Przy okazji kolejnego przesilenia warto pamiętać, że gdyby dawno temu pewna Maria miała dostęp do aborcji i przerwałaby ciążę, nie powstałby opresyjny system religijny dominujący w Europie przez wiele następnych wieków.
Nie musisz być jak Maria — nie musisz rodzić.
Ja akurat jestem niezależnym Chrześcijaninem, nie uznaję zwierzchnictwa żadnego kościoła
No, czyli gadasz jak typowy protestant ewangelikalny. W dodatku neofita.
Będziemy szydzić z chrześcijaństwa (każdego) ile nam się żywnie podoba, bo mamy do tego prawo. Prawo uzyskane choćby faktem, że w tym kręgu kulturowym od dziecka wmuszano w nas siłą elementy tej religii i wychowano nas w kulcie poczucia, że istnieje jakiś niewidzialny przyjaciel na chmurce, który ma wpływ na nasze życie i którego powinniśmy się bać. Wielu z nas zrobiło to krzywdę psychiczną, która nie ma nawet wiele wspólnego z wizją konkretnego boga w konkretnej denominacji, a wiele z ideą, że musimy brać pod uwagę istnienie wyższej od nas istoty, na której tajemnicze “plany” nie mamy żadnego wpływu.
Będziemy szydzić również dlatego, że immanentne dla każdego chrześcijaństwa idee były podwalinami podejścia, które spowodowało masę cierpienia na świecie. Zwłaszcza cierpienia kobiet ze strony nawiedzonych mieszczan i osadników, oskarżających ich o czary. Bo najwięcej z nich zginęło wcale nie z ręki Kościoła Katolickiego, tylko z rąk bogobojnych sprotestantyzowanych mieszkańców miast Europy i “Nowego Świata”. To chrześcijańskie podejście kazało wreszcie “ewangelizować” całe połacie świata, niszcząc kulturową różnorodność – bo razem z zasadami wiary narucało wizję wyższości “zachodniego” stylu życia i myślenia opartego na tradycji judeochrześcijańskiej właśnie. Często z tragicznymi skutkami, rozbijając w pył w miarę stabilne struktury społeczne. To wreszcie dzięki chrześcijaństwu na świecie zatriumfował kapitalizm, kult prawa własności i przekonanie, że człowiek rodzi się na świecie żeby zapierdalać od świtu do nocy na chwałę pana właściciela, a potem umrzeć na choroby cywilizacyjne.
Więc sorry – będziemy drwić z tych bajeczek, bo to niestety nasze bajeczki i coś co stworzyło świat w którym żyjemy. Drwiny pomagają nam chociaż poradzić sobie z traumą i pozwalają złapać minimum oddechu i poczucia więzi między tymi, którzy czują podobnie.
Naprawdę zakładacie, że bez chrześcijaństwa byśmy nie mieli kapitalizmu, wyzysku, dominowania przez silniejszych? Nie bądźcie naiwni. Ludzie wypaczyli chrześcijaństwo, komunizm, wszystkie filozofie. Wypaczyli by każdą idee byleby dać sobie poczucie słuszności w zaspokajaniu własnych żałosnych pragnień. Problemem są ludzie, a nie jakakolwiek idea czy religia. Wasze rozumowanie zresztą jest podobne do chrześcijańskiego - jakiś diabeł (tu w postaci systemu religijnego) wodzi dobrych ludzi na pokuszenie i to on jest winny cierpieniu jakie ludzie stworzyli, a nie sami ludzie.