“Z dumnych robotników za których wychodziły zostawały często puste skorupy. A one walczyły, o to żeby był porządek w domu, o to żeby był obiad dla dzieci na stole („jaki był, taki był, ale zawsze był. Przynajmniej dla dzieciaków”)”.
You must log in or register to comment.
Czytałam w książce “Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” o kobietach, które potrafiły wykarmić wioskę i jeszcze partyzantów robiąc placki z mąki zrobionej z ziaren jakiś polnych roślin. Ale to żołnierzy nazywamy ‘bohaterami’. Wtf świecie?
Z terrorem Belcerowicza ktoś musiał walczyć
Mam wrażenie, że dalej wszystkie i wszyscy walczymy…
Tak, obawiam się, że niestety tak. Tym bardziej smuci poważanie jakim cieszy się wciąż Balcerowicz.