No cóż, dzięki za tę masę linków. W tej informacji sporo nie gra. Nie wiem, op wie lepiej pewnie kiedy clickbait, a kiedy nie. Imho szkoda czasu i siły na takie wrzuty.
Update: Chciałem zareagować szybko, nazwisko inne, sytuacja podobna. Jest edit w pierwszym poście.
! FAKE NEWS ? - Pomóżcie potwierdzić!
informacja z 2010 - nue zgadza się nazwisko, ale nie mogę znaleźć potwierdzenia dla info z Wykopu.
W tych trudnych czasach i zalewie fakenewsów mam propozycję, aby nie repostować z serwisów typu wykop, tylko potwierdzić gdzieś “wyżej” - ja się musiałem zastanowić chwilę. Nie widzę nigdzie nazwiska podanego na Wykopie.
DBAJMY O SIEBIE KOCHANI!
Szkoda, że nikt inny się nie wypowiedział. (fun fact: te wdółgłosy to nie ode mnie)
No oka, czuję, że implikujesz mi avengeryzowanie ™ tej sytuacji. No i w sumie spoko, rozumiem, że omawiamy temat na podstawie artykułu który ma wydźwięk mocno przygodowy, no ale serio nie musisz zakładać, że ja startuję z tej samej pozycji. Ciężko przy takich założeniach to kontynuować.
A teraz ogarnij, że pierdolniesz sobie w ramach odpowiedzi definicję z wikipedii, a gdy ktoś poświęci swój czas na sprawdzenie, czy to działa (obojętnie po jakiej linii oporu, serio) - stwierdzasz, że to był test na kwestionowanie definicji. Idź pan w chuj, gadam z tym co zapodajesz, a nie z tym, co się dzieje w twojej głowie, a czego nie wypowiadasz.
Fajne browarkowe filozofie, cieszę się że szukasz odpowiedzi, ale ja naprawdę nie po to tu przyszedłem żeby sobie z wikipedią konkurować o twoje względy, tylko żeby zauważyć twoją manipulację. Co z tym zrobisz to w sumie już mnie nie bardzo interesuje, jak widzę.
Wybacz to sztucznie brzmiące dmuchanie na zimne, ale zauważyłem, że jak tego nie robię to mnie palą na stosie
Nie, no ale tak po przemyśleniu, jeszcze: Paraliż systemów totalitarnego państwa, które prześladuje swoich obywateli, bez implikacji dla społeczeństwa, w dodatku jako odpowiedź na atak tego państwa na tę osobę = terroryzm. W sensie, serio? :)
Robię edit, proszę nie odbierać tego jako czepialstwo, po prostu temat mnie zainteresował. Proponuję przeanalizować definicję:
(…) umotywowane, najczęściej ideologicznie, planowane i zorganizowane działania przestępcze (…) - działania tego człowieka (wg artykułu, no ale na tym bazujemy) nie były umotywowane ideologicznie - były odpowiedzią na atak państwa na jednostkę, co można traktować jako obronę. Nie planował ich.
(…) Wymuszenia (…) naruszające dobra osób postronnych; - nie wymuszał niczego, nie naruszył dobra osób postronnych
(…) realizowane z całą bezwzględnością (…) - ciężko określić te działania jako bezwzględne
(…) nacisk psychiczny, przemoc fizyczna, użycie broni i ładunków wybuchowych (…) - żadne z wymienionych nie były uwzględnienione
(…) specjalnie nadanego im rozgłosu i celowo wytworzonego w społeczeństwie lęku (…) - nie wiem czy lęk wchodzi tu w grę, chyba że lek przed Fomo że względu na brak dostępu do Facebooka, do którego społeczeństwo i tak nie ma dostępu, jak do jakichkolwiek innych stron internetowych, rzetelnej edukacji, opieki zdrowotnej i chyba nie ma sensu wymieniać dalej.
Dziękuję za fajny temat i mam nadzieję że reszta społeczności będzie miała na ten temat swoje przemyślenia. Pozdro
deleted by creator
Nie chodzi o to, co by napisali o Pentagonie, tylko jaka narrację podtrzymujesz jako funkcjonującą w dyskursie publicznym. Jest to propozycja bardzo jednoznaczna, a sytuacje takie nie są. Zatem aktywiści popełniający np. masowe wykroczenia w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa powinni być nazywani terrorystami? Nie wspominając już o tym, że jest to również demonizacja hackingu, określając go jako dysfunkcyjny społecznie. Dalej? Jasne: działania prowadzone przeciwko ekspansji ideologicznej Państwa Islamskiego to jawny terroryzm! No cóż, chyba znowu telewizor się psuje, bo obraz ciągle czarno-biały. Pozdrawiam.
