Rośnie liczba podmiotów, które wprowadziły zakaz używania TikToka na służbowych urządzeniach. We wtorek taką decyzję podjął Parlament Europejski. Co zrobi polski rząd?
Tak jak popieram wolny internet, tak samo nie jestem w stanie pojęć dlaczego apka która nawet specjalnie się nie kryje z manipulacją i inwigilacją jest akceptowany w krajach zachodnich.
Bo wszystkie korporacyjne socialmedia szpiegują i inwigilują :P I nie powiedziałabym, że “jest akceptowana” - czego wyraz ostatnio widzimy. Jeśli porównasz, ile czasu zajęło UE wzięcie się za Big Techy, to reakcja na tik toka (zapewne przez wzgląd na obecną sytuację polityczną) jest dość szybka. Natomiast odnośnie kwestii “czemu politycy zwlekają” - po pierwsze tik tok to dla nich narzędzie docierania do wyborców, więc najpierw musi do nich dotrzec, że zagrożenie jest większe niż korzyści
Titkok w dużo skuteczniejszy sposób uzależnia nastolatki niż starsze social media. Działanie tiktoka jest porównywalne do hazardu. Czegoś takiego wcześniej nie było stąd i reakcja szybsza.
No nie, Insta ma i miał podobne problemy. Sensownie byłoby się przyjrzeć pozostałym mediom społecznościowym, jak już się przyglądamy TikTokowi. TikTok tylko pocisnął pewne rzeczy odrobinę dalej.
Wszystkie korporacyjne sm są uzależniające, choć tik tok wydaje się mieć pod tym względem najlepiej zoptymalizowany algorytm oparty na AI. Przy czym chińska wersja różni się od wersji globalnej i nie jest tak uzależniająca.
Nie wiem, po co nawet dodawać “oparty na AI”. Jestem pewien, że Facebook czy Instagram też używają jakiegoś uczenia maszynowego — w zasadzie nie da się tak ogromnych zbiorów danych ogarnąć bez jakiegoś modelu opartego na uczeniu maszynowym.
Nie chodzi o to, czy TikTok jest szkodliwy/niebezpieczny, czy nie. Bo jest. Raczej chodzi o to, czemu nikt jakoś na takie same zagrożenia za bardzo nie zwracał uwagę w kontekście Facebooka czy Instagrama?..
To w ogóle śmieszne bardzo, jak z jednej strony megacorpy z US walczą o to, by uratować Privacy Chield, żeby mogły sobie wyciągać dane Europejek i Europejczyków do baz danych w USA; z drugiej domagają się zbanowania TikToka w USA, bo wyciąga dane ludzi z USA do Chin. 🤔
No już od czasu amerykańskich wyborów w 2016 r. te zagrożenia są dobrze znane i szeroko komentowane. Facebook sprzedawał dane użytkowników Kremlowi przecież. Youtube ma duże zasługi w wypromowaniu antyszczepionkowców itp. Teraz jednak to właśnie tik tok jest najpopularniejszy i najbardziej szkodliwy.
Nie znam żadnej osoby, która zna którekolwiek z tych zagrożeń, poza kilkoma osobami poznanymi w Internecie. Powiem więcej, ludzie, nawet działacze, bronią Facebooka rękami i nogami. Youtube’a też, również większość znajomych ma pocztę na Gmailu i ma wyjebongo nawet, jak rzucam w nich artykułami o Google’u i Facebooku. Ciężko mi odnieść się do „te zagrożenia są dobrze znane i szeroko komentowane”, bo naprawdę nie widziałem tego komentowania nigdzie w głównym nurcie. No, chyba, że w telewizji śniadaniowej przez 10 minut raz się zdarzyło.
