O co chodzi z tym rejestrem ciąż? I czy rzeczywiście jest to groźne? To zależy 😐 Choć ministerstwo zdrowia próbuje uspokajać i twierdzi, że rejestr ciąż wynika z cyfryzacji systemów, a dostęp do danych będzie mieć tylko personel medyczny, to zmiana ta budzi obawy. Czy słusznie?

Odpowiemy ponownie - to zależy 😐 Nie jest tak, że tylko informacje o ciąży będą zbierane. Zgodnie z rozporządzeniem katalog danych zbieranych przez personel medyczny został rozszerzony m.in. też o alergie, rozpoczęcie i zakończenie hospitalizacji, implanty czy grupę krwi.

Najważniejsza rzecz, która się nie zmienia to FAKT, że osoby w ciąży nie są karane za przerwanie własnej ciąży i nie ma żadnych propozycji w sejmie ani ustaw, które miałyby to zmienić. Niezależnie od tego czy przerwiecie ciąże w domu tabsami i pojedziecie do szpitala w trakcie aborcji, czy może wrócicie do lekarza_lekarki po zabiegu aborcji za granicą, to fakt ze byłyście w ciąży, została ona zarejestrowana, a teraz jej nie ma, to w świetle obowiązujących przepisów nie jest to dla nas groźna sytuacja, nie możemy być za to karane i nie jesteśmy nawet winne nikomu tłumaczeń co się z tą ciążą stało.

Wiele natomiast zależy od personelu medycznego i prokuratury. Intencje prokuratury zazwyczaj nigdy nie są dobre 😉 z personelem medycznym tez bywa różnie - nie zawsze lekarze i lekarki orientują się w przepisach, czasem im się wydaje, że muszą zaraportować policji, że ciąża została przerwana, choć żadne prawo od nich tego nie wymaga. Może jednak zdarzyć się tak, że personel w szpitalu będzie to komentować, będzie przekonanie, że należy to gdzieś zgłosić itp.

Dlatego - jeśli jesteś w ciąży, byłaś już u lekarza_lekarki i została ona zarejestrowana, wracasz do lekarza i on pyta „pani, gdzie jest ta ciąża co w niej pani była?” to masz kilka opcji odpowiedzi:

WERSJA 1️⃣: przyszedł nagle bardzo bolesny, obfity i długi okres. Nie wiem co się stało. Generalnie nonszalancja.

WERSJA 2️⃣: obudziłam się zalana krwią/od wczoraj plamię itp. Czy coś złego się dzieje? To jest wersja dla osób, które umieją udawać zatroskanie.

WERSJA 3️⃣: dla dobrze znających poglądy swoich ginekologów i ginekolożek): zrobiłam aborcję, chcę sprawdzić czy się dobrze oczyściłam. Wiem, że nic mi nie grozi za przerwanie własnej ciąży‼️

Pamiętajcie, że poronienia samoistne zdarzają się w niemal w 25% ciąż. Nie jest to naprawdę nic zaskakującego dla personelu medycznego. Spodziewamy się, że nie będzie to budzić zainteresowania, ale jak już powiedziałyśmy wyżej - to zależy. Póki co doświadczenia osób roniących samoistnie pokazują, że personel ma często (niestety) wyebne na potrzeby tych pacjentek i niespecjalnie się nimi interesuje. Czy rejestr ciaz to zmieni i sprawi, że do poronien będzie wzywana policja? Nie sądzimy. Serio.

Fajnie byłoby usłyszeć uspokajający głos środowiska medycznego, że nie powinno się i nie będzie wykorzystywać tego rejestru ciąż przeciwko pacjentkom. Czekamy‼️ My na te sprawę patrzymy raczej z tej perspektywy, że gromadzenie naszych jakichkolwiek prywatnych danych zdrowotnych w wyniku cyfryzacji systemów jest ryzykowne, jeśli władza może chcieć je wykorzystać przeciwko nam- niezależnie od tego czy to jest informacja o ciąży, o przyjmowanych na stałe lekach czy np. chorobach psychicznych.

Postęp cyfrowy nie zawsze jest ok 😉