Nowa Zelandia wprowadza pokoleniowy zakaz palenia. Osoby urodzone po 2008 nie będą mogły zakupić papierosów nawet po 18 roku życia. Działanie to ma na celu całkowite wyeliminowanie nałogu palenia ze społeczeństwa. Co sądzicie o takim pomyśle? Czy to w ogóle może mieć sens, czy najzwyczajniej w świecie rozwinie się czarny rynek?

Ja uważam, że to nic nie da, bo i tak ludzie będą nimi handlować pod ladą, a dodatkowo staną się symbolem buntu i zakazanym owocem, tak jak trawka.

(Niestety nie umiem obejść paywalla na wy***czej)

  • 8Petros he/him
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    3 years ago

    Dla mnie to jest przede wszystkim kolejne “starcie” dwóch podstawowych aksjomatów. Jeden mówi, że lepiej, aby ludzie mieli większą kontrolę nad swoim własnym życiem, a drugi, że lepiej, aby jej mieli mniej.

    Argumenty za jednym i drugim można wyliczać latami, a i tak decyzja ostatecznie sprowadza się do arbitralnego wyboru. Jest to kolejna pochodna dylematu wagonika.

    Więc tu będzie prawdopodobnie tak, jak we wszystkich przypadkach prohibicji: najpierw tryumfalne doniesienia o sukcesach i zwycięstwach. Potem społeczeństwo po cichutku się dostosuje, co m. in. poskutkuje wzrostem korupcji, spadkiem autorytetu państwa i prawa, oraz napięciem między pokoleniami. Nieprzewidziane (niekorzystne) skutki systemowe będą narastać, aż pokolenie 2008 wejdzie w wiek wyborczy i doprowadzi do zmiany prawa.

    Może też być całkiem inaczej… :-)

    • Rosa_Poranna
      link
      fedilink
      arrow-up
      5
      ·
      3 years ago

      Na ile kontrolę nad własnym życiem mają np. dzieci palaczy? Albo mieszkańcy Indonezji? -> https://www.youtube.com/watch?v=mkkMhKEfOqw

      Przemysł tytoniowy właśnie tak działa, że łapie w sidła nałogu jak najmłodszych użytkowników, przemilcza przy tym szkodliwy wpływ papierosów/tytoniu. Jeszcze w latach 90. big tobacco oficjalnie mówiło, że fajki nie mają żadnego negatywnego wpływu na zdrowie. W Indonezji nadal panuje takie przekonanie, ba! tmtejsze kliniki nawet leczą fajkami.

      Na ile to był wolny wybór tych wszystkich ludzi, aby zacząć palić? A na ile zostali złudzeni a) reklamą b) wpływem szeroko pojętego otoczenia c) addytywną naturą substancji

      • truffles
        link
        fedilink
        arrow-up
        4
        ·
        3 years ago

        Doczytałem, że popularność tytoniu wśród rdzennych mieszkańców wyspy spada znacznie wolniej w stosunku do reszty populacji. Może to trochę moralizatorskie i protekcjonalne, ale tytoń przywieźli tam europejscy kolonizatorzy w XVIII w.

        https://www.theguardian.com/world/2021/dec/09/new-zealand-to-ban-smoking-for-next-generation-in-bid-to-outlaw-habit-by-2025

        Przemysł tytoniowy właśnie tak działa, że łapie w sidła nałogu jak najmłodszych użytkowników, przemilcza przy tym szkodliwy wpływ papierosów/tytoniu.

        Właśnie podobny proces dzieje się z e-papierosami. Dużo firm początkowo skorzystała na zupełnym braku regulacji oferując liquidy z dużym stężeniem nikotyny (np. Juul) i reklamy skierowane do młodych.

      • 8Petros he/him
        link
        fedilink
        arrow-up
        1
        arrow-down
        1
        ·
        3 years ago

        A tak dokładnie, to jesteś za większą kontrolą nad własnym życiem, czy przeciwko niej?

