Możesz powiedzieć więcej? W sumie mało miałem do czynienia z lasami w .de, tyle co pobiegałem w jednym koło Rostocku, ale poza armatkami wodnymi i policją wyglądał całkiem spoko :P
Ciężko krótko opisać, ale między innymi i na bazie miejsca gdzie mieszkam (a mieszkam w największym w Polsce kompleksie leśnym ;) )
W Niemczech jest bardzo skomplikowana struktura własnościowa lasu (federalne, państwowe, samorządowe i b.dużo prywatnych). Niby są jakieś dyrektywy ale b. trudno im jest wyjść z XIX-wiecznej gospodarki leśnej i efekcie są to plantacje leśne po najniższej linii oporu. Taka Pusza Mużakowska w DE a Bory Dolnośląskie to jak dwa światy. Monokultury leśne to też spadek po niemieckich leśnikach. To efekt XIX-wiecznego myślenia o gospodarce i funkcji lasu w niej.
w Polsce po IIwś znacjonalizowano lasy i oddano w zarząd LP. LP to korpo jak korpo, i to takie co zawsze będzie szło po linii władzy ale trzeba im przyznać, że to dość merytoryczna organizacja. W latach 60- i 70-tych pod wpływem państwowych uczelni i pewnego profesora, w pełnej świadomości problemów ekologicznych zaczęto stosować wiele metod czy praktyk, które ja w sporym uproszczeniu określam permakulturowymi czy ekologicznymi.
np. tam gdzie mieszkam b. rzadko stosuje ścina się drzewa dużymi oddziałami, raczej podgryza się na małych wydzieleniach, niemal nigdy całkowicie i zostawia się cześć starego drzewostanu (dyrektywa mówi o 5% drzew ), w ich miejsce w miarę możliwości sadzi się się to co powinno tam rosnąć (w moim fyrtlu sosny i świerki zastępuje się dębami i bukami), las jest ciekawszy, bardziej zróżnicowany. Oni zdają sobie sprawę od lat, że era świerków w polskich lasach się kończy i od wielu lat już ich nie sadzą. Wiedzą, że to samo czeka sosny i już np. sadzi się często zamiast niej daglezje.
duża część drewna z trzebieży zostaje żeby zgniła, kilka lat temu weszła dyrektywa nakazująca pozostawianie dużych powalonych pni, w efekcie tego np. nawet u mnie na rejonie pojawiły się rysie, które wytrzebiono setki lat temu
większość oddziałów leśnych w Polsce pełni funkcje ochronne (gleby, powietrza, wód takich i śmakich), obczaj Plan Urządzenia Lasu dla Twojej okolicy i zobaczysz które to. Oprócz oddziałów leśnych jest też np. mała retencja czy obszary nieleśne. Ja mam za domem łączkę, którą leśni koszą bo jest miejscem lęgu takiego motylka czerwończyka nieparka ;)
sporo zalesiają, częściowo bawią się naturalne odnowienia. wiadomo, hajs się musi zgadzać ale w Niemczech las poza rezerwatami nie ma innej funkcji niż ekonomiczna a Polsce funkcja ekonomiczna jest jedną z wielu.
nie jestem apologetą Lasów Państwowych ale ich demonizuje. Widzę, kiedy robią ciulstwa ale potrafię dostrzec kiedy robią dobrą robotę a akurat gospodarka leśny w PL to zupełnie inny poziom niż w DE. To nawet widać po faunie.
