Afera z oprogramowaniem szpiegowskim Pegasus zwróciła uwagę opinii publicznej na kwestię podsłuchów i inwigilacji. Zrobiło się o tym głośno, bo dotyczy polityków. Tymczasem w Polsce od lat rośnie masowa inwigilacja, w tym także aktywistów i aktywistek, które dla mnie są prawdziwą opozycją.

  • @miklo
    link
    3
    edit-2
    2 years ago

    Ciekawe czy w Polsce odbędzie się wreszcie poważna debata…

    Zapisujemy niniejszym jako pierwszy głos w tej debacie twoją “złotą” myśl, że

    …bardziej dbały o prywatność niż polskie sądy jest… Facebook.

    Właśnie postawiłeś na głowie znaczenie pojęcia “prywatność”.

    Może przypomnijmy, że prywatność nie jest wtedy kiedy nagrywasz wszystkich na lewo i prawo ale się z nikim tym nie dzielisz (tylko sam na tej wiedzy zarabiasz), ale wtedy , kiedy w ogóle ci do głowy nie przychodzi taki głupi pomysł, że można kogoś nagrywać.

    • @scarbeque
      link
      42 years ago

      Wydaje mi się, że porównanie z Facebookiem miało tu charakter czysto retoryczny i nie implikuje żadnej określonej definicji po stronie autora

    • @LifeNausea
      link
      12 years ago

      Myślę, że zależy od perspektywy, często używa się definicji jaką posługuje się Xavier tutaj. Ale jak to już jasne i ustalone, możesz podzielić się źródłem?

      • @miklo
        link
        3
        edit-2
        2 years ago

        Przypomij może jaka jest “definicja prywatności wg Xaviera” bo w tym tekście nigdzie nie mogę jej znaleźć…

        Nie wiem czy można powiedzieć, że wszystko w tym zakresie “jest już jasne i ustalone” ale to co ja napisałem opiera się z grubsza na interpretacji tego co faktycznie ustalone np w postaci prawa, Czyli m.in.: Konstytucji RP (art. 47, art 49, art. 51 ust 1, art. 53 ust. 7) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (art 8) i w najkrótszej jednozdaniowej formie można by to o czym tu mówimy streścić tak, że prywatność to prawo do zachowania w tajemnicy informacji o życiu prywatnym.

        W dłuszej formie napisanej przez jakiś mądrzejszych ode mnie ludzi, z tytułami naukowymi to np ta praca jest ciekawa: https://www.ksiegarnia.beck.pl/media/product_custom_files/1/9/19462-bezpieczenstwo-tozsamosc-prywatnosc-aspekty-prawne-katarzyna-chalubinska-jentkiewicz-fragment.pdf

        Od razu uprzedzę prawdopodbny argument, że “przecież ludzie dzielą sie na FB swoim życiem prywatnym dobrowolnie” bo ten argument ma sens tylko wtedy, kiedy faktycznie piszemy świadomie, na publicznej osi czasu coś o czym wiemy , że KAŻDY to może przeczytać. Znacznie częsciej traktujemy FB (a oni nas z tego błędu nie wyprowdzają) jako miejsce do bardziej lub mniej ale jednak prywatnych spotkań (do czego dostajemy odpowiednie “ustawienia prywatności” swoich danych i postów) z których zawartość nie będzie przez kogos analizowana w celach o których nikt nas nie pyta a tym bardziej użyta kiedykolwiek w celach , które mogą nas narazić na jakieś szkody . No i last but not least - nie mamy praktycznie żadnego wglądu w faktyczne zasady przetwarzania tego wszystkiego co tam i nie tylko tam im zostawimy ani żadnego skutecznego środka odwołania, zaskarżenia jeśli coś złego się z tymi danymi w naszym przekonaniu dzieje. W zasadzie to żadna usługa która polega na jakimś przetwarzaniu naszych danych, realizowana formalnie za darmo, przez prywatną fimę, nie może szanować naszej prywatnośći bo zawsze w takim przypadku model biznesowy opiera się na wydobyciu z tych danych jakiejś komercyjnej wartości. I jest w pewnym sensie nakłonieniem nas do niekorzystnego rozporządzenia swoimi danymi. Czyli jakby nie patrzyć to klasyczne oszustwo tylko w majestacie prawa.

        • @zeshi
          link
          5
          edit-2
          2 years ago

          to co ja napisałem opiera się z grubsza na interpretacji tego co faktycznie ustalone np w postaci prawa (…) i w najkrótszej jednozdaniowej formie można by to o czym tu mówimy streścić tak, że prywatność to prawo do zachowania w tajemnicy informacji o życiu prywatnym.

          No nie zgadzam się. To co prawo uznaje za prywatność nie ma do końca pokrycia z tym co się zazwyczaj rozumie przez prywatność w internecie (czasem jako niezbieranie danych, czasem jako nieudostępnianie stronom trzecim i zabezpieczenia). Czy raczej takie portale działają teoretycznie w ramach tych praw i wszystko co zbierają mają zazwyczaj zapisane w ToS, jest iluzja zgody wymuszonej monopolem

          Pisanie publicznych postów to nie to samo co prywatna korespondencja, a (często zanonimizowany) data mining to nie to samo co inwigilacja. Ostatecznie facebooka nie obchodzi miklo jednostka, tylko miklo przedstawiciel róznych grup o konkretnych cechach. JAsne, facebook nei jest spoko ale to polski sąd sobie może zażyczyć informacji o tym kiedy miklo jednostka sra i co na komunikatorze pisze, już nie na potrzeby algorytmu tylko do wglądu przez człowieka. I na to żadnego ToS nie akceptujemy, nawet nie mamy iluzji pytania o zgodę.