Przepraszam, ale uważam, że Twoje tłumaczenie tytułu jest niewłaściwe oraz wprowadzające w błąd. Osoba, która dokonała ataku nie jest cyberterrorystą. Nawet w samym artykule jest zaznaczone, że jest hacktywistą - czyli dokonuje ataków na infrastrukturę reżimu totalitarnego - zapewniając jednocześnie dbałość o to, by nie ucierpieli zwykli mieszkańcy. Zaprasza też innych hacktywistów do swojego projektu, który będzie miał takie właśnie założenia.
Hmm. Super, ale ten link via QR trochę niewygodny - nie jestem w stanie wygiąć komórki do tego stopnia…
No ale w sumie to co jest takiego niedorzecznego w tym tekście? Nie ma w nim jakichś ekscentrycznych teorii imho, więc w ciekawi mnie co tam Cię denerwuje
Pegasus nie potrafi przetrwać restartu urządzenia (…)
Spotkałem się już gdzieś z taką opinią - niestety nie jestem w stanie jej nigdzie potwierdzić. Nie mogę również tego znaleźć w źródłach, które udostępniłeś. Czy możesz mnie nakierować? Mogłem coś przeoczyć.
Pisząc tytuł byłem w luźnym nastroju, ale przede wszystkim nie zauważyłem, że na głównej nie widać tytułów linkowanych artykułów (o czym świadczy jeden z moich postów - czyli de facto jest to kwestia techniczna, a nie dotycząca złej woli). De facto jestem dokładnie takiego samego zdania jak Ty gdy mowa o wszechobecnej clickbaityzacji.
Gdy jednak z pewnej perspektywy spojrzałem na ten wątek i to co się tu wydarzyło (ilość tekstów “kontrolnych” w stosunku do “przewinienia”) - trochę zwątpiłem, czy przypadkiem nie dochodzi tu (nieświadomie) do sytuacji pt. “patronizujący doświadczeni userzy” vs świeży user “któremu należy wszystko wytłumaczyć”. Potem jest już z górki, wszyscy widzieli to nie raz: brak poczucia bezpieczeństwa uruchamia nerwowość, dochodzi do eskalacji, co wykorzystywane jest przez doświadczonych userów by w imię inkluzywności forum (choć de facto ochrony terenu) szybko sprzedać bana. Oj, nie raz.
Piszę o tym teraz nie dlatego, żeby coś wyrzucić czy się uczepić, tylko pokazać dlaczego tak się wzdrygnąłem. W sumie to też dopiero w tym momencie uświadomiłem sobie ten mechanizm i oczywiście nie raz byłem pewnie po drugiej stronie. Tak jak mówiłem - pełna zgoda i zrozumienie co do nagłówków. Ale zobacz, doszło do tego, że poczułem jakoby muszę się jednak wytłumaczyć.
Na rozluźnienie fun fact: Zanim napisałem tego posta rzucił mi się w oczy tekst o wątpliwościach dot. Signala. Zdjęcie go ilustrujące przedstawiało napis przewrotnie zachęcający: “Use signal” - i na serio pomyślałem wtedy o tym czy to jest spoko a propos relacji z treścią. Ironia.
Piona
Huh, powoli jednak zaczynam wyczuwać patronizujący ton i nie czuję się z tym dobrze. Wyjątkowo dużo czasu poświęcasz na zdarcie o tytuł posta jak na osobę która lubi oszczędność czasu. Ostatecznie tylko jedna osoba wypowiedziała się w temacie. W pewnym wieku ludziom naprawdę wystarczy straight-forward info niż pseudo-opiekuńcza nadgorliwość.
Wszystko już jest dla mnie jasne i klarowne. Dzięki za feedback.
No nie wiem, przecież widać tytuł w linku, to po co się powtarzać, skoro można zaciekawić czymś enigmatycznym; poproszę linka do dobrych praktyk szmerowych, bo naciągasz trochę, panie mordo! :>
Bardzo tak. Najgorzej, że osoby nie do końca potrafiące zrozumieć swój threat/privacy model idą za Signalem jak w dym, bo przecież to jest ta indie-aplikacja wyzwalająca nas od Messengera. Oraz Snowden polecał.
Tylko, że nie w Polsce, gdzie nie ma możliwości powszechnego zakupu burner-simów. Dla mnie największym zagrożeniem jest to, że imho Signal jest nośnikiem list numerów telefonicznych którymi łatwo żywić się mogą stalkerzy i doxxerki. Ani to anonimowe, ani prywatne.
W nawiązaniu: Lista grzechów Epic Games
libredd.it