Microsoft otrzymał Big Brother Award (Nagrodę Wielkiego Brata) za “całokształt twórczości”. Big Brother Award to przyznawana corocznie w różnych krajach nagroda za szczególne osiągnięcia w dziedzinie naruszenia prywatności czy ochrony danych osobowych. Nazywa się ją czasem “Oskarem inwigilacji”.
Oprogramowanie Microsoftu jest obecne we wszystkich dziedzinach życia - w pracy, administeacji publicznej, na urządzeniach osobistych itp. Firma wciąż rozszerza swoją władzę nad danymi.
Nagrody przyznała w piątek 28.04.2023 niemiecka organizacja Digitalcourage. W skład pięcioosobowego jury weszło dwóch członków Digitalcourage, Frank Rosengart z Chaos Computer Club i dwóch innych ekspertów zajmujących się ochroną danych. Nagrodę za “całokształt twórczości” otrzymał Microsoft. To nie pierwsze takie odznaczenie dla firmy - w 2002 roku otrzymała je już za “kompleksową technologią kontroli praw autorskich”, Digital Rights Management.
Thilo Weichert, były komisarz ds. ochrony danych w Szlezwiku-Holsztynie i ekspert ds. ochrony danych w Netzwerk Datenschutzexpertise określił Microsoft mianem “wielkiej protekcjonalnej maszyny okradającej nas z cyfrowej suwerenności”. Opowiada o różnych czynnikach, które doprowadziły jury do podjęcia takiej decyzji.
Microsoft chce przejąć producenta gier Activision Blizzard, m. in. po to, by uzyskać przewagę w dziedzinie wirtualnej rzeczywistości (metaverse). Urząd ds. konkurencji w Wielkiej Brytanii zablokował póki co tę operację, by firma nie uzyskała nadmiernej przewagi na rynku.
Kolejny problem to aplikacje pakietu biurowego. Jak wielka jest zależność od ich usług okazało się w styczniu, gdy, podczas awarii MS Office, wiele firm musiało po prostu przerwać pracę. Microsoft dominuje także w niemieckiej administracji: gdy w maju 2021r. zapytali o to posłowie FDP okazało się, że 96 procent wszystkich urzędów federalnych używało w 2018 roku Microsoft Office i Windowsa, zaś 69 procent korzystało z Windows Servera. Od tego czasu sytyuacja się nie poprawiła, wręcz przeciwnie, dominacja koncernu wzrosła. Mimo, że pierwotnie planowano wyposażyć berlińskich nauczycieli w adresy mailowe z mailbox.org, to kontrakt otrzymał amerykański koncern technonogiczny.
W listopadzie 2022 roku eksperci zajmujący się ochroną danych zwracali uwagę, że Microsoft 365 jest niezgodny z RODO. Microsoft nie ujawnia, jakie kategorie danych i w jakim celu przetwarza, ponadto przekazuje dane do USA - gdzie poziom ich ochrony jest niższy niż w EU, a dostęp do danych mają amerykańskie służby specjalne, co stoi w sprzeczności z decyzją Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Pozostali laureaci to niemiecki minister finansów Christian Lindner (w kategorii “Władze i administracja”), firma fintech Finleap (w kategorii “Finanse”), platforma wideokonferencyjna Zoom (w kategorii “Komunikacja”), grupa Deutsche Post DHL (w kategorii “Ochrona konsumentów”). Tekst na bazie https://robertkoop.wordpress.com/2023/05/02/lebenswerk/ (podlinkowane na mastodonie digitalcourage) video: https://digitalcourage.video/w/gPdZJxJ2Q7fyc92hCj77LN
W pełni rozumiem argumenty za FOSS, sam często używam archa i libreoffice, ale większość profesjonalnego oprogramowania inżynierskiego albo działa na Windows albo nie ma porządnego zamiennika. Jeśli libreoffice można jakoś przełknąć, ustępuje Office ale wiele jest niedoróbek, to spróbujcie zastąpić AutoCAD librecadem. Przykładów są setki. Do tego łatwość obsługi: dlaczego mam marnować czas na konfigurację Linuxa, kiedy Windows po prostu sam instaluje sterowniki. Wiem, że jak się wyłączy opcje prywatności to te korpo dalej śledzą, ale szkoda mi życia na szukanie po necie jak uruchomić jakaś podstawową funkcjonalność lub naprawić usterkę we FOSS. Używałem różnych linuxów i FOSS ponad 10 lat i niestety nie mogę powiedzieć, że są tak dopracowane jak własnościowe oprogramowanie z korpo, pomimo że najchętniej bym je podpalił.
@lemat_87 @didleth Temat dotyczy M$, jego produktów, jego ekosystemu. Jaki to ma związek z profesjonalnym oprogramowaniem inżynierskim ? Teza “bigbrother jest zły ale musimy z tym żyć bo w praktyce nie ma alternatywy” jest dla mnie kompletnie z dupy. Tam gdzie wszystko się zaczyna czyli w szkole, nie jest potrzebne ani specjalistyczne oprogramowanie, które działa tylko pod WIN ani żadne funkcje pakietów biurowych od M$ których nie byłoby w wolnym oprogramowaniu. Więc dlaczego mamy, z publicznych pieniędzy, preferować ten system i tę firmę w systemie oświaty ? Dlaczego ~set tysięcy laptopów, które za te publiczne pieniądze na jesieni trafią do dzieci będzie miało (na 99.99%) TEN system od TEJ firmy ? Mimo tego wszystkiego co napisane wyżej i co nie jest dla nikogo żadnym okryciem. Może dlatego, że jak się wywali miliardy na przyzwyczajenie młodych konsumentów do swoich produktów to jak dorosną, zwrócą ta inwestycję wielokrotnie kupując tylko to i odwracając głowę od wszystkich w/w problemów, które M$ trzyma zamiecione głęboko pod dywan ?