też, również większość znajomych ma pocztę na Gmailu i ma wyjebongo nawet, jak rzucam w nich artykułami o Google’u i Facebooku. Ciężko mi odnieść się do „te zagrożenia są dobrze znane i szeroko komentowane”, bo naprawdę nie widziałem tego komentowania nigdzie w
Tak i nie. W szerszym kontekście, np. wpływ na wybory czy ogólnie jak algorytmy ogłupiają - rzeczywiście do mainstreamu to nie dociera. Natomiast jeśli chodzi o ogólne wrażenie - że algorytmy fb są głupie, że fb kocha orków i banuje pod byle pretekstem, że korporacje wyciągają dane - ludzie mają tego świadomość. Mniejszą lub większą. Tyle, że mają świadomość też wielu innych zagrożeń i nie są w stanie mentalnie ogarniać wszystkich naraz. A fb czy gmail są po prostu wygodne. Kiedyś dołączyłam do mamuśkowego forum php, właśnie dlatego, że nie chciałam karmić fb. Z perspektywy czasu? Żałuję, bo chociaż na początku dbałam o prywatność i byłam świadoma zagrożeń, to z czasem uległam temu emocjonalnemu “jestem wśród swoich” i zaczęłam podawać prywatne dane. Gdyby to miało miejsce na zamkniętej grupie na fb, byłoby mimo wszystko bardziej prywatne. To paradoks fediwersum - gadanie o prywatności ale publicznie tak, żeby w efekcie widziało to więcej osób, niż czyta zamknięte grupy na facebooku. Innymi słowy ludzie są świadomi części zagrożeń płynących z korpomediów, ale używają ich, bo tak jest praktyczniej, wygodniej i prozaicznie pozwala być w obiegu informacji oraz dotrzec do większej ilości ludzi.
Natomiast jedna rzecz, która rzuca mi się w oczy - obracam się nieraz w kręgach związanych z zagadnieniami ateizmu, świeckiego państwa itp. I zauważyłam, że część (z naciskiem na część, a nie “wszyscy” czy “większość”) osób z tych środowisk, krytykując ludzi w taki czy inny sposób powiązanych z religią nie dostrzega, że sami mają niemal religijny wręcz stosunek do korpomediów. Łącznie z tym, że na sugestię, że z tym zmuszaniem dzieci do microsoftu może być coś nie tak reagują jak fanatyk wszędzie widzący “obrazę uczuć religijnych”.
Tak tak, ale nie było nigdy dyskusji o banowaniu Fb czy Yt czy Insta ze względu na te zagrożenia. Dopiero chiński TikTok nagle uruchomił tę konkretną dyskusję.
Były już takie propozycje przy okazji dyskusji o DSA Facebook i Youtube groziły że się same zbanują w Unii Europejskiej. Facebook zresztą taką groźbę spełnił w Australii. Chiny juz dawno temu zbanowały Facebooka i Youtube więc nie ma powodu by USA nie zrobiły tego z Tik Tokiem.
nie zgodzę się - o zagrożeniu ze strony fb słyszę praktycznie, odkąd pamiętam, a narzekania typu “my chodziliśmy do szkoły 7 km przez zaspy, a leniwa współczesna młodzież ma internet w smartfonach” też co jakiś czas do mnie docierają. Na poziomie unijnym też jest to powoli regulowane, natomiast to “powoli” jest tutaj najważniejszym słowem. Plus mój powyższy komentarz (nie ma sensu dublować).
Jeśli chodzi o to, że USA same domagają się cudzych danych a jednocześnie nie chcą, by ktoś pobierał ich dane, to chyba akurat w ich wypadku naturalne ;p Może UE jest z Tik Tokiem łatwiej, bo ich przeciwnikiem nie jest USA? Ale czy Chiny rzeczywiście są “łatwiejszym” przeciwnikiem? To już bardziej rozkminy dla znawców polityki międzynarodowej…
właśnie słyszałam już o tym (w wersji "chińska młodzież dostaje normalne filmiki, a zachodnia ogłupiające) - ale właśnie “słyszałam”, pocztą pantoflową. Jest do tego jakieś źródło, na które można by się powołać? I czy to różnica w samym algorytmie czy w tym, czym jest karmiony?
Problem właśnie w tym, że do odbiorców docierają treści które są promowane przez algorytm.
Więc mogą być odpowiednie treści promowane, podczas gdy inne uwalane.
Wystarczy nawet spojrzeć że jakoś magicznie mencel ze swoim pierdoleniem bez sensu jest najpopularniejszym polskim politykiem na tiktoku.
Platforma która promuje tego typu chłopskie rozumy, uproszczenia do bóli u populizm szkodzi społeczeństwu.
