Im większe natężenie ruchu, szczególnie w centrum miasta, tym wyższe stężenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), które są substancjami rakotwórczymi – wynika z przeprowadzonych w Warszawie badań dr Sylwii Dytłow z IGF PAN.
Rzucasz tymi procentami, żeby profesjonalnie brzmieć, ale w kolejnym zdaniu sam stwierdzasz, że tamte liczby są bez znaczenia bo się liczy, że filtrów nie wymieniają. Filtr można wymienić na nowy węglowy w polonezie z 95 nawet.
A to że ludzie tego nie robią to co innego. Próbowałeś wykazać, że jeżdżenie samochodem zmusza do wdychania większej ilości spalin niż na rowerze więc należy namawiać do przesiadki.
Tylko zatajasz, że walka ze truciem się w obu przypadkach to niebo, a ziemia. W samochodzie zmieniasz filtry za małe pieniądze. Na rowerze musisz jeździć w masce i to raczej w takiej postapokaliptycznej a nie w tym co masowo sprzedają jako antysmogowe bo one się nie za bardzo uszczelniają do ryja.
Żeby było jasne dla innych osób, z vidu ze wzg na sposób komunikacji nie chce mi się rozmawiać: nie mówię, żeby kierowcy przesiedli się na rowery, żeby wdychać mniej spalin. Niech się przesiądą, żeby ich mniej produkować. Ale przy okazji warto rozbić mit że siedząc w puszkach są lepiej chronieni niż piesi i rowerzyści.
Tyle że są lepiej chronieni. Lepiej, prościej i taniej. Ale ty oglądałeś filmik na youtubie, który potwierdza to w co chcesz wierzyć więc sie go trzymasz rękami i nogami.
A zamiast dyskutować z zarzutami to się przyczepisz, że moja składnia była nie zbyt delikatna.
W samochodzie masz filtry. Możesz też włączyć obieg zamknięty zanim ruszysz i już żadne spaliny ci nie wlecą. Twoje wymysły są kontrproduktywne w promowaniu rowerów i walce z samochodami bo ktoś sprawdzi i się zrazi na zawsze. Naciaganymi argumentami pod fajna tezę się długofalowych zmian nie zaprowadzi.
Wrzuciłam filmik zamiast linków do raportów bo jest ładny i jest w nim Vivienne Westwood haha. To tylko mały eksperyment, podobne wyniki pokazały badania z Danii, Belgii i UK, polecam pogrzebać i je znaleźć, skoro zacytowanie danych przez inną osobę nie przekonuje.
Podkreślam, że nie chodzi tylko o filtry. Samochody i podróżujące nimi osoby dłużej niż piesi i rowerzyści przebywają w miejscach, w których stężenie spalin jest najwyższe, czyli np w korkach, dłużej są na spaliny wystawieni. Piesi i rowerzyści mogą też wybrać mniej uczęszczane drogi, bardziej sobie zmodyfikować trasę.
Kolejny raz przypominam też, że przekazy “zostaw samochód, żeby nie produkować spalin” i “wybierz rower” się nie wykluczają.
Kompletnie nie odnosisz się do zarzutów, które stawiam tylko jak mantrę powtarzasz, że są przecież badania! Badania, a nie prawda boska objawiona jedna jedyna przenajświętsza.
Jasne, że jak ktoś jedzie mając włączany nawiew z zewnątrz i przed nim dymią spalinami to lecą mu do środka, a zamknięte szyby sprawiają że się długo nie przewietrzy, a u rowerzysty sprzed twarzy rozwieje szybko. I to te badania przedstawiają. I robią to słusznie.
Tyle, że ty ektrapolujesz wnioski z badania tak żeby ci pasowały pod wizję. Podaj mi badania - gdzie samochód ma filtry węglowe, a może i dodatkowo włączony obieg zamknięty - które pokazują że kierowca i tak wdycha więcej spalin niż rowerzysta. Nie ma takich bo tak się nie dzieje.
W związku z czym w realnym starciu wygrywa niestety kierowca, a rowerzysta jest skazany na kombinowania z maskami albo inhalacje spalinami. A inhalacja trującym powietrzem podczas wysiłku jest dużo gorsza niż bez wysiłku bo przemielisz przez płuca dużo więcej oddechów.
Włączony na stałe obieg zamknięty=brak tlenu+parowanie szyb+wilgoć. Tak się nie jeździ. Włączenie i wyłączanie obiegu zamkniętego w trakcie jazdy po mieście jest jak inhalacja spalinami. Trochę konfudująca jest prośba o badania, skoro wprowadzają Cię w dyskomfort… Nie muszę przywoływać nowych - mówimy o sytuacji w Polsce, kabiny w tutejszych dziesięcio- i dwudziestoletnich autach nie są szczelne.
Ale ty szyjesz z niczego byle się o krok nie cofnąć. Taktyka Jarosława widzę.
Pojeździj z obiegiem zamkniętym i zobacz kiedy zabraknie ci tlenu. Dorzuc też pomiar wilgotności i zobacz jak daleko trzeba by zajechać by poziom skoczył tak, że woda zacznie się osądzać na szybach. Mówimy o jeździe po mieście. Nie o tirowcach.