Może niech każdy/każda którzy twierdzą , że “nie da się” napisze co zrobiłzrobiła, żeby się dało. Czy użył/a FOSS, lub innych produktów które nie wzmacniają kapitalizmu inwigilacji tam gdzie to było możliwe. Czy wydał/a jakieś pieniądze na wsparcie wolnego oprogramowania ? Czy wrzucając kartkę wyborczą zapytał/a wcześniej tych na których oddał/a głos jakie prawo w zakresie wolnego oprogramowania i prywatności będą tworzyć ?iała tylko pod WIN ani żadne funkcje pakietów biurowych od M$ których nie byłoby w wolnym oprogramowaniu. Więc dlaczego mamy, z publicznych pieniędzy, preferować ten system i tę firmę w systemie oświaty ? Dlaczego ~set tysięcy laptopów, które za te publiczne pieniądze na jesieni trafią do dzieci będzie miało (na 99.99%) TEN system od TEJ firmy ? Mimo tego wszystkiego co napisane wyżej i co nie jest dla nikogo żadnym okryciem. Może dlatego, że jak się wywali miliardy na przyzwyczajenie młodych konsumentów do swoich produktów to jak dorosną, zwrócą ta inwestycję w
Akurat tutaj to kwestia tego, że - popraw mnie jeśli się mylę - nie zgłosiła się do przetargu żadna firma oferująca laptopy z linuxami. Warunki przetargu nie wspominały o windowsie. Obstawiam, że nie zgłosiła się, bo żadna nie ma środków na zainstalowanie i support linuxa w takiej skali, a nie ma, bo wszyscy przyzwyczaili się do windowsa. Samonapędzająca się spirala.
@didleth Gdyby w przetargu były odpowiednie wymagania, które przypominam - to jakiś organ państwa ustala i powinien to robić w interesie obywateli a nie prywatnej firmy i umacniania jej monopolistycznej pozycji - to wtedy w ogóle nie ma takiego tematu, że “firma nie ma środków” bo nie robi tego za darmo przecież!
Teoretycznie tak, natomiast to i tak postęp względem “tylko MS”, zwłaszcza, że Minister Cyfryzacji żyje z bigtechami wyjątkowo dobrze. Btw jeśli obserwuje się z mastodona społeczności na szmerze, to komentarze pojawiają się w ciągu tak jak normalnie artykuły. Ciekawe, czy da się to jakoś poprawić
OK, tylko że ja mam do zrobienia robotę, na programie który chodzi tylko na windzie. Mam się z niej zwolnić, bo fakt że nie użyje windowsa spowoduje że nagle wszyscy pokochają Linux i FOSS? Moja instytucja i tak go już kupiła. Tu potrzeba odgórnej inicjatywy, jednostka ma taki sam wpływ jak mrowka na powódź.
@lemat_87 “Odgórna inicjatywa” mówisz ? Czyli czyja ? Może najlepiej iść i się pomodlić o zmianę bo dla wielu to jest najbardziej “odgórna inicjatywa” na jaką można liczyć. Może powtórzę to co napisałem wyżej (tu w skrócie) : jeśli uważasz, że jakaś zmiana jest potrzebna to co TY SAM/A zrobiłeś/łaś w tej sprawie lub zamierzasz zrobić ? A wyżej wymieniłem co można/należy zrobić.
Np. przejście administracji państwowej i samorządowej, szkół itp. na FOSS, wprowadzenie otwartych standardów itp. Czyli inicjatywa panstwowa. Nie zrobiłem nic poza używaniem FOSS i zgłaszaniu problemów na GitHub. Bo jednostka nie jest w stanie wystarczająco wiele zmienić. Gdyby było inaczej, to Linux nie miałby jakiś 2-3 proc. rynku w komputerach desktop.
@lemat_87 Nie ma czegoś takiego jak “inicjatywa państwowa”. Państwo to Ty i Ja. Dlaczego ktoś zasiadający w jakiś organach państwa miałby coś zrobić dla FOSS jeśli Ty i Ja wybierając go nie zapytamy, nie zażądamy że to dla nas ważne ? Albo zrobimy to wprost albo za pośrednictwem jakiś mechanizmów oddziaływania typu NGO’sy, które mają to w sowich celach. Ludzie, którzy rządzą, średnio rzecz biorąc, nie reprezentują środowisk foss w większym procencie niż ich wyborcy. A zwykle w mniejszym bo jednak korpo-biznes poświęca znacznie więcej czasu i pięniedzy, żeby ci reprezentancji pilnowali jego interesów.Kiedy ostatnio wydałeś swoje prywatne pieniądze na wsparcie jakiegoś projektu foss albo na wsparcie jakieś inicjatywy obywatelskiej (niekoniecznie finansowo) zmierzającej do zmiany tego stanu rzeczy o którym mówimy ?
