Jestem wdzięczny Redditowi, że koncertowo spierdolił i powiększył nasze śliczne fediwersum.
Ja jestem generalnie wdzięczny korporacyjnym społecznościówkom za ich aktywny wkład w rozwój alternatyw. W tym tygodniu prawie tak mocno jak kiedy Melon Tusk zaczął występy na swoim twiterze.
a ja do tej pory nie mam pojęcia o co chodzi z tym redditem ;D ale cieszę się, że więcej ludzi zawitało do fedi
W sumie faktycznie niewiele u nas było o tym; https://szmer.info/post/357968
Wam wszystkim, za to, że jesteście ❤️🔥
Jestem wdzięczny @pfm@szmer.info, że mamy dzięki niemu wprowadzenie dla normalnych ludzi, jak używać tej platformy. 3 rok się do tego zbierałem…
Jestem wdzięczny że żyję.
Jestem wdzięczny ludziom, którzy zorganizowali Kongresono, że zorganizowali Kongresono, i chociaż nie byłem na całym, to było przefajnie - ciekawe tematy, ciekawe osoby, dobre żarełko.
W takim razie my jesteśmy wdzięczne, że tylu osobom smakowało nasze żarełko c:
Noooo jeszcze jak!
Jestem wdzięczny za to, że spotkałem tyle niezwykłych osób na Kongresono i że teraz tęsknię za tym, jak dobrze się tam czułem.
że przemarzniętą mnie kumpela odwiozła do domu
Za Kongresono. Zajebiście było
+1
A czy mógłby mi jakiś człowiek wytłumaczyć, jak debilowi, o co chodzi z tą „wdzięcznością za coś”? Bo to się co jakiś czas pojawia wszędzie na socialach i ja naprawdę nie wiem, jaki jest tego cel? Nie chce oczywiście nikomu umniejszyć, ani nikogo obrazić, po prostu nie rozumiem zjawiska.
W otoczeniu samych złych rzeczy warto czasem zobrazować sobie jak wiele dobrego nas spotyka.
Tak tak totalnie się zgadzam, ale nadal nie wiem komu/czemu mam być za coś wdzięczna.
A nawet i sobie :)
No i zajebiście :D