Ola (imię zmienione - przyp. red.) opowiedziała na łamach "Wysokich Obcasów" o swoim doświadczeniu poronienia. Okazało się, że na kobietę czekali w szpitalu policjanci, a prokuratorka kazała wypompować
Jacy szambiarze wykazali się rozsądkiem? Co ich obchodzi rozsądek, skoro łatwo mogli zarobić - zdaje się - bardzo dużo, bo zakładam, że każda wymyślona przez nich cena byłaby spełniona. Tylko: kto by im za to zapłacił?
No chyba, że pomimo kuszącej możliwości zarobku, gdy dowiedzieli się, o co chodzi, to zrezygnowali. Wtedy szacunek dla nich.
Ale czy wtedy nie można było dzwonić do kolejnej ekipy? Tym bardziej, że [zdaje się] to nie trzeba być żadnym szambiarzem - wystarczy dostęp do prądu (nawet przez agregat), pompa głębinowa i drugi pojemnik, gdzie to się przepompuje.
Wiem, że moje pytania są kierowane nie do osoby, która ten artykuł pisała (chociaż tak naprawdę to nie wiem; może autor jest członkiem Szmeru), ale chciałbym pokazać, jak dziwna dla mnie zdaje się być ta historia.
Tu jest trochę odpowiedź “jeżeli sprawa nabierze rozgłosu to może dziennikarze dokopią się do dokumentacji, notatek służbowych etc.”
Ale czy wtedy nie można było dzwonić do kolejnej ekipy? Tym bardziej, że [zdaje się] to nie trzeba być żadnym szambiarzem - wystarczy dostęp do prądu (nawet przez agregat), pompa głębinowa i drugi pojemnik, gdzie to się przepompuje.
Wysokie ceny wywozu nieczystości wynikają nieraz z tego, że innej ekipy brak :P A jeśli jakaś była - to tym bardziej, po takie akcji raczej byliby w okolicy spaleni, bo każdy z sąsiadów wolałby korzystać z usług przedsiębiorcy, który w takich cyrkach nie brał udziału. Widocznie prokuratora nie miała pompy głębinowej i drugiego pojemnika, a nawet jakby miała - to jakby go miała gdziekolwiek dostarczyć? :-)
Skoro Ty retorycznie pytasz, to i ja Ci zadam pytanie: skąd bierzesz wiedzę na temat wywozu nieczystości? Czy sama mieszkasz w budynku, gdzie macie P.O.Ś. albo szambo i raz na jakiś czas zamawiasz ekipę od wywozu?
nie mieszkam, za to zdarzało mi się w takich miejscach pomieszkiwać, plus znam ludzi, którzy w takich miejscach mieszkają. I generalnie wygląda to w ten sposób, że albo umawiasz się na jakieś stałe dni wywozu, albo dzwonisz jak potrzebujesz.
Jacy szambiarze wykazali się rozsądkiem? Co ich obchodzi rozsądek, skoro łatwo mogli zarobić - zdaje się - bardzo dużo, bo zakładam, że każda wymyślona przez nich cena byłaby spełniona. Tylko: kto by im za to zapłacił?
No chyba, że pomimo kuszącej możliwości zarobku, gdy dowiedzieli się, o co chodzi, to zrezygnowali. Wtedy szacunek dla nich.
Ale czy wtedy nie można było dzwonić do kolejnej ekipy? Tym bardziej, że [zdaje się] to nie trzeba być żadnym szambiarzem - wystarczy dostęp do prądu (nawet przez agregat), pompa głębinowa i drugi pojemnik, gdzie to się przepompuje.
Wiem, że moje pytania są kierowane nie do osoby, która ten artykuł pisała (chociaż tak naprawdę to nie wiem; może autor jest członkiem Szmeru), ale chciałbym pokazać, jak dziwna dla mnie zdaje się być ta historia.
Tu jest trochę odpowiedź “jeżeli sprawa nabierze rozgłosu to może dziennikarze dokopią się do dokumentacji, notatek służbowych etc.”
Wysokie ceny wywozu nieczystości wynikają nieraz z tego, że innej ekipy brak :P A jeśli jakaś była - to tym bardziej, po takie akcji raczej byliby w okolicy spaleni, bo każdy z sąsiadów wolałby korzystać z usług przedsiębiorcy, który w takich cyrkach nie brał udziału. Widocznie prokuratora nie miała pompy głębinowej i drugiego pojemnika, a nawet jakby miała - to jakby go miała gdziekolwiek dostarczyć? :-)
Skoro Ty retorycznie pytasz, to i ja Ci zadam pytanie: skąd bierzesz wiedzę na temat wywozu nieczystości? Czy sama mieszkasz w budynku, gdzie macie P.O.Ś. albo szambo i raz na jakiś czas zamawiasz ekipę od wywozu?
nie mieszkam, za to zdarzało mi się w takich miejscach pomieszkiwać, plus znam ludzi, którzy w takich miejscach mieszkają. I generalnie wygląda to w ten sposób, że albo umawiasz się na jakieś stałe dni wywozu, albo dzwonisz jak potrzebujesz.