Nie wspierałem takich działań. Tak samo jak nie wspieram budowy alternatywnego procesora, mimo że rynek na całym świecie dominują 2 firmy, bo działania jednostki nic nie dają w obu przypadkach. A działania państw jako administracji rządowej owszem: https://en.m.wikipedia.org/wiki/Adoption_of_free_and_open-source_software_by_public_institutions
@lemat_87 No to na wybory rozumiem też nie chodzisz bo głos jednostki przecież nic nie znaczy (…?)
@lemat_87 @didleth Windows sam instaluje drivery. Tia… Jednego dnia działa projektor, drugiego nagle nie. Szukam w opcjach projektora, komputera, nic. Po prostu jeden nie widzi drugiego. W końcu odpalam GNU/Linuxa - ✨. Magia, od razu zadziałało.
Inny komp, na jednym działa drukarka, a drugi drukarki nie widzi. Znowu szukam po opcjach, ściągam drivery z neta, pakuje mi 300MB spyware, zgody, EULE, a potem installation failed. Odpalam GNU/Linuxa - ✨.
@lemat_87 @didleth Mi szkoda życia na rozwiązywanie problemów z Windowsem. Za każdym razem jak jestem zmuszony użyć Windowsa, coś musi pójść nie tak, a po godzinie używania prawie mnie krew zalewa. Celem mojego życia stało się wywalenie Windowsa i innego niewolnego softu z polskich szkół i zastąpienie go GNU/Linuxem.
Ja poprosiłem o instalacje Ubuntu w sali gdzie uczę C++, bo do tego akurat nadaje się dobrze
deleted by creator
i tu jest pies pogrzebany. Polskie szkolnictwo ma tyle innych problemów, że tych związanych z dominacją BigTechów nawet się nie zauważa
@abix_edukacja @anedroid @lemat_87 @didleth bez sensu jest zniechęcać innych.
@enkiusz @anedroid @lemat_87 @didleth taka prawda… Bardzo bym chciał by tak nie było, ale jest. Jedynie pozostaje robić swoje i pokazywać dzieciom open source… https://diode.zone/a/adam_jurkiewicz/video-channels
deleted by creator
ale to od Ciebie wyszło, jak to człowiek zderzy się “ze ścianą” w pracy. Nie zderzy (a jeśli zderzy to nie z podanych przez Ciebie powodów) - uczeń to nie pracownik, do pracy przygotowują praktyki zawodowe i szkoły/studia/kursy kierunkowe, a nie podstawówka czy ogólniak. Argument Adobe często pada w kontekście “po co dzieciom GIMP, bo jak zostaną grafikami, to będzie im potrzeby Photoshop” - i jest równie sensowny jak argument z płucosercem, który opisałam. W polskich szkołach brakuje wielu rzeczy, ale specjalistyczne oprogramowanie zawodowe nie jest jednym z nich.
Btw jak to jest, że są szkoły posługujące się profesjonalnie dziennikiem elektronicznym i takie stawiające na fb/messengera w kontakcie z rodzicami i uczniami? A no tak, że “oprogramowanie specjalistyczne” nie musi być tożsame z oprogramowaniem BigTechów łamiących RODO, tylko trzeba wyjść poza “korporacyjne oprogramowanie jest super, bo “wszyscy” go używają”
@didleth – jak bardzo „profesjonalnie” szkoła posługuje się elektronicznym dziennikiem obserwuję niestety na co dzień. 16 powiadomień o edycji jednego wydarzenia, bo jaśnie państwo nie potrafi poprawnie wprowadzić go do Librusa, albo wiadomość o zajęciach wysłana do ucznia, który na nie nie uczęszcza – to rzeczy, które są na porządku dziennym
tak, i z tym trzeba walczyć. Mnie bardziej rozwala to, że nieraz, żeby coś załatwić w szkole/przedszkolu trzeba to zrobić przez fb…
@didleth – Temat Adobe to osobna sprawa. Ty go przywołałeś, ja odpowiedziałem. Jest prawdziwy dla określonej grupy odbiorców. Porównanie do płucoserca litościwie pominę – lubię dobry żart, ale ten nawet nie otarł się o śmieszność, zwłaszcza, że jak to mówią, „to ty dzwonisz”.
@didleth – zderzenie ze ścianą obserwowałem wielokrotnie w praktyce, ze szczególnym uwzględnieniem studentów po ogólniakach, którzy nie potrafią poprawnie napisać najprostszego pisma w Wordzie/Open Office, nie mówiąc o obsłudze programu do kontroli magazynu czy systemu sprzedażowego. Nie wątpię, że Linux i generalnie Open Source temu zaradzi ;-)
nie będzie, bo 1) dzieciaki mają smartfony, zwykle z jakimś unixem 2) pakiet biurowy tu i tu jest podobny 3) od tego są praktyki zawodowe, by nauczyć się specjalistycznego oprogramowania. I tego z linuxa, i tego z windowsa, i tego z mac OS, wedle potrzeby. Obstawiam, że przeciętny użytkownik windowsa także nie ogarnia większości specjalistycznego oprogramowania, bo zwyczajnie nie jest mu potrzebne, a finalnie może okazać się, że szkoła włożyła grube tysiące w oprogramowanie adobe, a serwer w firmie będzie stał na linuxie, zaś uczeń czy uczennica pójdzie zawodowo w trenowanie karate a nie w rysowanie kotków. Finalnie “miliony monet” wydane na photoshopa nawet nie będą wyrzucone w błoto, bo błoto przynajmniej byłoby polskie, tylko pójdą w celu umocnienia roli USA względem EU
@didleth – Argument o smartfonie jest inwalidą. Szkoła nie uczy ich używania, a i w pracy nie one są problemem.