Dzięki za konkretną odpowiedź, o sytuacji w Niemczech nie miałem pojęcia, niezły clusterfuck. Ale jeśli chodzi o te lokalne - mam wrażenie, że masz szczęście do okolicznych leśników, bo z mojego doświadczenia szwędania się po różnych lasach wygląda to jednak dużo gorzej. Zresztą wystarczy odpalić zdjęcia satelitarne dowolnego lasu i widać, że wygląda jak monokulturowa szachownica wycinek. Dopiero co wróciłem z takiego na Mazurach, gdzie co najmniej parę razy wbiłem na zręby gdzie poza zaoraną glebą prawie nic nie zostało a i szkółki nie wyglądały na jakkolwiek zróżnicowane, mimo, że słyszę od dobrych 20 lat, że niby już nie sadzą monokultury…
aaaa, i jeszcze jedno: Służba Leśna to kawał betonu. Takiego kurwa żelbetonu, że poprzednicy dzisiejszych leśników nie podpisaliby się pod tym, co dzisiaj piszą ichnie biuletyny jak Echa Leśne :D Tam są tak grube stropy, że tam za szybko nic nie dotrze. Większość z nich autentycznie myśli, że dba o las ale w pracy posługują się dyrektywami i planami ale jak jakiś nadleśniczy będzie chciał się wykazać to się0" wykaże".
Coś w tym jest, że wiele zależy od leśnych w danym miejscu. Kumpel jak jeszcze pracował w LP, to mówił, że jego nadleśniczy uważał te nowoczesne metody za głupoty. Od miejsca również. Ja mieszkam na terenie Natura 2000 a po drugiej stronie już tego trenu nie ma i wycinają większymi fragmentami. Ale takiego gnoju jak ten w Karpatach nie widziałem jeszcze w ogóle.
Z tą szachownicą to niemal zawsze tak będzie, przy wycinaniu małych wydzieleń też. Wyjątkiem są miejsca, gdzie granica opiera się o jakąś drogę, rzekę lub warunki glebowe. Poza tym to jednak zawsze to będzie taka siatka. Aczkolwiek coraz częściej sadzą w koła. Nawet mam pod nosem takie wzgórze, obsadzone głównie sosną ale na jednym zboczy dali takie koło z dębów.
Warto ogarnąć mapy BDL. Łatwiej znajdziesz ciekawsze lasy, jest dużo informacji o warunkach glebowych, bo nie wszędzie coś innego niż sosna da radę. W każdym razie nie wolno zapominać, że lasy w Polsce to plantacje przede wszystkim. Każdy chce mieć eko widelec, książkę, ciepło w dupkę i na czym ją posadzić a drzewo trzeba ściąć w wieku rębnym, bo później jego jakość znacząco spada. Jeśli sosna wchodzi w wiej rębny po 110 latach to po kim w spadku są obecnie masowo wycinane monokultury na Mazurach?
Na dodatek polskie sosny i świerki chorują na potęgę. LP teraz kapitalizują ile się da. Ja nawet widzę jak na zrębniach zalega drewno, którego nikt nie chce kupić, bo pewnie jest tak złej jakości. Nawet miejscowi mówią, że tak to nie rżnęli w Borach od kiedy pamiętają. Z drugiej strony, to tak 2-3 km od domu, nie licząc ww wzgórza i takich psaeczków może 5x20m to ja nie kojarzę nowych nasadzeń sosny. Są dęby, graby, buki no i czeremchowa zaraza ;)
Dopiero doczytałem ten drugi komentarz - na prawdę dzięki za wartościową odpowiedź. Obczaje sobie te mapy, a tymczasem znalazłem sobie przyjemniejsze lasy na terenie jednego z projektowanych (i zapewne nie mających szans) parków narodowych…
Możesz też zajrzeć do Planu Urządzenia Lasu (na BIPie nadleśnictw) i tam prócz ton leśnej nowomowy i tabelek są takie informacje jak siedliska chronionych gatunków albo proponowane miejsca ochrony i stamtąd też kilka fajnych miejsc wyhaczyłem.
