• 6 Posts
  • 25 Comments
Joined 4 years ago
cake
Cake day: August 1st, 2020

help-circle

  • Kiepski temat do heheszek. Mieszkam w lesie i strzelanie przy zabudowaniach to poważny problem. O wiele poważniejszy niż większości się zdaje, bo ta większość w lesie bywa okazjonalnie a ci co pod nim mieszkają rzadko reagują bo albo nie chcą nadepnąć lokalnemu bigmanowi z koła na odcisk albo po prostu się boją. Mi myśliwy zrobił sobie strzelnice 150m od domu. Facet mi wygrażał, niemal go pobiłem. Narobiłem mu gnoju na policji, w prokuraturze, nadleśnictwie, lokalnych mediach i dopiero koło pozbierało jego zabawki. Od tamtego momentu jeszcze wiele razy zgłaszałem np strzelania z aut do bobrów, w nocy 90m od domu! To jest powszechna praktyka! Poki co teraz na moim fyrtlu się pilnują, ale np polują przy domach w innych miejscach, gdzie tam ludzie im nie podskoczą. Większość polowań indywidualnych jest wpisywanych, w oficjalnych postępowaniach to praktycznie je kończy na tym etapie, nawet nadleśnictwa mają ograniczony wpływ na tzw. gospodarkę łowiecką. Łowiectwo to bandytyzm, zwykły bandytyzm. Tak wobec zwierząt jak i ludzi.













  • Ja zbieram śmieci raz na 2 tygodnie zanim przyjadą odebrać. Biorę np worek na plastik lub szkło i zbieram. Jesteśmy społeczeństwem jebanych syfiarzy. Ludzie regularnie wywożą śmieci do lasu, to ciągły napływ. Wszyscy wywalają śmieci. Od wielkich zrzutów po bzdety. Od Januszy biznesu po… pracowników Lasów Państwowych. Bogaci, biedni. Co coś sprzątnę lub kto inny to znów dołożą. To jest prawdziwy dramat. A wiecie ile trudu ludzie potrafią sobie zadać żeby wyrzucić śmieci w lesie? Dotrzeć tam, gdzie ręka ludzka jeszcze nigdy nic nie wyrzuciła? Najbardziej spektakularny przykład jaki miałem to, kiedy ktoś wymieniając meble w salonie stare zapakował na samochód i ustawił ponownie w ich konfiguracji na środku leśnego oddziału: ława, fotele i meblościanka. Jakby kogoś to bawiło.


  • aaaa, i jeszcze jedno: Służba Leśna to kawał betonu. Takiego kurwa żelbetonu, że poprzednicy dzisiejszych leśników nie podpisaliby się pod tym, co dzisiaj piszą ichnie biuletyny jak Echa Leśne :D Tam są tak grube stropy, że tam za szybko nic nie dotrze. Większość z nich autentycznie myśli, że dba o las ale w pracy posługują się dyrektywami i planami ale jak jakiś nadleśniczy będzie chciał się wykazać to się0" wykaże".


  • Coś w tym jest, że wiele zależy od leśnych w danym miejscu. Kumpel jak jeszcze pracował w LP, to mówił, że jego nadleśniczy uważał te nowoczesne metody za głupoty. Od miejsca również. Ja mieszkam na terenie Natura 2000 a po drugiej stronie już tego trenu nie ma i wycinają większymi fragmentami. Ale takiego gnoju jak ten w Karpatach nie widziałem jeszcze w ogóle.

    Z tą szachownicą to niemal zawsze tak będzie, przy wycinaniu małych wydzieleń też. Wyjątkiem są miejsca, gdzie granica opiera się o jakąś drogę, rzekę lub warunki glebowe. Poza tym to jednak zawsze to będzie taka siatka. Aczkolwiek coraz częściej sadzą w koła. Nawet mam pod nosem takie wzgórze, obsadzone głównie sosną ale na jednym zboczy dali takie koło z dębów.

    Warto ogarnąć mapy BDL. Łatwiej znajdziesz ciekawsze lasy, jest dużo informacji o warunkach glebowych, bo nie wszędzie coś innego niż sosna da radę. W każdym razie nie wolno zapominać, że lasy w Polsce to plantacje przede wszystkim. Każdy chce mieć eko widelec, książkę, ciepło w dupkę i na czym ją posadzić a drzewo trzeba ściąć w wieku rębnym, bo później jego jakość znacząco spada. Jeśli sosna wchodzi w wiej rębny po 110 latach to po kim w spadku są obecnie masowo wycinane monokultury na Mazurach?