– Serwer w firmie równie dobrze może stać na serwerowym Windowsie.
– edukacyjne plany Adobe są akurat bardzo korzystne finansowo. Rzecz jasna można nie lubić Adobe, ale ich pakiet jest de facto standardem do pracy z grafiką. GIMP czy RawTherapee to popierdółki, które wspaniale znać, ale nadają się dla hobbysty, a nie zawodowego grafika.- zależy jaka szkoła - ale fakt, częściej słyszę o modzie na nielegalne rekwirowanie smartfonów niż wykorzystywanie ich do nauki - i to się powinno zmienić
- jak sam zauważasz “równie dobrze” - czyli na linuxie też może
- znasz 10latka będącego zawodowym grafikiem? Może od razu niech każda podstawówka w Polsce zakupi płucoserce, bo tablice edukacyjne są dobre dla hobbistów, a nie zawodowych chirurgów?
@didleth ja tylko dyskretnie zwracam uwagę, że przykład Adobe pojawił się po raz pierwszy u ciebie, nie u mnie.
Na każdą drukarkę jest sterownik na Windowsa. Na linuksie już nie. Np. do mojej. Zresztą u mnie pod windows drukowanie działało bez ręcznej instalacji sterownika. Masz szczęście do tego Linuxa. Ale spróbuj na Debianie albo Archu.
@lemat_87 @didleth jestem chyba jedną z niewielu osób, dla której zarówno LibreOffice jest wygodniejszy od MS Office (ale to wynika ze stylu dokumentacji, jaki wykorzystuję), jak i LibreCAD jest wygodniejszy od AutoCAD (ale ciężko o gorszy soft od AutoCAD w mojej opinii).
Operowanie na tabelkach, wklejanie arkuszy do
Worda przysparza mi wiele problemów, cały czas coś się rozjeżdża - zmiany szerokości/widoczności kolumn zagnieżdżonych arkuszy są zależne od fazy księżyca. Writer pod tym względem jest do bólu przewidywalny. Jedyne wady całego LO to fakt, że w trybie zakładek nie wszystkie opcje są na wierzchu i kiepsko się skalują, gdy operuje się w trybie na 1/2 ekranu. Brakuje mi również tych ładnych animacji wskaźnika tekstu, albo przechodzenia między komórkami w Excelu, bo dodaje to takiego “flow”.Osobiście nie rozumiem fenomenu AutoCAD, nieważne ile miałem podejść, tak zawsze kończyło się tym, że odpalałem właśnie LibreCAD. Rysowanie myszką jest dla mnie bardzo niewygodne, zajmuje dużo czasu. Zdecydowanie szybciej i łatwiej wklepuje mi się działanie matematyczne lub po prostu koordynaty kolejnego punktu (względne lub bezwzględne). W AutoCAD, z tego co pamiętam, dało się tylko podać kąt kolejnej linii oraz długość tej linii i nie przyjmował żadnych dzialań, nie było mowy o koordynatach bezwzględnych. Na Windows miałem jednak taki problem z LCAD, że co pewien czas go crashowało i autosave trzeba było odzyskiwać z %appdata%.
Teraz jednak nie używam ani AutoCAD, ani LibreCAD, a Solidworksa, który jest moim zdaniem faktycznie niezastąpiony. Miałem podejście do FreeCAD i jak do jakiś pierdółek do wydruku na drukarce 3D się jako tako nadaje, tak do czegoś poważnego nie. Brakuje mu przede wszystkim opcji inteligentny wymiar, bardziej złożonych wiązań i przejrzystego interfejsu.
No i librecad nie jest kompatybilny z DWG, podstawowy format w przemyśle.
#freecad obsługuje #dwg w dwie strony. Ale znowu - dlaczego w ogóle mamy mierzyć przydatność jakiegoś programu foss na podstawie obsługi zamkniętego własnościowego formatu, który jakies korpo stworzyło dokładnie w tym celu, żeby się pozbyć konkurencji?
Bo trzeba współpracować z innymi firmami, które używają DWG. Wiem, że to zamknięte koło, ale tak jest obecnie. Tak się tworzą monopole.
