• 8Petros he/him
    link
    22 years ago

    Przeczytałem ten tekst i zasadniczo nie ma rozmowy. Zgodnie z definicją autorki sam jestem “alimenciarzem” – pracuję na etacie, ustawowe 60% z niezłej w sumie pensji zabiera mi komornik i podobno rozsyła moim dzieciom, które już są dorosłe i na tyle samodzielne, na ile się da w tych czasach. A ja żyję za 1400 złotych miesięcznie (dobrze, że żona ma rentę, więc się budżet jakoś spina). I jestem szczęśliwy, bo już nic więcej nie mogą mi zrobić.

    Ostatnio policzyłem, biorąc pod uwagę mój wiek (7 lat do emerytury, najmniejszej ustawowej) i obecne zarobki, że zostawię moim dzieciom w spadku do podziału około 120 tysięcy złotych długu alimentacyjnego. I nie ma ludzkiej siły, żebym to dał radę w życiu spłacić.

    Trudno mi się w tej sytuacji utożsamiać z abstrakcyjnymi “alimenciarzami” których tak surowo opisuje autorka. Jeszcze trudniej z jej pryncypialną postawą. No a wspólnego gruntu, żeby porozmawiać, ani widu, ani słychu.

    • @dj1936
      link
      12 years ago

      Petros, dlaczego masz komornika ws.alimentów?

      • 8Petros he/him
        link
        1
        edit-2
        2 years ago

        Bo przez czas jakiś ich nie płaciłem. Póki miałem pieniądze, to płaciłem sporo, a jak przestałem mieć, to nie zadbałem o obniżenie kwoty - no i się zebrało. Teraz ustalam sądownie ustanie obowiązku alimentacyjnego z różnymi datami wstecznym (została mi jeszcze jedna sprawa z trzech, ale sąd się nie spieszy) i wtedy zostanie już tylko spłacanie niespłacalmych zaległości.

        • @dj1936
          link
          12 years ago

          Rozumiem. A kiedy Ty przestałeś/przestawałeś mieć, to z czego Twoim zdaniem w tym czasie żyć powinny te dzieci, co powinny jeść i tak dalej?

          • 8Petros he/him
            link
            1
            edit-2
            2 years ago

            Nie widzę użyteczności w dyskusji na ten temat. :) Moje dzieci są już dawno dorosłe, wykształcone i samodzielne. A ja spłacam swoje długi zgodnie z prawem.

            Gdybanie na temat przeszłości to pułapka dylematu wagonika (patrz mój niedawny post https://szmer.info/post/104550 ) i nie generuje żadnego pożytku.

      • 8Petros he/him
        link
        12 years ago

        A skąd mam wiedzieć? Jak komuś zależy, to pewnie może poszukać badań. Może istnieją.

        Najpierw trzebaby znaleźć jakąś grupę zainteresowaną “rozpakowaniem” tego pojęcia i przypiętych do niego tez.

        • kubistyczny kameleonOP
          link
          12 years ago

          czyli może być tak że jesteś anomalią ale podważasz coś co dotyczy masy typów wykręcających się z odpowiedzialności?

          • 8Petros he/him
            link
            12 years ago

            Przepraszam, ale gdzie ja cokolwiek podważam? Czy podważaniem jest bardzo skromne przedstawienie mojego doświadczenia i mojej postawy? Jeśli tak, to co powinienem napisać, abyś nie uznał tego za “podważanie”? Czy też najlepiej się nie odzywać?

            • kubistyczny kameleonOP
              link
              22 years ago

              Trudno mi się w tej sytuacji utożsamiać z abstrakcyjnymi “alimenciarzami” których tak surowo opisuje autorka. Jeszcze trudniej z jej pryncypialną postawą. No a wspólnego gruntu, żeby porozmawiać, ani widu, ani słychu.

              tak to brzmi

              • 8Petros he/him
                link
                12 years ago

                Ty naprawdę uważasz, że to, że jeden facet-anomalia napisze, że mu trudno jest się utożsamić z czyjąś podstawą i tezami, PODWAŻA te tezy? No to one muszą mieć bardzo kruchą podstawę, jak takie coś wystarcza do wywołania Twojej kontrakcji.