    Na dodatek polskie sosny i świerki chorują na potęgę. LP teraz kapitalizują ile się da. Ja nawet widzę jak na zrębniach zalega drewno, którego nikt nie chce kupić, bo pewnie jest tak złej jakości. Nawet miejscowi mówią, że tak to nie rżnęli w Borach od kiedy pamiętają. Z drugiej strony, to tak 2-3 km od domu, nie licząc ww wzgórza i takich psaeczków może 5x20m to ja nie kojarzę nowych nasadzeń sosny. Są dęby, graby, buki no i czeremchowa zaraza ;)


  • Ciężko krótko opisać, ale między innymi i na bazie miejsca gdzie mieszkam (a mieszkam w największym w Polsce kompleksie leśnym ;) )

    • W Niemczech jest bardzo skomplikowana struktura własnościowa lasu (federalne, państwowe, samorządowe i b.dużo prywatnych). Niby są jakieś dyrektywy ale b. trudno im jest wyjść z XIX-wiecznej gospodarki leśnej i efekcie są to plantacje leśne po najniższej linii oporu. Taka Pusza Mużakowska w DE a Bory Dolnośląskie to jak dwa światy. Monokultury leśne to też spadek po niemieckich leśnikach. To efekt XIX-wiecznego myślenia o gospodarce i funkcji lasu w niej.
    • w Polsce po IIwś znacjonalizowano lasy i oddano w zarząd LP. LP to korpo jak korpo, i to takie co zawsze będzie szło po linii władzy ale trzeba im przyznać, że to dość merytoryczna organizacja. W latach 60- i 70-tych pod wpływem państwowych uczelni i pewnego profesora, w pełnej świadomości problemów ekologicznych zaczęto stosować wiele metod czy praktyk, które ja w sporym uproszczeniu określam permakulturowymi czy ekologicznymi.
    • np. tam gdzie mieszkam b. rzadko stosuje ścina się drzewa dużymi oddziałami, raczej podgryza się na małych wydzieleniach, niemal nigdy całkowicie i zostawia się cześć starego drzewostanu (dyrektywa mówi o 5% drzew ), w ich miejsce w miarę możliwości sadzi się się to co powinno tam rosnąć (w moim fyrtlu sosny i świerki zastępuje się dębami i bukami), las jest ciekawszy, bardziej zróżnicowany. Oni zdają sobie sprawę od lat, że era świerków w polskich lasach się kończy i od wielu lat już ich nie sadzą. Wiedzą, że to samo czeka sosny i już np. sadzi się często zamiast niej daglezje.
    • duża część drewna z trzebieży zostaje żeby zgniła, kilka lat temu weszła dyrektywa nakazująca pozostawianie dużych powalonych pni, w efekcie tego np. nawet u mnie na rejonie pojawiły się rysie, które wytrzebiono setki lat temu
    • większość oddziałów leśnych w Polsce pełni funkcje ochronne (gleby, powietrza, wód takich i śmakich), obczaj Plan Urządzenia Lasu dla Twojej okolicy i zobaczysz które to. Oprócz oddziałów leśnych jest też np. mała retencja czy obszary nieleśne. Ja mam za domem łączkę, którą leśni koszą bo jest miejscem lęgu takiego motylka czerwończyka nieparka ;)
    • sporo zalesiają, częściowo bawią się naturalne odnowienia. wiadomo, hajs się musi zgadzać ale w Niemczech las poza rezerwatami nie ma innej funkcji niż ekonomiczna a Polsce funkcja ekonomiczna jest jedną z wielu.
    • nie jestem apologetą Lasów Państwowych ale ich demonizuje. Widzę, kiedy robią ciulstwa ale potrafię dostrzec kiedy robią dobrą robotę a akurat gospodarka leśny w PL to zupełnie inny poziom niż w DE. To nawet widać po faunie.


  • Polecam, zwłaszcza kiedy mieszkacie na zadupiach, pobawić się czasem i podłubać na swoim fyrtlu. Mapy są generowane i to właśnie ta ręczna dłubanina ją jakościuje. Roboty niewiele (czasem wystarczy zmienić jedną właściwość) bo to wiedza, która ma się kiedy się tam mieszka, a komuś może to uratować dupsko albo dać trochę frajdy. Co do programów to używam opensourcowego Maperitive w robocie. Generalnie zajebisty projekt, tony informacji.