Windows albo nie ma porządnego zamiennika. Jeśli libreoffice można jakoś przełknąć, ustępuje Office ale wiele jest niedoróbek, to spróbujcie zastąpić AutoCAD librecadem. Przykładów są setki. Do tego łatwość obsługi: dlaczego mam marnować czas na konfigurację Linuxa, kiedy Windows po prostu sam instaluje sterowniki. Wiem, że jak się wyłączy opcje prywatności to te korpo dalej śledzą, ale szkoda mi życia na szukanie po necie jak uruchomić jakaś podstawową funkcjonalność lub naprawić usterkę we FOSS. Używałem różnych linuxów i FOSS ponad 10 lat i niestety nie mogę powiedzieć, że są tak dopracowane jak własnościowe oprogramowanie z korpo, pomimo że najchętniej bym je podpalił.
mylisz skutek z przyczyną. To trochę jak z religią i etyką w szkole - nic dziwnego, że Polacy głosują na partie kościelne, że chrzczą dzieci, że uważają kobietę za rodzaj podczłowieka, jeśli tłucze im się to do głów 2 razy w tygodniu przez 12 lat. Z Microsoftem czy innymi BigTechami jest podobnie, a nawet gorzej - dominują w szkołach, ludzie się do nich przyzwyczaili i upłynie rzeka czasu, zanim np. do pedofilii na fb (nie narusza ich standardów) ludzie zaczną podchodzić podobnie, jak do tekstów o “dzieci lgną do księży” w kościele. To, że obecnie rośnie świadomość w sprawie chociażby nieposyłania dziecka na relę to rezultat lat pracy, a i tak jeszcze długa droga przed nami. Jeśli chodzi o dominację big-techów - nie jesteśmy nawet na początku, fani MS czy FB zachowują się nieraz, jak rasowe mohery z kółka różańcowego nasyłane przez pewnego ojca z Torunia. I rozumiem Twoje problemy, bo sama mam podobne, nieraz (wedle jednych z wygodnictwa, wedle innych z bezsilności) wybieram rozwiązania oferowane przez “tych złych”. Ale samo nic się nie zrobi, a jeśli już uda się doprowadzić do sytuacji, w której dla młodzież chińska czy amerykańska korporacja nie będzie bogiem - to połowa sukcesu za nami. Bo ta młodzież pójdzie do pracy czy na studia i tam może opracować własne rozwiązania i wepchnąć je na rynek. Tylko garstka wolontariuszy/ek to za mało. Wiem, że anarchist(k)om się to nie spodoba - ale tutaj potrzebne są regulacje na poziomie unijnym, które wchodzą, tylko żeby jeszcze administracja poszczególnych krajów nie miała ich w dupie… Chyba poseł Gramatyka pisał na mastodonie o poprawce, by MObywatel był otwartoźródłowy, bo coś finansowane przez obywateli powinno być otwarte - i super, tylko że jakiś czas później pan Cieszyński mówił już o łączeniu mObywatela z Microsoftem…I dochodzi do tego fakt, że kwestie związane z cyfryzacją czy prywatnością to w Polsce nisza. Mało kto, także w polityce, się tym zajmuje. A paradoksalnie, gdyby nie afera z pegasusem, byłoby jeszcze gorzej
Ze wszystkim się zgadzam. Zauważyłaś ważna rzecz: że w walce z korporacjami konieczne są regulacje, a nie to czy jednostka wybierze Ubuntu zamiast windy. Niektórzy po prostu muszą skończyć swoją robotę, a FOSS nie oferuje tu tak dobrych narzędzi, przez co tylko marnuje się czas. Potrzebne są rozwiązania systemowe i społeczne, a nie liczenie że wybranie programu a zamiast b coś zmieni na lepsze.
indywidualne wybory też są jak najbardziej istotne - wnoszą temat w dyskurs społeczny, a z psychologicznego punktu widzenia dają jednostce poczucie, że “nie jest sama”. To wbrew pozorom, w dowolnej dziedzinie, zajebiście dużo. Myślę, że jakbyś zbadał historię ludzi walczących systemowo z BigTechami, to w wielu przypadkach na jakimś etapie prędzej czy później pojawiła by się inspiracja w postaci “ktoś pokazał, że się da”. Natomiast wybór jednostki to jedno, a rozwiązania społeczne czy systemowe to drugie. I żeby mieć więcej tego pierwszego, potrzebujemy więcej tego drugiego.
Kiedy nie zamówię burgera, to przynajmniej wiem, że jakaś kura nie zginie. Ale to, że nie zainstaluję własnościowego softu, które i tak już kupiła moja instytucja, chyba nie zrobi różnicy. Tym bardziej że nie mam zamiennika we FOSS. Kiedy jest i jest dobry, to pewnie że go wybieram.
z tą kurą w żywieniu zbiorowym to też nie do końca, bo masę jedzenia się wyrzuca. Natomiast co do FOSS - to już kwestia dobrych nawyków. Co innego używać zamkniętego oprogramowania specjalistycznego, bo po prostu obiektywnie w danej dziedzinie jest dużo lepsze od wolnego, a co innego używać np. Worda do pisania bo “wszyscy używają”. Ja osobiście mam problem z przeglądarką Duck Duck - jest tak słaba, że wolę google. Ale też mam w planach przetestować inne alternatywy, tylko czasu ciągle brak…
Coś, co mnie wyjątkowo boli: to nieraz studentom oferuje się darmową wersję oprogramowania dostępnego na windows, nawet, jeśli jest ono dostępne na linuxa (czy nawet pierwotnie było pomyślane na linuxa głównie). I jak student chce mieć na linuxa, to musi sobie kupić, jak ma windowsa - dostanie od uczelni dostęp gratis. Albo wymóg używania Worda na przedmiocie polegającym de facto na przepisywaniu tekstów i zrobienie przepisów, oc z odpowiednim formatem, zamkniętym fontem itp. Po co?