        • 8Petros he/him
          link
          fedilink
          arrow-up
          1
          ·
          edit-2
          3 years ago

          O, już za zadanie pytania się dostaje anoni-minus. Idzie ku lepszemu…

    • eluvinar
      link
      fedilink
      arrow-up
      3
      ·
      edit-2
      3 years ago

      Z tymi wszystkimi przypadkami prohibicji to trochę przesada. Nawet tą najbardziej znaną, Amerykańską, rozumiemy raczej jako uproszczoną narrację. W kwestii zdrowia, to nawet wyszło:

      Second, alcohol consumption declined dramatically during Prohibition. Cirrhosis death rates for men were 29.5 per 100,000 in 1911 and 10.7 in 1929. Admissions to state mental hospitals for alcoholic psychosis declined from 10.1 per 100,000 in 1919 to 4.7 in 1928. (NYT)

      Jeśli chodzi o narkotyki, to wiele krajów idzie w bardzo wysokie kary i zero tolerancji, co się wydaje nie sprawdzać za dobrze. Stosunkowo niskie kary, pokolenie które za bardzo nie jest zainteresowane papierosami, ważne żeby nie leżały w sklepach na półkach i można sporo uzyskać, a niekoniecznie skończyć z aparatem przymusu uzbrojonym w czołgi i gangsterami trzęsącymi całymi miastami.

      W tych rozwiązaniach w końcu nie powinno chodzić o to, czy rzucą wszyscy i nie tak się je powinno oceniać. To ma być efektywna kosztowo polityka używek, która względnie niewielkim kosztem ograniczy koszt, jaki ponosi społeczeństwo i poprawi zdrowie ogółu. Jak na “wojnę” z narkotykami zaczynasz wydawać więcej, niż by kiedykolwiek mogło kosztować leczenie uzależnionych, to to nie ma sensu.

      wzrostem korupcji, spadkiem autorytetu państwa i prawa, oraz napięciem między pokoleniami

      Czyli jakby w Polsce wprowadzić, to nie będzie miało żadnych negatywnych efektów? :D

      • 8Petros he/him
        link
        fedilink
        arrow-up
        2
        ·
        edit-2
        3 years ago

        To, co napisałem na początku, uważam za najważniejsze. Kolejne wersje dylematu wagonika.

        Edit: bo pisałem na telefonie.

        Nasze wybory mają sens ZAWSZE przy założeniach, jakie przyjmujemy. A te założenia ZAWSZE mówią “to-a-to jest najważniejsze, tamto-a-tamto jest mniej ważne, a owamto jest w sumie nieważne”. Do tego ZAWSZE decydujemy i działamy w warunkach niepełnej informacji. Nie wiemy o (nieznanej) skali nieplanowanych skutków naszych decyzji – i rzadko kiedy możemy się o nich dowiedzieć ex post. Nie wiemy – i nigdy się nie dowiemy, bo nie mamy wglądu w równoległe wszechświaty – jakie byłyby skutki decyzji alternatywnej.

        Uważam, że jedyne, co nam pozostaje, to działać według naszej najlepszej wiedzy i liczyć na życzliwość Wszechświata. :-) Natomiast jestem przeciwny udawaniu, że WIEMY, co robimy. ;-)

        • miklo
          link
          fedilink
          arrow-up
          3
          ·
          3 years ago

          To tym bardziej warto rozmawiać o wszystkich możliwych konsekwencjach danej decyzji, które jesteśmy w stanie przewidzieć. Wierzę, że w NZ odbyła sie nad tym jakaś rzeczowa dyskusja, które to wszystko w/w wzieła pod uwagę. Z tego co piszą, to ten zakaz pokoleniowy jest jednym z (iluś tam innych…) działań, które idą równolegle.

          • 8Petros he/him
            link
            fedilink
            arrow-up
            1
            ·
            3 years ago

            Jestem ostatnim, który by chciał podważyć Twoją wiarę w rząd Nowej Zelandii. ;-)