O zaspokojenie potrzeb wszystkich ludzi, bo dopiero wówczas można mówić o dobrym społeczeństwie. Jeśli uznamy, że celem gospodarowania jest zapewnienie dobrostanu wszystkim ludziom na poziomie, którego minimum określają podstawowe potrzeby, a jednocześnie wiemy, że istnieją granice wydolności ekosystemu, w którym gospodarujemy, to mamy zarysowane pole manewru. Kraje rozwijające się muszą realizować politykę wzrostową, w Afryce trzeba zbudować drogi i już samo to będzie generować skok PKB. Ale w krajach rozwiniętych nie jest to konieczne. Naszym celem nie powinien być wzrost sam dla siebie, tylko dobre życie. I pozostaje pytanie, jak je zdefiniować i jak to osiągnąć. Czy niezbędna do dobrego życia jest możliwość latania na festiwale muzyczne i filmowe co tydzień samolotem? A może raczej dobre usługi społeczne i życie bez strachu?>
Załamuje mnie to, że dopiero teraz taka oczywistość zaczyna być w ogóle brana pod uwagę.
Edwin Bendyk dobry człowiek, cisnął takie “rewolucyjne” idee od dekady jak nie lepiej. Mejnstrimowe media nie zawsze mu to jednak puszczały…
Podbijam. Sam oscyluje chyba w okolicach socdemu, ale z mojego doświadczenia jak ma taką możliwość, to sam chętnie daje przestrzeń bardziej ‘radykalnym’ perspektywom. Zdarzało mi się występować z jego zaproszenia na salonie polityki czy w innych dziwnych miejscach.
Edwin Bendyk – zatroskany zwolennik kapitalizmu (kognitywnego).
No i? Do którego roku zamierza ktoś kompletnie zaorać kapitalizm? Trzeba orać w tym, co jest, a Bendyk jest jedną z osób, które warto mieć na uwadze jako zorientowaną socdemowo. Tylko proszę nie krzyczeć, że socdem zły okropny, bo niewystarczająco radykalny. Chodzi o lepsze życie… ulepszone przez elementy radykalizmu, czy obronę radykalnych idei dla nich samych?
Hi, hi… Używając tego samego bezosobowego trybu, tylko może bez pasywno-agresywnej nuty, nikt nikomu nie zabrania uwielbiać, kogo się tylko chce. Niech umarli grzebią swoich umarłych.
Ależ nikt tu o uwielbieniu nie pisze, lol
Ależ nikt tu o zaoraniu kapitalizmu nie pisze… ani że socdem zły… Oh, wait. Pisze. Taka lolpaka.
Apeluję o zaniechanie osobistych wycieczek. Wiem że stać Cię na użycie argumentów zamiast ad hominem.
Taka lolpaka.
Kolego, hamuj się. Nie potrzebujemy tutaj wojen, a dyskusji na poziomie. Nasze cele są zbieżne, nie zapominajmy o tym i nie produkujmy wobec siebie agresji :)
Właśnie chodzi mi o pojawianie się takich wątków w mainstreamie. Mediami około lewicowym i anarchistycznymi interesuję się od niedawna i nie za bardzo wiem jak to wyglądało kiedyś - ale mainstream jaki był, większość widziała. edit: i jaki nadal jest w zasadzie.
Ciekawe jak to powiemy np. właścicielom prywatnych samolotów.
Przeczytałem. Dalej zatroskany, dalej zwolennik kapitalizmu i dalej bezradny. Rewolucyjności nadal zero, ale dobry człowiek, zaiste.