Chłopski rozum podpowiada, że byłoby zajebiście. Zdaje się, że likwidacja wielkich sklepów - np. przez ograniczenie maksymalnego metrażu jednego sklepu, powiedzmy do 100m2 sprawiłoby, że sklepów powstałoby wiele - na każdym osiedlu itd. Lokalne struktury, miejsca pracy…
To chyba z jednej strony coś, co “trochę już było kiedyś”, ale z drugiej strony zmieniają się czasy, technologia itd.
Napisałem ten post spontanicznie, może wywiąże się tu jakaś dyskusja. Googlując nie znalazłem żadnego ciekawego artykułu, nie znalazłem nikogo, kto dałby fantazji wodzy.
Cóź, myślę że byłby z tym problem, bo ceny w super/hiper-marketach są sporo niższe od tych w mniejszych sklepach. A zarobki w Polsce i tak są kiepskie, wiec ludzie nie chcieliby, aby mogli sobie pozwolic na jeszcze mniej. Ale dlaczego w hiper-marketach jest taniej (i czemu w malych sklepach tez nie moze byc)?
no powodów jest kilka. Mówi o tym po krótce ta broszura: http://nyeleni.pl/wp-content/uploads/2017/11/Kopia-Dlaczego-nie-kupuję-w-Supermarkecie.pdf
Ale tak generalnie to chodzi o m.in. :
-unikanie podatków,
-duża siła nabywcza, która pozwala wymuszać na dostawcach niższe ceny,
-tworzenie własnych marek (co mocno tnie koszty, bo nie trzeba placic producentom),
-po prostu oszczedzanie na pracownikach (np. Biedronka, gdzie mimo duzego ruchu otwarta jest tylko jedna kasa, a kolejki ciagna sie i ciagna),
-ano i supermarkety bardzo ochoczo sprowadzaja produkty za ktorymi stoi tania siłą robocza. A problemów pracowniczych na tym polu jest mnóstwo, również w Europie. https://www.foodunfolded.com/article/how-ethical-is-our-european-grown-produce
Myślę że znaczenie ma też fakt, że duża firma łatwiej wynegocjuje sobie korzystne warunki. Duże zamówienie => większy upust, kontrahent idzie na rękę bo chce dostać następne równie duże.
A może dostawcy, czy inni pośrednicy musieliby obniżyć swoje ceny, bo zwyczajnie bez tego produkty by się nie sprzedawały? Jeśliby to zrobili, to ciekaw jestem jakie skutki by coś takiego przyniosło.