“Przejęte” Pegasusem. “Zainfekowane” Pegasusem. “Zaatakowane” Pegasusem.
Dajmy sobie spokój z clickbaitowymi “h4x0r4mi” w stereotypowych bluzach z kapturami. Ciule tworzące z Pegasusa mają tyle do hakerów, co państwowy aparat przemocy do Antify: tak, czasem mają podobne skille manualne. 🤷♀️
Bliższe prawdy byłoby coś w stylu „Włamano się do iPhonów … przy użyciu Pegasusa“?
To też działa, jasne.
Rozumiem, że chodzi o to, żeby nie mieszać w żaden sposób żadnych mitycznych hakerów i po prostu pisać o przestępcach/cyberprzestępcach, bo de facto takie działanie jest właśnie przestępstwem (włamaniem), a nie żadnym (z)hakowaniem?
Otóż to.
Napisanie “hakerzy zhakowali X” nic tak naprawdę nie mówi. Może oznaczać:
- “cyberprzestępcy włamali się do X”
- “aktywiści pobrali niezabezpieczone, publicznie dostępne dane klientów z X”
- “szpiedzy z kraju Y przeprowadzili sabotaż X”
- “dwunastolatek z kumpelą otworzyli Developer Tools na stronie szkoły X i wyciągnęli z kodu HTML odpowiedzi do testu”
…i tak dalej.
Część z tych rzecz jakoś się mieści w etyce hakerskiej, część absolutnie, kompletnie nie.
Ponadto wrzucanie “haków”, “hakerów”, itp wszędzie, gdzie się da (a i tam, gdzie się nie da) powoduje, że cała społeczność hakerska jest “smarowana” byciem w jakiś niejasny sposób powiązana z amerykańskimi szpiegami z NSA, rosyjskimi z GRU, chińskimi z różnych chińskich APT, z izraelskimi januszami cyberbiznesu robiącymi elektroniczne wytrychy typu Pegasus, i tak dalej.
Więcej tekstem tu: https://rys.io/pl/155.html
Więcej w formie wideło tu: https://www.youtube.com/watch?v=UPUlUXfAWQs