W 2023 r. sąd pierwszej instancji uznał Justynę winną udzielenia pomocy w aborcji i wymierzył karę ograniczenia wolności poprzez prace społeczne.
Czy sąd apelacyjny podtrzyma wyrok? Zobaczymy 30 stycznia.

W 2020 r. Justyna, oskarżona o pomocnictwo w aborcji, przekazała tabletki aborcyjne nieznanej jej kobiecie: Ani.

Decyzja o aborcji podjęta przez Anię była łatwa, to okoliczności jej towarzyszące były trudne. Wyjazd do niemieckiej kliniki nie udał się, ponieważ mąż Ani zagroził, że jeśli ona wyjedzie z ich trzyletnim dzieckiem, on zgłosi porwanie rodzicielskie.

Ze względu na początek pandemii i sparaliżowane usługi pocztowe nikt nie wiedział, ile jeszcze trzeba będzie czekać na leki zamówione u Women Help Women. Szukając pomocy w internecie, Ania trafiła na Aborcję Bez Granic. Zgłosiła się z prośbą o pomoc, opowiadając o tym jak mąż sprawdza jej wiadomości, czyta maile, przegląda historie przeglądarki internetowej. Działająca w ABG Justyna poznała w ten sposób historię Ani i poczuła się jak kilka lat wcześniej; w przeszłości była dokładnie w takiej samej sytuacji.

Ania miała szansę na bezpieczną aborcję, ale ta szansa została jej odebrana. W konsekwencji Ania musiała sięgnąć po metodę naszych prababek czyli cewnik i doprowadzić się do sepsy, by otrzymać ratunek. Na szczęście przeżyła, ale musimy
to powiedzieć wprost: wymknęła się śmierci, mogła być kolejną Izą z Pszczyny. Uratowało ją to, że w porę trafiła do szpitala i lekarze dostrzegli zagrożenie życia.

„Uwolnienie się od niechcianej ciąży w przemocowej relacji otwiera drogę do uwolnienia się od przemocy w ogóle. Aborcja uświadomiła mi, jak bardzo jestem ograniczana i jak bardzo potrzebuje wolności i możliwości decydowania samej o sobie.
Tego samego chciałam dla Anny, by tak jak ja mogła doświadczyć sprawczości nad swoim życiem".

Te słowa Justyna powiedziała w trakcie swojej mowy końcowej.
Chwilę później została skazana.

#aborcja #PrawoDoPomocy #dekryminalizacja #prawo #poland #abortion #humanrights #womenrights #girlpower #IamJustyna @aborcja