W dodatku ta platforma głównie skierowana jest do ludzi młodych i bardzo młodych, więc się można domyśleć jak niszczący ma to wpływ na postrzeganie świata przez kogoś kto dopiero dorasta i nie rozumie świata.
Tak jak popieram wolny internet, tak samo nie jestem w stanie pojęć dlaczego apka która nawet specjalnie się nie kryje z manipulacją i inwigilacją jest akceptowany w krajach zachodnich.
Bo wszystkie korporacyjne socialmedia szpiegują i inwigilują :P I nie powiedziałabym, że “jest akceptowana” - czego wyraz ostatnio widzimy. Jeśli porównasz, ile czasu zajęło UE wzięcie się za Big Techy, to reakcja na tik toka (zapewne przez wzgląd na obecną sytuację polityczną) jest dość szybka. Natomiast odnośnie kwestii “czemu politycy zwlekają” - po pierwsze tik tok to dla nich narzędzie docierania do wyborców, więc najpierw musi do nich dotrzec, że zagrożenie jest większe niż korzyści
Titkok w dużo skuteczniejszy sposób uzależnia nastolatki niż starsze social media. Działanie tiktoka jest porównywalne do hazardu. Czegoś takiego wcześniej nie było stąd i reakcja szybsza.
No nie, Insta ma i miał podobne problemy. Sensownie byłoby się przyjrzeć pozostałym mediom społecznościowym, jak już się przyglądamy TikTokowi. TikTok tylko pocisnął pewne rzeczy odrobinę dalej.
Wszystkie korporacyjne sm są uzależniające, choć tik tok wydaje się mieć pod tym względem najlepiej zoptymalizowany algorytm oparty na AI. Przy czym chińska wersja różni się od wersji globalnej i nie jest tak uzależniająca.
Nie wiem, po co nawet dodawać “oparty na AI”. Jestem pewien, że Facebook czy Instagram też używają jakiegoś uczenia maszynowego — w zasadzie nie da się tak ogromnych zbiorów danych ogarnąć bez jakiegoś modelu opartego na uczeniu maszynowym.
Nie chodzi o to, czy TikTok jest szkodliwy/niebezpieczny, czy nie. Bo jest. Raczej chodzi o to, czemu nikt jakoś na takie same zagrożenia za bardzo nie zwracał uwagę w kontekście Facebooka czy Instagrama?..
To w ogóle śmieszne bardzo, jak z jednej strony megacorpy z US walczą o to, by uratować Privacy Chield, żeby mogły sobie wyciągać dane Europejek i Europejczyków do baz danych w USA; z drugiej domagają się zbanowania TikToka w USA, bo wyciąga dane ludzi z USA do Chin. 🤔
No już od czasu amerykańskich wyborów w 2016 r. te zagrożenia są dobrze znane i szeroko komentowane. Facebook sprzedawał dane użytkowników Kremlowi przecież. Youtube ma duże zasługi w wypromowaniu antyszczepionkowców itp. Teraz jednak to właśnie tik tok jest najpopularniejszy i najbardziej szkodliwy.
Nie znam żadnej osoby, która zna którekolwiek z tych zagrożeń, poza kilkoma osobami poznanymi w Internecie. Powiem więcej, ludzie, nawet działacze, bronią Facebooka rękami i nogami. Youtube’a też, również większość znajomych ma pocztę na Gmailu i ma wyjebongo nawet, jak rzucam w nich artykułami o Google’u i Facebooku. Ciężko mi odnieść się do „te zagrożenia są dobrze znane i szeroko komentowane”, bo naprawdę nie widziałem tego komentowania nigdzie w głównym nurcie. No, chyba, że w telewizji śniadaniowej przez 10 minut raz się zdarzyło.
