Jak w tytule.

  • @Ebenus
    link
    8
    edit-2
    2 years ago

    Dla osób które nie są w temacie tej konkretnej społeczności: kilka lat temu paru anarchonihilisów i post-leftowców założyło subreddit który opowiadał się przeciwko pracy (i głównie polegał na dystrybucji memów). W okresie okołocowidowym dołączyło do niego mnóstwo pracowników którzy byli niezadowoleni ze złych warunków zatrudnienia, wyzysku, niewystarczającej ochrony przed koronawirusem i niewysyłaniem chorych na zwolnienia lekarskie. W większości posiadali oni jednak znacznie bardziej umiarkowane postulaty, opowiadające się za organizowaniem się w miejscach pracy i zwiększaniem uzwiązkowienia - w klimatach anarchistycznych jeżeli już to syndykalizm oraz postulaty powrotu do solidarności pracowniczej w stylu przedwojennego IWW.

    Parę dni temu miała tam miejsce jedna z największych dram w lewicowym internecie ostatnich lat, gdy jedna z moderatorek wystąpiła w Fox News niby reprezentując cały subreddit, ale kompletnie wbrew woli i bez wiedzy większości użytkowników (którzy jakiś czas temu w ankiecie na subreddicie zagłosowali przeciwko takim akcjom). Z wielu powodów zrobiła tam bardzo słabe wrażenie, reprezentując zresztą pozycję tej grupy założycielskiej modów a nie de facto nowego mainstreamu grupy co podirytowało wielu ludzi i ostatecznie doprowadziło do kompletnego przetasowania w moderacji, ale też i masowych odejść wściekłych osób które subreddit traktowały jako zaczątek nowego ruchu pracowniczego, a który został w publicznej percepcji zbłaźniony.

    EDIT: link do wywiadu na YouTube

  • @zeshi
    link
    4
    edit-2
    2 years ago

    Sądzę, że mnie to wkurwia.

    TLDR: chuje, oddajcie mi mój antiworkowy subreddit

    Dawno, dawno temu /r/antiwork był antypracowy w anarchistycznym, socjalistycznym i postlewicowym sensie. Fuckwork, lenistwo, radykalna wizja zniesienia pracy przez radykalną zmianę jej charakteru i odrzucenia etosy produktywności. Jebanie policji, prokuratury, systemu.

    Potem przyszło The Great Resignation i się zrobiło liberalnie. Było fajnie bo pojawiły się śmieszne i inspirujące posty o pracownikach nie pozwalających sobie pluć w twarz, satysfakcja z tego, żę ktoś napisał szefowi “eat my ass”.

    I moim zdaniem to jest problem. “Ruch” istniał głównie w internecie i rozmył pierwotną ideę antypracowości, coraz bardziej ograniczali się tlyko do żądań podstawowych praw pracy na miarę przeciętnego “państwa rozwiniętego”, tak “radykalnych” rzeczy jak ustawowy urlop wypoczynkowy i macierzyński.

    I niby ok ale ja pierdolę, jak widzę tysiące osób narzekające że w (bardzo źle przeprowadzonym) wywiadzie wystąpiłą osoba która pracuje “tylko 10h” to mnie chuj strzela. Zero krytyki etosu pracy, zupełnie niezrozumienie idei antiworku, postulaty odnośnie czasu pracy mniej radykalne niż miały ZZ 100 lat temu. Oburza ich slogan “laziness is a virtue” bo nie są antiworkowi.

    Poza tym ruch był bardziej memem w kontekście “The Great Resignation” niż ruchem w pełnym tego słowa znaczeniu. Sam jestem wrogiem tworzenia masowych scentralizowanych ruchów (to czeraz tego “społeczność” oczekuje edit: traktując modkę jak przedstawicielkę która “zniszczyła ruch”) na rzecz zdecentralizowanych - chciałbym antiworkowej antify, która by nie przebierała w narzędziach

    edit 2: poza tym niech się pierdolą za cały ten transfobiczny, ableistyczny abuse, którego się potem dopuścili

    • 8Petros he/him
      link
      22 years ago

      chciałbym antiworkowej antify, która by nie przebierała w narzędziach

      Count me in.

