Było już? Generalnie tldr EU chce wprowadzić skanowanie wszystkich wiadomości, w tym prywatnych. Ich wymówka to walka z pedofilią. W realu jest to inwazja prywatności na duża skalę. Można wypisywać w proteście maile do urzędników pracujących nad tym projektem. Może i to mało anarchistyczny sposób działania ale raczej nie zaszkodzi. Inne relewantne linki: https://peertube.european-pirates.eu/videos/watch/233b2835-5d70-48ad-9e85-244d2219c28e
https://netzpolitik.org/2021/eu-commission-why-chat-control-is-so-dangerous/
Czas na pisanie to był pół roku temu kiedy to było głosowane w PE. Czyli pisanie nie do urzędnikow tylko do posłów. Ale popatrzcie na wynik głosowania w komisji. Poza Piratami i Zielonymi cała reszta ma skanowanie prywatnych rozmów centralnie w dupie. Pani Adamowicz nie raczyła nawet odpowiedzieć na zadane jej pytanie:
MEPom albo jest wszystko jedno albo możliwe, że nawet nie wiedzą, za czym głosują, bo poziom świadomości cyfrowej wśród polityków jest nadal na opłakanym poziomie. Co oczywiście nie usprawiedliwia głosowania za tak rażącym pogwałceniem prywatności obywateli UE.
Obrona przed inwigilacja kojarzy się zwykle z ukrywaniem, szyfrowaniem itp metodami. Ale pamiętajcie, że skuteczne mogą być też zupełne odwrotne metody. Kiedy w roku 2013 Ed Snowden ujawnił skalę inwigilacji i skanowania komunkacji elektronicznej przez rząd USA, amerykański artysta Ben Grosser opublikował plugin który doklejał do każdego wysyłanego maila kawałek tekstu, losowo wygenerowany z listy “niebezpiecznych” / “podejrzanych” słów i zwrotów, o których wiadomo, że są ustawione przez służby jako “selektory” przy poszukiwaniu możliwego zagrożenia. Plugin nazywa sie “Scare mail” i był przygotowany do użycia z gmail’em, więc go nie polecam, ale idea postaje aktualna: jeśli dostatecznie wiele informacji w sieci będzie udawać te których służby poszukują (z naruszeniem naszej prywatności) to w praktyce nie znajdą niczego.
będę szczere - pisanie maili w proteście do urzędników się nie opłaca bo wątpię że nagle powiedzą “o dostaliśmy maile od niezadowolonych poddajemy się” - tu raczej już nic innego nie pomoże niż stawianie na zdecentralizowane komunikatory
Jeżeli nie dostaną żadnego sygnału, że nie podoba się to ludziom, to tym bardziej będą nas mieli w dupie. Pamiętajmy, że my wybieramy też i tych urzędników, oni zdają sobie z tego sprawę.
Urzędników nie wybieramy. A ci, których wybieramy, nie są związani naszymi instrukcjami. Art. 104 ust. 1 Konstytucji RP.
Ale ci, których wybieramy chcą być wybrani po raz kolejny, więc mimo tego artykułu, to w jakiś sposób są związani. No, chyba, że mają wyrąbane i nie chcą być wybranymi na kolejną kadencję.
Urzędników nadal nie wybieramy…
Ja już od bardzo dawna nie głosuję, ale może jest tu ktoś, kto nam opowie, jak działają listy partyjne i kto decyduje o obsadzie miejsc.
Ja mam DeltaChat a za chwilę Mailpile i przynajmniej na razie się mniej boję. Oczywiście do czasu, aż przykręcą śrubę o kolejne trzy obroty.
No, ja na własnym ircu…
Ale niestety dużo ludzi się decyduje na telegram / signal, gdy chodzi o biznes czy organizacje, no i wtedy lipa, bo jest 0 możliwości federowania i przynajmniej ratowania własnej skóry gdy inni wybierają siedzieć z wygody na jakichś dziwnych instancjach. Telegram to jeszcze, bo możesz bridżować z ircem i przynajmniej jakąś anonimizację to daje, ale już nie poufność, bo nie szyfruje danych by default. I ciekawi mnie co zrobi signal, bo teoretycznie dobre szyfrowanie end-to-end zaimplementowane w tych clientach co instalujemy, więc tylko metadane chyba mogą ludzi kompromitować. Co jednak nie do końca pozwala mi na radość…
Jeśli przeciętny użytkownik internetu zdecyduje się na Signal za namową znajomych czy samodzielnie trafiając na to oprogramowanie, to już jest ogromny sukces. Brakuje tak przyjaznych zwykłym userom rozwiązań, które byłyby zdecentralizowane, a wszelkie logi, łącznie z metadanymi, wpadałyby do /dev/null. Chyba, że macie jakieś propozycje lub znacie coś, co jest przyswajalne np. dla moich 60-paroletnich rodziców, kompletnie nietechnicznych.