Tak i nie. W szerszym kontekście, np. wpływ na wybory czy ogólnie jak algorytmy ogłupiają - rzeczywiście do mainstreamu to nie dociera. Natomiast jeśli chodzi o ogólne wrażenie - że algorytmy fb są głupie, że fb kocha orków i banuje pod byle pretekstem, że korporacje wyciągają dane - ludzie mają tego świadomość. Mniejszą lub większą. Tyle, że mają świadomość też wielu innych zagrożeń i nie są w stanie mentalnie ogarniać wszystkich naraz. A fb czy gmail są po prostu wygodne. Kiedyś dołączyłam do mamuśkowego forum php, właśnie dlatego, że nie chciałam karmić fb. Z perspektywy czasu? Żałuję, bo chociaż na początku dbałam o prywatność i byłam świadoma zagrożeń, to z czasem uległam temu emocjonalnemu “jestem wśród swoich” i zaczęłam podawać prywatne dane. Gdyby to miało miejsce na zamkniętej grupie na fb, byłoby mimo wszystko bardziej prywatne. To paradoks fediwersum - gadanie o prywatności ale publicznie tak, żeby w efekcie widziało to więcej osób, niż czyta zamknięte grupy na facebooku. Innymi słowy ludzie są świadomi części zagrożeń płynących z korpomediów, ale używają ich, bo tak jest praktyczniej, wygodniej i prozaicznie pozwala być w obiegu informacji oraz dotrzec do większej ilości ludzi. Natomiast jedna rzecz, która rzuca mi się w oczy - obracam się nieraz w kręgach związanych z zagadnieniami ateizmu, świeckiego państwa itp. I zauważyłam, że część (z naciskiem na część, a nie “wszyscy” czy “większość”) osób z tych środowisk, krytykując ludzi w taki czy inny sposób powiązanych z religią nie dostrzega, że sami mają niemal religijny wręcz stosunek do korpomediów. Łącznie z tym, że na sugestię, że z tym zmuszaniem dzieci do microsoftu może być coś nie tak reagują jak fanatyk wszędzie widzący “obrazę uczuć religijnych”.
Tak tak, ale nie było nigdy dyskusji o banowaniu Fb czy Yt czy Insta ze względu na te zagrożenia. Dopiero chiński TikTok nagle uruchomił tę konkretną dyskusję.
Były już takie propozycje przy okazji dyskusji o DSA Facebook i Youtube groziły że się same zbanują w Unii Europejskiej. Facebook zresztą taką groźbę spełnił w Australii. Chiny juz dawno temu zbanowały Facebooka i Youtube więc nie ma powodu by USA nie zrobiły tego z Tik Tokiem.
nie zgodzę się - o zagrożeniu ze strony fb słyszę praktycznie, odkąd pamiętam, a narzekania typu “my chodziliśmy do szkoły 7 km przez zaspy, a leniwa współczesna młodzież ma internet w smartfonach” też co jakiś czas do mnie docierają. Na poziomie unijnym też jest to powoli regulowane, natomiast to “powoli” jest tutaj najważniejszym słowem. Plus mój powyższy komentarz (nie ma sensu dublować). Jeśli chodzi o to, że USA same domagają się cudzych danych a jednocześnie nie chcą, by ktoś pobierał ich dane, to chyba akurat w ich wypadku naturalne ;p Może UE jest z Tik Tokiem łatwiej, bo ich przeciwnikiem nie jest USA? Ale czy Chiny rzeczywiście są “łatwiejszym” przeciwnikiem? To już bardziej rozkminy dla znawców polityki międzynarodowej…
właśnie słyszałam już o tym (w wersji "chińska młodzież dostaje normalne filmiki, a zachodnia ogłupiające) - ale właśnie “słyszałam”, pocztą pantoflową. Jest do tego jakieś źródło, na które można by się powołać? I czy to różnica w samym algorytmie czy w tym, czym jest karmiony?
Problem właśnie w tym, że do odbiorców docierają treści które są promowane przez algorytm. Więc mogą być odpowiednie treści promowane, podczas gdy inne uwalane. Wystarczy nawet spojrzeć że jakoś magicznie mencel ze swoim pierdoleniem bez sensu jest najpopularniejszym polskim politykiem na tiktoku.
Platforma która promuje tego typu chłopskie rozumy, uproszczenia do bóli u populizm szkodzi społeczeństwu.
W dodatku ta platforma głównie skierowana jest do ludzi młodych i bardzo młodych, więc się można domyśleć jak niszczący ma to wpływ na postrzeganie świata przez kogoś kto dopiero dorasta i nie rozumie świata.