  • Oczywiście, że palnej. To są łuski amunicji gładkolufowej, pocisku zawierającego gumowego kule typu Chrabąsz z FAM w Pionkach, produkowany nie rynkowe a tylko na potrzeby wojska i policji, opracowany w latach 2005-06. Jak one tam trafiły to może niekoniecznie może być celowe, politycznie wspieranie Łukaszenki ale sprawa może być gruba i powinna być zbadana.



  • Goły Debian to skansen z pakietami, a niektóre projekty zasuwają aż miło (np. LibreOffice). Jeśli terminal Cię nie przeraża to pobaw się nieco w dystrybucyjną turystykę a jeśli Ci się nie chce to zostań przy Ubuntu. Dzisiaj to naprawdę świetny, elastyczny i przyjazny system. Ale poeksperymentować zawsze warto. Niektóre distra mają naprawdę fajne, ciekawe założenia czy w kwestiach stylistycznych, użytkowych bo nie tylko technologicznych. To otwiera głowę. Tak zaprzyjaźniłem się z Gnome, które dziś uważam za najwygodniejsze dla mnie. Tak sobie teraz myślę, czy sobie na drugim notebooku nie machnąć Solusa z ciekawości.

    W Mincie mi przeszkadza ilość pakietów, które leżą odłogiem zainstalowane na kompie. Dlatego nie lubię takich wszystkomających distr (też Manjaro). Dobrze, że Ubuntu już z tym spasowało. Lubię porządek, dlatego też <3 dla Gnome za oduczenie mnie bajzlu na pulpicie :D

    Z tego samego powodu nie używam flatów i snapów. Spoko opcja dla zielonych i leniwych, dla gierek i programów własnościowych ale obecnie 99,99% zależności ogarnia za nas system więc duplikowanie bibliotek na dysku jest mało linuksowe ;)


  • Długo by pisać, napiszę tak:

    Czym jest Fedora? To system rozwijany przez społeczność w oparciu o technologie Red Hata, który dostarcza swoje wyspecjalizowane dystrybucje do tysięcy firm na całym świecie. Red Haty i inne CentOSy muszą być super stabilne, przewidywalne, sprawdzone w każdym detalu (np. user experience). Doświadczenie zbierane przy Fedorze pomagają je właśnie ulepszać, ale to nie jest żadna beta ani poligon – to po prostu awangardowa dystrybucja.

    Dlaczego nie w domu? Gdyż jest awangardowa i skierowana do zaawansowanych użytkowników. Bez znajomości terminala nie ma co podchodzić. Składnia komend jest trudniejsza (imho) niż np. w Ubuntu. Nie wszystko czasem jest dobrze przetestowane co czasem sprawia problemy. Dość restrykcyjnie podchodzi do kwestii praw licencyjnych i po zainstalowaniu systemu potrzeba trochę pracy, żeby go dostawać do wymogów m.in. współczesnego internetu, gdzie nadal pełno własnościowych rozwiązań.

    Dlaczego do pracy? Ponieważ dystrybucje oparte o rozwiązania Red Hata i SUSE są powszechnie stosowane w biznesie i przemyśle. Stąd wiele wspólnych programów, narzędzi, wspólne środowisko. Generalnie jest bardzo lubiana przez programistów.

    Ja do pracy potrzebuje klienta email, przeglądarki, pakietu biurowego i kilku programów graficznych. Używam m.in. Fedory bo jest prosta, goła i wesoła. Instaluje tylko to co jest mi potrzebne, mam świeże paczki i nie mam niemal żadnej niepotrzebnej a też nie muszę się chrzanić jak z Archem. Na takich biurowych konfiguracjach jest mega stabilna i szybka. Domyślnie używa najnowszego Gnome 3, a ja bardzo lubię pracować w tym środowisku i bardzo lubię jego wygląd ;)

    W domu były co chwila jakieś problemy z własnościowymi sterownikami do karty graficznej albo jakimiś programami firm trzecich, duperelami jak brak jakiegoś pakietu. Z racji, że Fedora ma szybki cykl wydawniczy to mi jako osobie grywającej odechciało się właśnie z powodu kiepskiego działania kart hybrydowych na naszych dwóch notebookach.

    Możesz przecież korzystać z tego samego w odmu i w pracy. W Boston Dynamics lecą przecież na Ubuntu :D Mi jednak do pracy przejrzystość, szybkość i stabilność fedorki odpowiada.