Ja też szybko skończyłem przygodę z DuckDuckGo. Na uczelniach używa się Worda, no i tekst który wygląda fajnie w libreoffice, po otwarciu w Wordzie czy PowerPoint wygląda źle (np. listy, wypunktowania). Pewna niekompatybilność czcionek. Np. zrobiłem prezentacje w czcionce Cantarel, po eksporcie do PDF tekst zniknął. Niby małe szczegóły, ale wkurwiają kiedy się ma dużo pracy i nie można zawieść. Chyba Niemcy w urzędach przeszli na Linux i libreoffice, potem się z tego wycofali i wrócili do windy, teraz chyba znowu chcą przejąć do Linuxa. Gdyby całe uczelnie i administracja przeszła, to prędzej czy później te standardy by się rozeszły i używane byłyby otwarte standardy. Przykład idzie z góry, można powiedzieć. Ale na razie jest to co najmniej uciążliwe.
deleted by creator
@lemat_87 @didleth To prawda, że istnieją na Windows programy, które nie mają na Linuxie pełnowartościowych odpowiedników, jak np. IrfanView, inne narzędzia graficzne, językowe itp. Nie jest natomiast prawdą, że sterowniki “instalują sie same”. Trzeba się nakombinować (bardziej niż w Linuxie) aby wszystko działało stabilnie i wydajnie. W Linuxie istnieją mechanizmy znacznie ułatwiające pracę, szczególnie IT, a wirtualizacja powala używać (mniej komfortowo) programów z innych systemów.
Otóż to, wine o ile działa jest mniej komfortowy. Z tymi sterownikami mam na myśli, że domyślne sterowniki tak działają, że można o nich zapomnieć, przynajmniej u mnie tak było. Jak ktoś potrzebuje dobrej grafiki, to jeszcze potrzebuje własnościowej NVIDIA. Porównajmy to z Archem…
@lemat_87 Nigdy nie zadowalały mnie domyślne sterowniki w Windzie. Laptopy pokazywały pazur dopiero na dedykowanych sterownikach do poszczególnych elementów. Dla mnie, subiektywnie, Winda skończyła się na siódemce. Niedawno przesiadłem sie na stałe na Minta LMDE i wydajność na standardowych sterownikach jest znacznie wyższa niż na Windzie. Pracuję sporo zdalnie w konsoli, a oprogramowanie dla początkującego elektronika jest super: Kikad, Fritzing itp. a także stabilny soft do montażu wideo.
Pani Grażynka z księgowości nie potrzebuje maksymalnej wydajności. Za to potrzebuje intuicyjnego, bezawaryjnego, prostego interfejsu. To jest najważniejsze w cyfryzacji społeczeństwa. Co do KiCad, świetny program, używam go czasami, mogę z ręką na sercu polecić hobbystom, ale przemysł niestety pracuje na Altium Designer, nawet na studiach to miałem, więc jak chcemy współpracy z kimś z dużej firmy, to na 95 proc będzie chciał Altium a nie KiCad. Nie mówię że to dobrze, mówię jakie są realia.
@lemat_87 Jeśli pani Grażynka potrzebuje BEZAWARYJNEGO interfejsu, to niestety Windows odpada w przedbiegach. ;) Rozpędziłeś się. Myślę, że jedną z głównych przyczynn jest mentalność. Jeśli za coś muszę drogo zapłacić (albo to ukraść) to musi być lepsze niż “darmocha”. Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. A nie tak dawno niemal wszyscy pracowali na kradzionych Windowsach. Te i inne mało merytoryczne powody mają kluczowe znaczenie, w mojej opinii.
No niestety, aplikacje na wine na linuksie częściej nie działają niż działają. Sam rdzeń linuksa jest niezawodny, dlatego stawia się na tym serwery. Natomiast reszta… U rodziców postawiłem Ubuntu, najnowsze, i nawet po aktualizacji się nie chce do końca wyłączyć po zamykaniu systemu. Na forach polecają czekać na aktualizację. Naprawdę, ale to zrazi każdego. Też byłem bezkrytycznym fanem linuksa. Używam wiele programów FOSS, i zawsze preferuję darmowe, jeśli oferują podobną funkcjonalność. Ale często nie oferują, bo zrobienie dobrego oprogramowania kosztuje masę czasu i pieniędzy. Co do zjawiska preferowania płatnych rzeczy nad darmowe, to wątpię. Trzeba by zrobić jakieś porządne badania socjologiczne, a nie opierać się na domysłach.
@lemat_87 Wine używam minimalnie. Raczej preferuję Virtualboxa itp. Większość (niemal wszystkie) z moich użytków to natywne programy Debiana. Gram głównie pod Windą. Uważam, że Winda i Linux są równorzędnymi systemami. Wybór determinowany jest posiadanym sprzętem (wsparcie systemowe, jak sterowniki) i indywidualnymi preferencjami (w tym dostępnością używanych programów, ideologią). Zaden z nich nie jest bezwzględnie lepszy lub gorszy. Ja wybrałem Linuxa ponieważ nie pasuje mi system jako usługa.
“większość profesjonalnego oprogramowania inżynierskiego albo działa na Windows albo nie ma porządnego zamiennika.” - bulshit!
