnych (niezależnie od formy prawnej), a więc wolnych od kapitalizmu: akumulacji zysku właścicielskiego i konkurencji z innymi podmiotami. Kooperatywy pracownicze, konsumenckie i mieszane, nastawione na działania niszowe i lokalne, kierujące się zasadami permakultury: dbałością o planetę, dbałością o ludzi, dbałością o sprawiedliwy podział. I - co bardzo ważne - całkowita jawność rozwiązań biznesowych.

      IMO - całkiem spora różnica w stosunku do “systemu zastanego”. :-)

      I czemu w ogóle trzymać się tego biznesu, jeśli wiemy że kult pracy zarobkowej jest ściśle związany z kapitalizmem i chcemy od niego odejść?

      Co do kultu - zgoda. Co do “chcemy” - zgoda. Ale praca zarobkowa zostanie z nami jeszcze dość długo, bo “chcemy” nie oznacza “możemy”. Ta propozycja ma być takim gateway drug - pierwszym krokiem poza kapitalizm. A co dalej, to już w następnych odcinkach.

      Sądzę że potrzebna nam raczej popularyzacja wiedzy o tym, jak dawne społeczności funkcjonowały bez pieniądza, instytucji finansowych itp. Szkoda odkrywać koło na nowo.

      Nie widzę tu sprzeczności, a wręcz synergię. Poza tym, to jest propozycja dla chcących, więc nie zamierzam kopii kruszyć. :-)

    • pfm
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      3 months ago

      Możesz spróbować to samo ująć prostszym językiem? Bo już na pierwszym zdaniu się zawieszam nie rozumiejąc co się dzieje w relacji do poprzedniego wpisu Petrosa. 🤔

        • pfm
          link
          fedilink
          arrow-up
          1
          ·
          3 months ago

          No właśnie też tak myślę, ale ten komentarz powyżej odwołuje się do jakichś relacji i to jest dla mnie niejasne…