Ad. "na początku nie określamy sobie, ile energii i czasu możemy z siebie dać. " my, czy wy? ;) W sensie, kto nie określa? Myślę, że niektóre osoby określają, a inne nie określają.
Mialam na myśli ogół tzw ruchu, ale przyznaję rację, że choć jest tak w większości kolektywow, które znam, jeśli nie we wszystkich, to nie jest uprawnione pisanie “my”.
Odnośnie informowania z wyprzedzeniem, że się odpadnie - skąd skojarzenie z korpo? To po prostu troska o grupę, czy nie było jej wcześniej? Dobrym rozwiązaniem jest moim zdaniem obstawianie każdego zadania przez dwie osoby, bo tak swoją drogą, niezależnie od indywidualnych decyzji, każda może choćby wpaść pod tramwaj.
" skąd skojarzenie z korpo? " - bo osoba, która to proponowała, mówiła, że tak jest w korpo, w którym pracuje.
Obstawianie przez dwie osoby to jest też spoko. Od jakiegoś czasu praktykujemy też coraz częściej robienie rzeczy od razu, na końcu spotkania, grupowo, żeby nie dawać “zadań domowych” - na tyle, na ile to możliwe.
Nie mam na myśli zawieszenia się, tylko zamrożenia, tj. Coś w stylu:
Planuję odejść z grupy. Żeby być w porządku, mówię Wam to na kilka miesięcy wcześniej. Odejdę za 5 miesięcy, do tego czasu zrobię wszystko, do czego się zobowiazalem będę uczestniczył w działalności codziennej, ale nie będę brał na siebie nowych zadań.
Nie wiem, czy lewacki ruch frministyczny jest w awangardzie (choć to zależy od definicji słowa “lewacki” - czy oryginalnie, po bolszewickiemu, czy w sposób dzisiejszy, po prawicowemu) (i słowa feminizm - czy po socjalnemu, czy po liberalnemu).
Jeśli weźmiemy pierwsze definicje, to nie zgadzam się z Tobą - a przynajmniej nie zgadzam się z Tobą w kwestii Wrocławia, gdzie od lat nie ma lewackiej feministycznej grupy - lub jest, ale o tym nie wiem (mam na myśli grupę stricte taka, a nie np. wrzucenie do tego worka Federacji Anarchistycznej).
No i teraz właśnie wychodzi stały problem polskiego ruchu - brak pamięci. Inicjatywa 8 Marca, nawet jeśli obecnie nie działa, była od początku właśnie tą grupą, od której cały Wrocław i nie tylko mógł się uczyć sposobu działania, a i obecne grupy nie feministyczne mogłyby po to sięgnąć. Mega szkoda, że nie istnieje repozytorium działań:)
“była od początku właśnie tą grupą, od której cały Wrocław i nie tylko mógł się uczyć sposobu działania”
Według kogo tak jest?
Dlaczego tak uważasz?
Czy któreś wrocławskie grupy uczyły się sposobu działania od I8M?
Jeśli tak, to które?
Jest tak choćby wg. Xaviera;) I8M jako pierwsza kumała, że konieczne jest dzialanie i na zewnatrz i do wewnątrz, choćby najprostsze rundki.
A to, czy grupy chcą się od siebie uczyć to inny temat.
Ja uważam, że od każdej z grup anarchistycznych “cały Wrocław i nie tylko mógł się uczyć sposobu działania”. Wiele grup ma narzędzia, które są dobre i których inne grupy nie mają, często nawet ich nie znając.
Dlatego moim zdaniem ważne jest sieciowanie się i dzielenie nimi.
Ad. "na początku nie określamy sobie, ile energii i czasu możemy z siebie dać. " my, czy wy? ;) W sensie, kto nie określa? Myślę, że niektóre osoby określają, a inne nie określają. Mialam na myśli ogół tzw ruchu, ale przyznaję rację, że choć jest tak w większości kolektywow, które znam, jeśli nie we wszystkich, to nie jest uprawnione pisanie “my”.
Odnośnie informowania z wyprzedzeniem, że się odpadnie - skąd skojarzenie z korpo? To po prostu troska o grupę, czy nie było jej wcześniej? Dobrym rozwiązaniem jest moim zdaniem obstawianie każdego zadania przez dwie osoby, bo tak swoją drogą, niezależnie od indywidualnych decyzji, każda może choćby wpaść pod tramwaj.
" skąd skojarzenie z korpo? " - bo osoba, która to proponowała, mówiła, że tak jest w korpo, w którym pracuje.
Obstawianie przez dwie osoby to jest też spoko. Od jakiegoś czasu praktykujemy też coraz częściej robienie rzeczy od razu, na końcu spotkania, grupowo, żeby nie dawać “zadań domowych” - na tyle, na ile to możliwe.
A, to ja takie tymczasowe zawieszanie znam od daaaawna z grup feministycznych. Wiadomo, że lewacki ruch feministyczny zawsze w awangardzie;)
Odnośnie robienia zadań od razu - od początku piszę głównie o grubszych rzeczach, zajmujących więcej czasu, wielostopniowych.
Nie mam na myśli zawieszenia się, tylko zamrożenia, tj. Coś w stylu:
Planuję odejść z grupy. Żeby być w porządku, mówię Wam to na kilka miesięcy wcześniej. Odejdę za 5 miesięcy, do tego czasu zrobię wszystko, do czego się zobowiazalem będę uczestniczył w działalności codziennej, ale nie będę brał na siebie nowych zadań.
Nie wiem, czy lewacki ruch frministyczny jest w awangardzie (choć to zależy od definicji słowa “lewacki” - czy oryginalnie, po bolszewickiemu, czy w sposób dzisiejszy, po prawicowemu) (i słowa feminizm - czy po socjalnemu, czy po liberalnemu). Jeśli weźmiemy pierwsze definicje, to nie zgadzam się z Tobą - a przynajmniej nie zgadzam się z Tobą w kwestii Wrocławia, gdzie od lat nie ma lewackiej feministycznej grupy - lub jest, ale o tym nie wiem (mam na myśli grupę stricte taka, a nie np. wrzucenie do tego worka Federacji Anarchistycznej).
No i teraz właśnie wychodzi stały problem polskiego ruchu - brak pamięci. Inicjatywa 8 Marca, nawet jeśli obecnie nie działa, była od początku właśnie tą grupą, od której cały Wrocław i nie tylko mógł się uczyć sposobu działania, a i obecne grupy nie feministyczne mogłyby po to sięgnąć. Mega szkoda, że nie istnieje repozytorium działań:)
“była od początku właśnie tą grupą, od której cały Wrocław i nie tylko mógł się uczyć sposobu działania” Według kogo tak jest? Dlaczego tak uważasz? Czy któreś wrocławskie grupy uczyły się sposobu działania od I8M? Jeśli tak, to które?
Jest tak choćby wg. Xaviera;) I8M jako pierwsza kumała, że konieczne jest dzialanie i na zewnatrz i do wewnątrz, choćby najprostsze rundki. A to, czy grupy chcą się od siebie uczyć to inny temat.
Ja uważam, że od każdej z grup anarchistycznych “cały Wrocław i nie tylko mógł się uczyć sposobu działania”. Wiele grup ma narzędzia, które są dobre i których inne grupy nie mają, często nawet ich nie znając.
Dlatego moim zdaniem ważne jest sieciowanie się i dzielenie nimi.