- cross-posted to:
- pracownicze
- ekg
- cross-posted to:
- pracownicze
- ekg
Został jeden dzień na wsparcie inictaywy. Potrzebny jest 1mln głosów wsparcia, i uzyskanie odpowiednich wskaźników w przynajmniej 7 państwach członkowskich UE.
Został jeden dzień na wsparcie inictaywy. Potrzebny jest 1mln głosów wsparcia, i uzyskanie odpowiednich wskaźników w przynajmniej 7 państwach członkowskich UE.
Wolny rynek istniał jeszcze IX wieku i była deflacja i każdy był zadowolony. Proszę podaj może, jakiś przykład: jaki system, wolnego rynku nie przetrwał ? Kryptowaluty, aktywa stworzone przez społeczność gdzie jest czysta ekonomia popyt i podaż jeszcze nie zbankrutowało. Nawet jest jeden kraj który Salwador, posiada bitcoina jako narodową walutę (ciekawostka).
Wykazuje to (niechcący) np. Friedman we wstępie do Wolnego Wyboru. Bez kontroli zewnętrznej monopolizacja jest nieunikniona. Masz może link - chetnie ( przeczytam, obejrzę).
Z naciskiem na jeszcze. Ja sobie popcorn wcinam obserwując, co się w kryptowalutach ostatnio dzieje:
No widzisz ja tez obserwuje krypto ale rowniez gielde. Niestety I tu I tu jest bardzo ciekawie tj bessa. A to wszytko ze sobą jest połączone. Wręcz dziwil bym sie bylo inaczej. Jednak ja osobiście nie sadze by krypto upadlo. Po prostu nie ma takiej,możliwości. Może obsunac cena mocno, mocniej niż giełda ale upaść nie upadnie. Tj zawsze tam będą jakieś transakcje wykonywane. A rynki maja to do siebie ze ruchy sa w cyklach hossa, bessa,konsola.
Rynki nie bankrutują. To w ogóle jest jakieś pomieszanie pojęć. Rynek może formalnie albo faktycznie zaprzestać działania, kiedy wolumen transakcji spadnie poniżej sensownego odsetka ogólnej kapitalizacji danego aktywu. Mówienie o “bankructwie rynku”, czy jeszcze bardziej absurdalnie o bankructwie aktywu (“krypto nie upadło”) wskazuje, że osoba używa słów w oderwaniu od mechanizmów, które próbuje opisywać. Sorki, słowa MAJĄ znaczenie.
Mają znaczenie , masz rację źle napisałem.
Książka taka. Papierowa. Wiem, przestarzała. :-)
Ależ ja napisałem
I na to masz przykłady dookoła. Globalna gospodarka jest oligopolem, zarówno ujmując sektorowo, jak i syntetycznie – poprzez sektor finansowy.
Wiem, że Forbes to lewacka szmata, ale już 11 lat temu pisali The Four Companies That Control the 147 Companies That Own Everything
BTC: na koniec 2020 było ok. 18 500 000 BTC w obiegu, z czego górny 1000 portfeli zawierał 3 000 000 BTC a kolejne 9 000 portfeli – 2 000 000 Górne 10% minerów kontrolowało 90% produkcji, z czego górne 50 (sztuk, nie procent) – 50% produkcji.
Jeden i drugi przykład wskazują, że bez skutecznej zewnętrznej regulacji wolny rynek (nawet ten z IX wieku, setki lat przed kapitalizmem) zmierza w stronę monopolu (co oczywiście wynika z samej istoty rynku, jako konkurencyjnej metody alokacji zasobów).
Serio? To sobie poczytaj o ekonomicznych przyczynach krucjat, wypraw oceanicznych i podboju innych kontynentów przez mocarstwa europejskie (hint: złoto i srebro).
Jeszcze jeden cukierek: 1% ludzkiej populacji to ok. 70 milionów ludzi. Według danych z 2017 roku ta grupa była właścicielami połowy aktywów na planecie, z czego połowa to byli milionerzy (zakładam, że obejmuje to też multimilionerów i (multi)miliarderów).