" kiedy Windows po prostu sam instaluje sterowniki." - bzdura. Natomiast linuks nie instaluje żadnych, bo obsługuje sprzęt z poziomu kernela. Wyjątek to zamknięte stery nvidii,
“Używałem różnych linuxów i FOSS ponad 10 lat” - a wypisuję głupoty, jakbym go widział pierwszy raz na oczy.
Dawno nie czytałem takiej komedii! Dzięki za zrobienie dnia.🤣 😂
Proszę, podaj mi chociaż jeden zamiennik AutoCAD, ktory działa, a się zgodzę. Jestem właśnie zmęczony tym FOSSowym bullshitem. Jest dobre oprogramowanie, jak Firefox, ale reszta to crap. Co do sterowników, w Archu trzeba instalować stery do touchpada oddzielnie, nie wspominając już o menadżerze sieciowym. Do tego konfiguracja. Fajnie że masz dobry humor.
@lemat_87 Każda jedna aplikacja działa. To, że ktoś nauczył się jedynie klikać w apki, zamiast projektować, to już inna bajka i jego problem. Mnie uczono projektowania i radzenia sobie z/w tym, co mam dostępne. Nazwa jest mi obojętna.
Mam Arch’a właśnie na pokładzie, niczego takiego nie musiałem instalować. Menedżerze sieciowym? Dude, a systemd/networkd to masz od czego? Umiesz chociaż w jakieś podstawy obsługi systemu coś samodzielnie, czy tylko ogarniasz jakieś pitu-pitu z filmisiów z tuby?
No ale właśnie chodzi o to, że trzeba instalować to systemd czy networkd, niby parę minut z życia, ale po co, kiedy gdzie indziej o tym nie myślisz lub nie wiesz? To jest dobre dla majsterkowiczów, ale nie do prawdziwej pracy gdzie nie masz czasu na zasadnicze rzeczy a co dopiero jakieś zabawy z OS
@lemat_87 Jeżeli stawia się Archa, siłą rzeczy wrzuca się systemd. Inaczej się nie da. Jasne, można pójść nieco staromodnie i wrzucić sobie init’a, co na jedno wyjdzie - narzędzie jest dostępne w systemie ootb i wystarczy go użyć. To samo tyczy się nm, nmcli, czy okienkowej nakładki nmgui zwanej potocznie network-manager’em. Do wyboru, do koloru. Instalator Archa dziś prowadzi za rączkę, a w razie czego zawsze można wziąć distro typu EndeavourOS, gdzie wszystko to leci niejako z automatu. Cdn…
@lemat_87 Cd… No ale na takie dictum nikt niczego nie poradzi. Można próbować edukować, ale nie non-stop i nie, gdy człowiek odbija się od ściany. Zwłaszcza że czasy się mocno zmieniły, in plus i dziś cad/cam, video, audio, czy nawet granie na platformie linuksowej nie stanowią już żadnego problemu. Piszę to jako ludzik, który długie lata używał zawodowo i zarobkowo zarówno wingrozy, jak i softów typu adobe, max, maya, ac i podobnych. Dziś linuks, foss i zero też problemu. Po prostu działa.
Mogę przyznać, że programowanie, np w Pythonie czy C++ jest prostsze na Linuxie niż windows. Linux to konieczność w przypadku serwera. Ale ostatnio chciałem zainstalować Matlaba, który ma niby wersję na Linuxa, kosztuje masę kasy, a na Linuxie nie poszlo. Nie poszło po poradach z oficjalnego forum Matlab. Straciłem parę godzin życia, a na windzie to od razu działało. Kiedy tylko mogę, używam FOSS, chodzi mi tylko, żeby siebie i innych nie oszukiwać, że wszystko będzie im chodziło na Linuxie jak na Windowsie i przy tym samym poziomie komfortu. Tak po prostu nie jest i nieetycznym jest reklamowanie czegoś, co kradnie komuś czas. Wypada uprzedzić, że ileś procent czasu pójdzie na użeranie się z tym programem. kradzież czasu wkurwia mnie tak samo kiedy to robi kapitalistyczny wyzyskiwacz jak w przypadku, kiedy kradnie to oprogramowanie, które ktoś polecił mi jako tak samo niezawodne i proste w obsłudze. Komu służą godziny zmarnowane na uruchomienie podstawowych funkcji jak Bluetooth na Debianie?
@lemat_87 Cóż, nie zawsze i wszystko jest różowe. Normalka. Z matlab najczęściej kłopoty sprawia brak czegoś w systemie co programowi jest niezbędne. O ile dobrze pamiętam na polskim forum archowym Pavbaranov zapodawał kiedyś listę paczek, które muszą być wrzucone, by matlab ruszył bez zgrzytów. A napewno był art o tym na jego blogu. Był też fajnie opisywany na “404” (https://404.g-net.pl), ale nie wiem czy ich strona jeszcze działa? Tam również było sporo o cad, gfx, msx, foto pod linuksem.
