Ania, której Justyna wysłała tabletki, napisała do niej tak:
"Ja od wielu dni wyobrażałam sobie ten moment, kiedy przyjdzie mi stanąć przed panią i spojrzeć pani prosto w oczy.
Zastanawiałam się, jak powinnam się zachować, a przede wszystkim, co powinnam powiedzieć. Jakich słów użyć, aby były one adekwatne do sytuacji.
I muszę przyznać, że nie udało mi się znaleźć takich słów. No bo ile jest warte życie ludzkie? A moje życie ile jest warte? Czy ono w ogóle przedstawia jakąś obiektywną wartość? Ja nie potrafię udzielić odpowiedzi na te pytania. Ale mogę powiedzieć jedno. Ja chce żyć i mam dla kogo żyć.
Dlatego uznałam, że w tej sytuacji najlepiej będzie użyć tego zwykłego słowa “dziękuję”. Ja przepraszam, ale lepszego słowa naprawdę nie udało mi się znaleźć.
Pani Justyno, dziękuję pani za to, że w najtrudniejszym momencie mojego życia, kiedy osoby najbliższe, bliskie, a także lekarki i lekarze - zawiedli, pani jako jedyna z nielicznych udzieliła mi pomocy.
Czytając w mediach wywiady z panią w związku z tą sprawą, dowiedziałam się, że w pani ocenie to był wyraz empatii. Przepraszam, ale nie zgodzę się z panią.
Nie. To nie był wyraz empatii. To był wyraz człowieczeństwa. Bo w sytuacji, gdy osoby, na których ciążył moralny, a na części z nich także prawny obowiązek udzielenie mi pomocy, stały z boku umywając ręce, a pani podała mi swoją dłoń. To naprawdę wielka rzecz. I ja tego pani gratuluję.
I dziś po upływie trzech lat od tamtych wydarzeń, najbardziej wzruszają mnie pani słowa, że pomimo tego, co panią spotkało, nie żałuje pani i zrobiłaby pani to samo jeszcze raz. Ja czuję, że te słowa zostały skierowane do mnie i dziękuję za nie. To są jedne z najważniejszych słów, jakie ja kiedykolwiek w życiu usłyszałam od drugiego człowieka. Dziękuję."
Za to Justyna została skazana. Bądźcie z nami pod sądem apelacyjnym:
📌pl. Krasińskich 2/4/6, Wwa
📅30.01 g. 8:30
#aborcja #jakJustyna #dekryminalizacja #PrawoDoPomocy #IamJustyna #womenrights #women #girlpower #feminism #humanrights #protest #abortion @aborcja