no właśnie, dlatego nie bardzo rozumiem to całe zaaferowanie - jakby Musk chciał przejąć szmer to bym zrozumiała zaniepokojenie, ale chodzi o twittera, który już i tak jest korporacyjny itp.
Bo będzie tylko gorzej jeden z najwiekszych SM będzie jeszcze bardziej promował faszyzm i korwinizm. Poza tym przerażające jest że jedna osoba może mieć taką władzę.
już teraz pełno tam prawaków, na fb także - wątpię, by była większa różnica. Poglądów Muska nie znam, ale uwzględniając, co można wyczytać na wikipedii o jego życiu prywatnym, to raczej daleko mu do katotalibkisch korwiniowców.
Po zapowiedziach Muska spodziewam się że zluzują z moderacją, która tam działał trochę lepiej niż na Fb. Natomiast samo przejęcie oceniam negatywnie. Koleś nie płaci podatków, jego fabryki stosują niewolnictwo, a ma 44 mld dolców na zachciankę.
No niestety, ja regularnie korzystam z Twittera, bo siedzi tam dużo ekspertów z mojej działki i to sprawia, że bycie na bieżąco jest o wiele wygodniejsze.
Musk zapowiada, że powróci “wolność słowa”, ale nie wiadomo co przez to rozumie. Pewnie celuje w mniej politycznych decyzji (jak ban Trumpa), ale myślę że jeśli naprawdę zacznie ingerować w moderację, to się szybko przejedzie jak zacznie mu wypływać masa spamu, dziecięcej pornografii, więcej kont ISIS i czystej propagandy (której już jest dużo).
nie zauważyłam tam żadnej moderacji, wręcz przeciwnie…A wszechobecna krytyka nie jest w tonacji “kupuje twittera zamiast godnie traktować pracowników” (co by było zrozumiałe), tylko w tonacji “Ratunku! Twitter, ostoja demokracji i wolności słowa jest w niebezpieczeństwie!”. Łącznie z wpisami na fb, będącym także w ręku jakiegoś bogacza - dla porównania żaden post na ten temat na mastodonie mi nie wskoczył…
Masz rację, że to takie naiwne spojrzenie. Twitter już teraz miał mnóstwo kontroli, której regularnie używa. Ja Ci mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy użytkownika boję się, że będzie dużo gorzej. Moderacja takiej ilości treści jest mega trudna, a Musk wydaje się zdeterminowany, żeby zrobić tam rewolucję.
no właśnie, dlatego nie bardzo rozumiem to całe zaaferowanie - jakby Musk chciał przejąć szmer to bym zrozumiała zaniepokojenie, ale chodzi o twittera, który już i tak jest korporacyjny itp.
Bo będzie tylko gorzej jeden z najwiekszych SM będzie jeszcze bardziej promował faszyzm i korwinizm. Poza tym przerażające jest że jedna osoba może mieć taką władzę.
już teraz pełno tam prawaków, na fb także - wątpię, by była większa różnica. Poglądów Muska nie znam, ale uwzględniając, co można wyczytać na wikipedii o jego życiu prywatnym, to raczej daleko mu do katotalibkisch korwiniowców.
Po zapowiedziach Muska spodziewam się że zluzują z moderacją, która tam działał trochę lepiej niż na Fb. Natomiast samo przejęcie oceniam negatywnie. Koleś nie płaci podatków, jego fabryki stosują niewolnictwo, a ma 44 mld dolców na zachciankę.
No niestety, ja regularnie korzystam z Twittera, bo siedzi tam dużo ekspertów z mojej działki i to sprawia, że bycie na bieżąco jest o wiele wygodniejsze. Musk zapowiada, że powróci “wolność słowa”, ale nie wiadomo co przez to rozumie. Pewnie celuje w mniej politycznych decyzji (jak ban Trumpa), ale myślę że jeśli naprawdę zacznie ingerować w moderację, to się szybko przejedzie jak zacznie mu wypływać masa spamu, dziecięcej pornografii, więcej kont ISIS i czystej propagandy (której już jest dużo).
nie zauważyłam tam żadnej moderacji, wręcz przeciwnie…A wszechobecna krytyka nie jest w tonacji “kupuje twittera zamiast godnie traktować pracowników” (co by było zrozumiałe), tylko w tonacji “Ratunku! Twitter, ostoja demokracji i wolności słowa jest w niebezpieczeństwie!”. Łącznie z wpisami na fb, będącym także w ręku jakiegoś bogacza - dla porównania żaden post na ten temat na mastodonie mi nie wskoczył…
Masz rację, że to takie naiwne spojrzenie. Twitter już teraz miał mnóstwo kontroli, której regularnie używa. Ja Ci mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy użytkownika boję się, że będzie dużo gorzej. Moderacja takiej ilości treści jest mega trudna, a Musk wydaje się zdeterminowany, żeby zrobić tam rewolucję.
zobaczymy, czy rzeczywiście będzie jakaś różnica