• Waćpan
    link
    28 days ago

    Ja także. Onet się asekuruje, że to autorska kolumna i nie odzwierciedla poglądów redakcji. Fair enough.

    – też i o takie skoki chodzi.

    Nieodmiennie też spoglądam na podejście projektowe (paradygmat) master architecta – w przestrzeni publicznej w ogóle, nie tylko hubów za setki mld (plus żeby te nie były podszyte militaryzmem).

    • @lemat_87
      link
      38 days ago

      Co do samolotów spalających wodór - istnieje ryzyko, że ich spaliny, czyli przede wszystkim para wodna, będą się utrzymywać w atmosferze z jednej strony odbijając światło słoneczne z góry, ale też z dołu, tzn. przyspieszać efekt cieplarniany. Moim zdaniem, potrzeba badań, żeby wykluczyć takie ryzyko, zanim wyda się miliardy na rozwój takich silników.

      • Waćpan
        link
        27 days ago

        Tak, tamten site informacyjny Clean Aviation to podkreśla – wczesna faza technologii (przy czym zdolność do podejmowania wyzwań innowacyjnych jest także pewną odsłoną dekolonizacji regionu). Tym niemniej, silniki spalające węglowodory pozostawiają smugi kondensacyjne, które mogą się rozwijać w cirrusy (particulate matter, stanowiące ziarna kondensacji): http://en.wikipedia.org/wiki/Contrail – tu wiadomo, iż to się w tym mechanizmie przykłada znacząco do zmian klimatu.

        PS Choć to póki co też wczesny etap, to skromnie trzymam kciuki za technologię wież a`la ThothX, skalującą się aż po stratosferę:
        a) offset emisji z lotnictwa konwencjonalnego, dekarbonizacja źródeł energii dzięki potencjałowi na np. wind czy ion energy harvesting,
        b) punkt wyjścia do kolejnego skoku rozwojowego (Concorde × Zephyr × SpaceX),
        (c) ktoś rzucił eksperyment myślowy, czy dałoby się ich użyć jako sztucznych kominów konwekcyjnych lub ew. transportu wymuszonego – do schładzania mas powietrza z warstw przyziemnych?).

        • @lemat_87
          link
          2
          edit-2
          7 days ago

          Wszystko to jest warte wypróbowania. Wracając do wodoru, to jednak chyba najbardziej wiarygodnym eksperymentem, pokazującym skutki jego użycia, jest po prostu rozpoczęcie użycia na co dzień. Problemem może być dla firm to, że opracowanie nowego silnika, nawet klasycznego, to ogromna ilość pieniędzy, więc mogą obawiać się, co będzie, jeśli ich rozwiązanie zostanie później zakazane. No chyba, że odpalą jakieś lobby. Z silnikiem na wodór może być trudniej (jeszcze więcej badań i pieniędzy niż ewolucja obecnych rozwiązań), do tego jego resurs może być znacząco krótszy przez wyższe temperatury spalania, a częstsza wymiana silnika to też przecież emisje. W każdym razie, jestem ciekaw dalszych wypadków – o ile coś się będzie działo.

    • @lemmur
      link
      27 days ago

      Moim zdaniem problem nie jest sam w sobie w technologii samolotów spalinowych, ale w tym jak często i do jak błachych powodów są wykorzystywane. Rozbudowanie sieci kolejowych mogłoby przede wszystkim zredukować głupie (moim zdaniem) loty krótkodystansowe. Pozostałe loty transportujące rzeczy nie mogące długo przebywać w transporcie można offsetować. A no i oczywiście gilotyna na loty prywatne. Liczę też na pojawienie się czystszych technologii, ale na razie pracujmy z tym co mamy.