@lemat_87 Cd… Jeżeli ktoś już się bierze za informację jakiegokolwiek distra, to powinien coś niecoś już o nim oraz jego podstawach obsługi wiedzieć. To samo jest z wingrozą. To samo z androidem/ios’em i telefonami. Albo chociaż usiąść i przeczytać instrukcję obsługi posiadanego sprzętu. I tu jest clou sprawy - gro nawet tego nie robi. Nie umieją w proste podstawowe rzeczy, a biorą się za bardziej zaawansowane. Na efekty długo nie trzeba czekać. Marudzenie, psioczenie, zrażanie się etc. Cdn…
W życiu nie potrzebowałem instrukcji do Windows a spotkałem się z nim jako dziecko. Jakoś dziwnie tak mam, że to mi się podoba. MoZe szanuję swój czas.
@lemat_87 Bardziej miałem na myśli manual od sprzętu. Chyba jeszcze nikt się nie szarpnął na napisanie kompletnego man’a do wingrozy? Byłoby coś! Śmiecham się, bo ostatnio miałem w grupie takiego delikwenta, który nie przeczytał, że grzebanie w sprzęcie pod prądem może skończyć się źle. I sobie pogrzebał, poczyścił i jednocześnie upalił mobo w nowym lapku za ponad 10 tys, latającą wewnątrz śrubką. Takie asy się trafiają. A myślałem, że widziałem już wszystko z tego, co przychodzi na serwis. 🤣
@lemat_87 I jeszcze jedno:
“Jestem właśnie zmęczony tym FOSSowym bullshitem.”.Przepraszam, a zmusza ktoś Cię do używania tegoż bullshit’u?
Stoi z batem i rozkazuje korzystać?Nie podoba się? Nie ma problemu, nie używaj i po temacie.
Tylko - z całym szacunkiem - nie pierdol głupot, bo czytają to ludzie mający pojęcie o zagadnieniu, a także osoby dorosłe, które rozumieją treść czytaną.
A co najważniejsze czytają toto osoby, które się uczą. One uczą się potem takich pierdół i je powielają.
O, słyszałem o tym, że są silne opinie na temat FOSS, ale nie wiedziałem, że wśród ich proponentow są też tacy, którzy mają faszystowskie podejście do wyrażania opinii na temat oprogramowania. Ja zmarnowałem wiele godzin życia na rozwiązywanie problemów, których nie ma na innych systemach, gdybym wiedział o tym wcześniej, to bym się w to nie pchał. Ale jak ktoś chce tylko edytor tekstu, przeglądanie neta i oglądanie filmów, to OK, wystarczy mu Ubuntu.
@lemat_87 To nie opinia, tylko zwykłe i notabene dość rzeczowe argumenty. Twierdzisz, że czegoś nie ma, a to całkiem nawet od dawna jest i ma się dobrze. Np. NX Cad od Siemensa. Cóż, jedni doszukują się problemów, a inni robią robotę. Jeden będzie dyskutował z młotkiem o wyższości świąt, a inny go po prostu weźmie, użyje i zrobi, co ma zrobić. Mała, aczkolwiek istotna różnica.
“od Siemensa”, do tego wymaga Windows 10 lub 11. No FOSS pełną gębą
@lemat_87 Nx jest także dla linuksa oraz mac. Tyle, że nie jest to tania impreza. Ten soft kosztuje sporo, ale dla kogoś, kto wykorzystuje jego potencjał, taka inwestycja będzie opłacalna. To potężny kombajn. Foss nie zawsze oznacza bezpłatny soft. Free w tym skrócie to nie “free of charge”, tylko “freedom”.
Do touchpada tak, ale do drukarki już nie, bo producent wypuścił sterowniki tylko na windę.
@lemat_87 @anedroid Ale zanim kupisz drukarkę to zwykle najpierw sprawdzasz czy będzie pracować z twoim systemem ? Czy nie ? Bo ja nie mam żadnego problemu ze sterownikami pod linux’a do czegokolwiek co kupiłem przez ostanie 20(+) lat. . A nawet więcej - kupując jakiejś używane peryferia sprzed kilku lat, których produkcja została zakończona, jest dużo większa szansa, że będą miały sterownik do najnowszej dystrybucji linuxa niż do najnowszej wersji windy. Tak jest np w przypadku starszych skanerów.
To jest drukarka Canon w pracy, laserowa, kosztowała chyba 1600 zł. Czy przy wyborze tak drogiego sprzętu, gdzie w grę wchodzi jeszcze wiele innych czynników, to decydującym czynnikiem ma być ograniczenie spowodowane systemem operacyjnym? Nie podoba mi się, że producenci nie zawsze dają sterownik pod Linuxa, ale tak juz jest. Kiedyś miałem drukarkę HP z sterami na Ubuntu, działało fajnie pod Ubuntu, ale nie wiem czy by działało na Arch albo Gentoo.
@lemat_87 Jak znam życie to pewnie nawet nie sterowniki tylko obskurny instalator exe w którym siedzi ch-wie-co. Z driverami w czystej postaci można mieć styczność niemalże wyłącznie na Linuxie.
Nie twierdzę, że tak nie jest. Ale jak długo to coś robi robotę, to to akceptuję, jak większość ludzi, żeby mieć czas na poważniejsze problemy.
@lemat_87 U mnie to nie działa. Instalator zainstalował wszystko OPRÓCZ tego co miał zainstalować 🤮
@didleth 🍿
właśnie widzę. A jak zarzucę temat na fb to zero reakcji. I kto mówi, że to algorytmy wywołują gównoburze ;) Ale z drugiej strony - to chyba dobrze, że fedi żyje i że toczą się tutaj dyskusje