  • @scarbeque
    link
    32 years ago

    Ja jestem za, znaczy za końcem pracy. O społeczności się wypowiem jak się jej bliżej przyjrzę

    • @borys
      link
      32 years ago

      Nie istneije coś takiego jak koniec pracy

      • @zeshi
        link
        12 years ago

        nie istnieje coś takiego jak koniec aktywności. Ale koniec pracy? Jak najbardziej.

  • @Pierozek
    link
    22 years ago

    Moim marzeniem dotyczącym przyszłości pracy jest coś a’la Star Trek, gdzie nikt nie musi pracować, żeby żyć, ale nadal jeśli ktoś chce to może być oficerem gwiezdnej floty, naukowczynią, prowadzić restaurację albo uprawiać winorośle.

    Nie mniej jesteśmy w 2022 a nie w XXIV wieku, mamy kapitalizm i nie mamy jeszcze replikatorów i napędu warp, więc cieszą mnie przestrzenie gdzie pracownicy zachęcają się nawzajem do organizowania i walki o poprawę warunków pracy. Dlatego mi szkoda tej całej dramy i zapaści tamtejszej społeczności

    • @zeshi
      link
      22 years ago

      Myślę żę to się zupełnie nie wyklucza tylko teraz neofici stanowiący większość są w szoku, że antiwork jest anti work. Moim zdaniem walka o lepsze jutro nie wyklucza się, a wręcz uzupełai z walką o antypracowy świat.

    • 8Petros he/him
      link
      22 years ago

      Nie mniej jesteśmy w 2022 a nie w XXIV wieku, mamy kapitalizm i nie mamy jeszcze replikatorów i napędu warp

      Bardzo poważnie i bez chęci zaogniania przypominam, że kapitalizmu nie wyrugują replikatory (patrz u Doctorowa przewijający się wątek drukarek 3D w fikcji, i wątek “własności intelektualnej” w publicystyce).

      Kapitalizm jest superskuteczny w przejmowaniu i przekształcaniu na swoje potrzeby nie tylko technologii, ale nawet pozornie wrogich ideologii.

      Wydawałoby się, że nie ma nadziei, prawda? No dużo nie ma, ale coś tam się zbierze.

      Pandemia pokazuje, że zasobów kapitalizmowi nie starcza, żeby spełniać obietnicę “zapewnienia powszechnego dobrobytu”, a przodujący kapitaliści i ich firmy zagarniają dla siebie coraz więcej i coraz szybciej.

      Wszechkryzys (widoczny przede wszystkim pod postacią klimatyczną, pandemii a ostatnio kolejnych fal uchodźców i ogólnego wzrostu cen) pokazuje, że kłopoty nie przejmują się kolejnymi “tarczami” i podchodzą coraz bliżej – a państwo i korporacje ograniczają się do ruchów symbolicznych.

      Powszechny sprzeciw wobec pracy najemnej, która jest jednym z fundamentów kapitalizmu, jest kolejnym ziarenkiem, które może wywoła lawinę, zmiatającą stary świat (przynajmniej miejscami).

      Co potem? To już temat na bardzo długi podcast… ;-)

  • @borys
    link
    12 years ago

    Patrząc na to jak bardzo implodowała ta społeczność po wywiadzie to powiem że ma ten sam problem co połowa lewicowych inicjatyw, bardzo ciekawy pomysł który upadł bo nikt nie zają się organizacją i aktywizacją.

    • obywatelle (she/her)
      link
      12 years ago

      Ależ zajął się. I od razu zmonetyzował swoje zaangażowanie.

      Tak się właśnie kończy “organizacja i aktywizacja”. To jej logiczne rozwinięcie.