- Mniejsze miasta chętnie zrezygnują z latania samolotami, bo nie latają. Natomiast wyższa klasa średnia z metropolii, która w kółko mówi o ekologii, natychmiast się biesi, kiedy to narusza ich możliwości polatania sobie na Malediwy - z Edwinem Bendykiem, prezesem Fundacji Batorego, rozmawia Grzegorz Sroczyński.
Ad. 2 Kapitalistą jest człowiek (moja robocza uproszczona definicja), który większość swoich dochodów czerpie w formie tzw. “dochodu pasywnego”, a więc z prawa własności infrastruktury lub środków produkcji. Ceteris paribus, jest on moim naturalnym wrogiem (istnieją wyjątki, bo nie mam marksistowskich końskich okularów i zwracam uwagę na niuanse).
Natomiast ma się to nijak do tego wątku, bo tu nikt obecny, ani nawet nieszczęsny obgadywany (ależ go teraz uszy pieką) kapitalistą nie jest. Może być kapitalizmu zwolennikiem – ale większość tychże nie jest kapitalistami, ani nawet przedsiębiorcami.
Ja przedsiębiorcą byłem, aspirującym kapitalistą przez chwilę też, a anarchistą zacząłem się określać w wieku lat 45, a nie 15, jak to, zdaje się, jest normą społeczną. I mój radykalizm oparty jest na dokładnej i dogłębnej znajomości kapitalizmu i państwa – od głębokich kulis.
Natomiast nie zaprzeczam, że i wśród kapitalistów, i wśród ich zwolenników, jest całkiem sporo dobrych, w potocznym rozumieniu, ludzi. Tak samo, jak są oni wśród policji, urzędników, strażników granicznych itd. I w każdym przypadku mniej więcej tyle samo z tego wynika.
Skoro udało Ci się dokonać takiego radykalnego zwrotu w połowie życia to tym bardziej nie wypada nap* w Bendyka za to co i jak pisał 10lat temu . Jeśli szukamy jakiejś pokojowej alternatywy do wojen klimatycznych za kilka dekad to chyba właśnie trzeba szukać ludzi pokroju Bendyka, “zamontowanych w kapitaliźmie” ale świadomych tego, że ten kapitalizm trzeba rozmontować. Inna sprawa na ile jego publicystyka znajduje odbicie w jego prywwatnych decyzjach. Bo tego nie wiem a najlepszym gwarantem czyjejś wiarygonosci, jest bycie osobistym testerem własnych teorii.
Miało być bez ad hominem. Ale jak widać, natura nie znosi próżni.