Qwant zapewnia znacznie lepszą ochronę prywatności niż DDG. Chociaż DuckDuckGo jest anonimowy, nadal wysyła zapytanie wyszukiwania do innych firm. DDG wykorzystuje również Amazon jako infrastrukturę serwerową i jest hostowana w USA, co powoduje, że Twoje dane podlegają wszelkim organom ścigania (Patriot Act).
Qwant ma własne serwery z własnym hostingiem w UE, więc Twoje dane są chronione przez RODO. Mają także mapy Qwant (https://www.qwant.com/maps/) i pracują nad Qwant Mail.
Można też zajrzeć na https://privacytools.io/providers/search-engines/ – jest tam również proponowana inna ciekawa wyszukiwarka: Searx.
Searxa używam na co dzień i daje radę.
Ciekawe, chociaż akurat mapa to po prostu https://openstreetmap.org/ z kompletem zalet i wad tego projektu.
Albo papierowa, ew. atlas drogowy. Tak tylko mówię. ;)
Papierowa ma znacznie gorszy interfejs wyszukiwania :P
Tutaj odpowiedź standardowa: to zależy. :P
Pewien czas temu wybierałem się na weekend za miasto i szukałem czegoś w okolicy do porobienia. Nie przepadam za Trip Advisorem, ale też nie znajdzie się w nim raczej każdej polskiej wsi i wszystkich interesujących miejsc w jej okolicy. A dzięki atlasowi samochodowemu znalazłem ruiny mostu na Wiśle, pozostałość po nasypie kolejowym, kawał historii inżynierii i piękny punkt widokowy.
Dawniej niektóre plany miast miały indeksy ulic, w atlasach są indeksy miejscowości – to wcale nie jest takie złe. ;) Ale podkreślę, tak tylko uzupełniam, bo dla mnie różnorodność jest fajna. No i fajnie jest móc się odnaleźć bez smartfona. ;)
No ja tam w poważniejszy teren nie wychodzę bez fizycznej mapy i kompasu, nawet jak mam GPS (albo i dwa bo też w telefonie) pseudo jest nie do końca ironiczne ;P
OK, da się ustawić na ciemno, będę testował :P
Trochę słabo, że trzeba jakąś bliżej nieokreśloną wtyczkę dla search providera, nie ma kalkulacji (np. konwersja walut) i do tego błyska białym ekranem przed załadowaniem stylu (absolutne zło dla pracujących po nocach).