W 2021 mieliśmy już na planecie 56 000 000 (multi)milionerów, a więc koncentracja bogactwa się zwiększa. Patrz strona 130: https://www.credit-suisse.com/media/assets/corporate/docs/about-us/research/publications/global-wealth-databook-2021.pdf
Tak bo teraźniejszy system finansowy jest zgniły. A to wszystko przez pazerne banki, fedy, dodruk pieniądza na potege. A teraz sie dziwią ze inflacja wybila. Pewnie będzie jeszcze wieksza. Człowiek zawsze podąża za chciwoscią czy to polityk, bankier. Jednak ci na wysokich stolkach okradaja na potęgę bez jakiejkolwiek odpowiedzialnodci za czyny. Tak więc regulacje do niczego by nie doprowadzily. Bo i tak ten największy je ominie. Przykład z silnikami samochodowymi do 2028 roku ale dla aut luksusowych. 😃
Inflacja (jako zjawisko, nie mówię o konkretnych poziomach) jest wynikiem stosowania pieniądza kredytowego. Masa pieniądza (NIE GOTÓWKI!) w obiegu musi rosnąć w tempie równym średniej stopie procentowej – inaczej nie będzie się spinać bilans spłaty kredytów. Z kolei usunięcie z obiegu znaczących sum (poprzez spłacenie kredytów i nieudzielanie kolejnych) spowoduje spowolnienie wzrostu bogactwa, na co się nie zgodzą inwestorzy. Przekazanie bankom władzy tworzenia i anulowania pieniądza zdemontowało jeden z mechanizmów kontroli nad rynkiem finansowym. Od kryzysów nadprodukcji przeszliśmy do inflacyjnej gospodarki kredytowej. Ale nawet to nie pomogło, bo zasoby planety się kończą, tak samo, jak pojemność ekosystemu.
“Single failure point” jest przyjęcie PKB jako uniwersalnego wskaźnika “rozwoju” gospodarki. PKB polega na tym, że jeśli @rysiek@szmer.info sprzeda Ci ołówek za 50 złotych, a potem Ty mi go sprzedasz za złotych 60, to w wyniku tej operacji PKB wzrośnie o 110 złotych. I – jak w IX wieku – wszyscy są szczęśliwi. ;-)
Spina to wszystko połączony efekt kryzysu surowcowego i klimatycznego.
Aha czyli rynki teraz nie są regulowane? I co mamy? Mamy monopole technologiczne. Oczywiście ze mamy monopole energetyczne, surowcowe. Czyli jak i regulowany jak i nie prowadzi do monopolu. Chociaż uważam i tak ze wolny rynek - sam w sobie nie prowadzi do monopolu a wręcz przeciwnie. Motywuje do konkurencyjnosci. Kto da tańszy, lepszy produkt ten ma zysk. Problemem sa właśnie regulacje. Dlawienie przedsiębiorców pozwoleniami, licencjami itd papierologią, patentami.to jest prawdziwy problem monopolu. Różne taktyki socialmedia, smartfony z preinsyslowanymi aplikacjami itd. Bez szansy wyboru. To co juz Nie muszę wybierać co jest dobre dla mnie ktoś pomyśli za mnie. Do tego to wszytko prowadzi.
Oddychaj powoli i przez nos.
A teraz przez chwilę się skup:
Wolny rynek – szczególnie inwestycyjny – alokuje zasoby tak, że trafiają do tego, kto zapewnia właścicielom zasobów najwyższe ROI, tak? Tak.
Czyli, jeśli ktoś – choćby z powodów losowych (lokalizacja na terenie wyjątkowo bogatym w zasoby naturalne, albo przeciwnie – trzęsienie ziemi, rujnujące jego największego konkurenta) uzyska przewagę na czas wystarczający, żeby alokacja zagrała na jego korzyść, wejdzie w efekt korzyści skali (już nie mówiąc o przewadze reputacji) i uzyska przewagę rynkową.
Jeśli nie wydarzy się jakieś wahnięcie w drugą stronę, to jego przewaga pozwoli mu trwale uzyskiwać więcej zasobów niż konkurent i budować dominację na rynku, a potem dokonywać przejęć, tworząc stopniowo oligopol i dążąc do monopolu. Jego potomkowie, dziedzicząc kapitał, będą uprzywilejowani już na starcie bez osobistej zasługi, jedynie z racji przypadkowego urodzenia się w danej rodzinie.
Odwrócić ten trend mogą (i najczęściej to robią) JEDYNIE wydarzenia zaprzeczające istocie rynku: wypadki losowe, niekompetentny spadkobierca-utracjusz, osobiste relacje czy emocjonalne konflikty wywołujące decyzje suboptymalne w sensie ekonomicznym (“Zainwestuję w każdego, tylko nie w tego drania”), wreszcie pozarynkowe działania konkurentów (od wynajęcia podpalacza do przepchnięcia specjalnie sprofilowanej ustawy). I to są właśnie (lista dalece niepełna) te mechanizmy kontroli wolnego rynku, które powodują, że nie żyjemy jeszcze w warunkach planetarnego monopolu. Ale oligopol ma się dobrze, bo naturą kapitalizmu jest koncentracja zasobów. Konkurencja idzie jedynie o to, kto personalnie nimi będzie zarządzał.