Możesz powiedzieć więcej? W sumie mało miałem do czynienia z lasami w .de, tyle co pobiegałem w jednym koło Rostocku, ale poza armatkami wodnymi i policją wyglądał całkiem spoko :P
Ciężko krótko opisać, ale między innymi i na bazie miejsca gdzie mieszkam (a mieszkam w największym w Polsce kompleksie leśnym ;) )
Dzięki za konkretną odpowiedź, o sytuacji w Niemczech nie miałem pojęcia, niezły clusterfuck. Ale jeśli chodzi o te lokalne - mam wrażenie, że masz szczęście do okolicznych leśników, bo z mojego doświadczenia szwędania się po różnych lasach wygląda to jednak dużo gorzej. Zresztą wystarczy odpalić zdjęcia satelitarne dowolnego lasu i widać, że wygląda jak monokulturowa szachownica wycinek. Dopiero co wróciłem z takiego na Mazurach, gdzie co najmniej parę razy wbiłem na zręby gdzie poza zaoraną glebą prawie nic nie zostało a i szkółki nie wyglądały na jakkolwiek zróżnicowane, mimo, że słyszę od dobrych 20 lat, że niby już nie sadzą monokultury…
aaaa, i jeszcze jedno: Służba Leśna to kawał betonu. Takiego kurwa żelbetonu, że poprzednicy dzisiejszych leśników nie podpisaliby się pod tym, co dzisiaj piszą ichnie biuletyny jak Echa Leśne :D Tam są tak grube stropy, że tam za szybko nic nie dotrze. Większość z nich autentycznie myśli, że dba o las ale w pracy posługują się dyrektywami i planami ale jak jakiś nadleśniczy będzie chciał się wykazać to się0" wykaże".
Coś w tym jest, że wiele zależy od leśnych w danym miejscu. Kumpel jak jeszcze pracował w LP, to mówił, że jego nadleśniczy uważał te nowoczesne metody za głupoty. Od miejsca również. Ja mieszkam na terenie Natura 2000 a po drugiej stronie już tego trenu nie ma i wycinają większymi fragmentami. Ale takiego gnoju jak ten w Karpatach nie widziałem jeszcze w ogóle.
Z tą szachownicą to niemal zawsze tak będzie, przy wycinaniu małych wydzieleń też. Wyjątkiem są miejsca, gdzie granica opiera się o jakąś drogę, rzekę lub warunki glebowe. Poza tym to jednak zawsze to będzie taka siatka. Aczkolwiek coraz częściej sadzą w koła. Nawet mam pod nosem takie wzgórze, obsadzone głównie sosną ale na jednym zboczy dali takie koło z dębów.
Warto ogarnąć mapy BDL. Łatwiej znajdziesz ciekawsze lasy, jest dużo informacji o warunkach glebowych, bo nie wszędzie coś innego niż sosna da radę. W każdym razie nie wolno zapominać, że lasy w Polsce to plantacje przede wszystkim. Każdy chce mieć eko widelec, książkę, ciepło w dupkę i na czym ją posadzić a drzewo trzeba ściąć w wieku rębnym, bo później jego jakość znacząco spada. Jeśli sosna wchodzi w wiej rębny po 110 latach to po kim w spadku są obecnie masowo wycinane monokultury na Mazurach?
Na dodatek polskie sosny i świerki chorują na potęgę. LP teraz kapitalizują ile się da. Ja nawet widzę jak na zrębniach zalega drewno, którego nikt nie chce kupić, bo pewnie jest tak złej jakości. Nawet miejscowi mówią, że tak to nie rżnęli w Borach od kiedy pamiętają. Z drugiej strony, to tak 2-3 km od domu, nie licząc ww wzgórza i takich psaeczków może 5x20m to ja nie kojarzę nowych nasadzeń sosny. Są dęby, graby, buki no i czeremchowa zaraza ;)
Dopiero doczytałem ten drugi komentarz - na prawdę dzięki za wartościową odpowiedź. Obczaje sobie te mapy, a tymczasem znalazłem sobie przyjemniejsze lasy na terenie jednego z projektowanych (i zapewne nie mających szans) parków narodowych…
Możesz też zajrzeć do Planu Urządzenia Lasu (na BIPie nadleśnictw) i tam prócz ton leśnej nowomowy i tabelek są takie informacje jak siedliska chronionych gatunków albo proponowane miejsca ochrony i stamtąd też kilka fajnych miejsc wyhaczyłem.
No to już brzmi jak raczej dużo roboty, jeśli człowiek nie interesuje się konkretną okolicą…