Mnie wprowadzają w dyskomfort tylko twoje naciągania. Mieszkam na wiosce, po dużym mieście to nie jeździłem dekadę. Badania ci pasują póki odpowiadają twojej opinii. Ale jak już mowa o szczelności kabin i filtrach węglowych to starczy ci chłopski rozum i dowodów nie musisz podawać. Okey :)
Rzucasz tymi procentami, żeby profesjonalnie brzmieć, ale w kolejnym zdaniu sam stwierdzasz, że tamte liczby są bez znaczenia bo się liczy, że filtrów nie wymieniają. Filtr można wymienić na nowy węglowy w polonezie z 95 nawet.
A to że ludzie tego nie robią to co innego. Próbowałeś wykazać, że jeżdżenie samochodem zmusza do wdychania większej ilości spalin niż na rowerze więc należy namawiać do przesiadki.
Tylko zatajasz, że walka ze truciem się w obu przypadkach to niebo, a ziemia. W samochodzie zmieniasz filtry za małe pieniądze. Na rowerze musisz jeździć w masce i to raczej w takiej postapokaliptycznej a nie w tym co masowo sprzedają jako antysmogowe bo one się nie za bardzo uszczelniają do ryja.
Żeby było jasne dla innych osób, z vidu ze wzg na sposób komunikacji nie chce mi się rozmawiać: nie mówię, żeby kierowcy przesiedli się na rowery, żeby wdychać mniej spalin. Niech się przesiądą, żeby ich mniej produkować. Ale przy okazji warto rozbić mit że siedząc w puszkach są lepiej chronieni niż piesi i rowerzyści.
Tyle że są lepiej chronieni. Lepiej, prościej i taniej. Ale ty oglądałeś filmik na youtubie, który potwierdza to w co chcesz wierzyć więc sie go trzymasz rękami i nogami.
A zamiast dyskutować z zarzutami to się przyczepisz, że moja składnia była nie zbyt delikatna.
W samochodzie masz filtry. Możesz też włączyć obieg zamknięty zanim ruszysz i już żadne spaliny ci nie wlecą. Twoje wymysły są kontrproduktywne w promowaniu rowerów i walce z samochodami bo ktoś sprawdzi i się zrazi na zawsze. Naciaganymi argumentami pod fajna tezę się długofalowych zmian nie zaprowadzi.
Wrzuciłam filmik zamiast linków do raportów bo jest ładny i jest w nim Vivienne Westwood haha. To tylko mały eksperyment, podobne wyniki pokazały badania z Danii, Belgii i UK, polecam pogrzebać i je znaleźć, skoro zacytowanie danych przez inną osobę nie przekonuje. Podkreślam, że nie chodzi tylko o filtry. Samochody i podróżujące nimi osoby dłużej niż piesi i rowerzyści przebywają w miejscach, w których stężenie spalin jest najwyższe, czyli np w korkach, dłużej są na spaliny wystawieni. Piesi i rowerzyści mogą też wybrać mniej uczęszczane drogi, bardziej sobie zmodyfikować trasę. Kolejny raz przypominam też, że przekazy “zostaw samochód, żeby nie produkować spalin” i “wybierz rower” się nie wykluczają.
Kompletnie nie odnosisz się do zarzutów, które stawiam tylko jak mantrę powtarzasz, że są przecież badania! Badania, a nie prawda boska objawiona jedna jedyna przenajświętsza.
Jasne, że jak ktoś jedzie mając włączany nawiew z zewnątrz i przed nim dymią spalinami to lecą mu do środka, a zamknięte szyby sprawiają że się długo nie przewietrzy, a u rowerzysty sprzed twarzy rozwieje szybko. I to te badania przedstawiają. I robią to słusznie.
Tyle, że ty ektrapolujesz wnioski z badania tak żeby ci pasowały pod wizję. Podaj mi badania - gdzie samochód ma filtry węglowe, a może i dodatkowo włączony obieg zamknięty - które pokazują że kierowca i tak wdycha więcej spalin niż rowerzysta. Nie ma takich bo tak się nie dzieje.
W związku z czym w realnym starciu wygrywa niestety kierowca, a rowerzysta jest skazany na kombinowania z maskami albo inhalacje spalinami. A inhalacja trującym powietrzem podczas wysiłku jest dużo gorsza niż bez wysiłku bo przemielisz przez płuca dużo więcej oddechów.
Włączony na stałe obieg zamknięty=brak tlenu+parowanie szyb+wilgoć. Tak się nie jeździ. Włączenie i wyłączanie obiegu zamkniętego w trakcie jazdy po mieście jest jak inhalacja spalinami. Trochę konfudująca jest prośba o badania, skoro wprowadzają Cię w dyskomfort… Nie muszę przywoływać nowych - mówimy o sytuacji w Polsce, kabiny w tutejszych dziesięcio- i dwudziestoletnich autach nie są szczelne.
Ale ty szyjesz z niczego byle się o krok nie cofnąć. Taktyka Jarosława widzę.
Pojeździj z obiegiem zamkniętym i zobacz kiedy zabraknie ci tlenu. Dorzuc też pomiar wilgotności i zobacz jak daleko trzeba by zajechać by poziom skoczył tak, że woda zacznie się osądzać na szybach. Mówimy o jeździe po mieście. Nie o tirowcach.
Mnie wprowadzają w dyskomfort tylko twoje naciągania. Mieszkam na wiosce, po dużym mieście to nie jeździłem dekadę. Badania ci pasują póki odpowiadają twojej opinii. Ale jak już mowa o szczelności kabin i filtrach węglowych to starczy ci chłopski rozum i dowodów nie musisz podawać. Okey :)