- cross-posted to:
- anarchizm
- cross-posted to:
- anarchizm
To, co zdarzyło się w Warszawie w ostatnich dniach w ruchu skłotersko-anarchistycznym i co dzieje się wciąż w wirtualnej przestrzeni w związanej z nim bańce internetowej, skłoniło mnie do podzielenia się kilkoma przemyśleniami. Robię to trochę z wewnętrznej potrzeby przepracowania tej sytuacji, która, choć nie dotyczy mnie osobiście, jest dla mnie istotna ze względu zarówno na historię własnego niegdysiejszego zaangażowania w ten ruch, jak i na relacje z osobami, które biorą w tym sporze aktywny udział (po obu jego stronach). A trochę pewnie też z naiwnej wiary, że może skłoni to kogokolwiek do refleksji – w tym przede wszystkim do krytycznego spojrzenia na własny sposób myślenia, metody działania i sposoby komunikacji.
Link oryginalny z privatebin chyba przestał działać jak cos.
Za bardzo zalatuje prawdośrodkizmem, w ogóle nie odniósł się do problemu braku procedur reagowania na przemoc ani sensownych sposobów rozwiązywania konfliktów. No i ten fragment “tożsamosciowy” bardzo słaby. W tym momencie ten tekst został odebrany jako wsparcie dla Przychodni, patrząc na to kto to lajkuje, a kto dissuje.
Fragment tożsamościowy jest dosłownie tym co się aktualnie dzieje. Obie grupy na tym grają choć dużo bardziej syrena, na co również transgfrysy zwróciły uwagę
Natomiast nie znaczy to że kupuję w 100% narrację SB gdyż w ich oświadczeniach za dużo jest niespójności.
SB nie istnieje, ich social media, to jedna w porywach do dwóch osób.
Słowo “tożsamościowy” to jest taka pałka, która służy do unieważniania głosów kobiet i osób queerowych tak jak kiedyś “histeryzujecie”. I taka jest wymowa tego fragmentu, w którym autor nie mają wiedzy co się faktycznie wydarzyło, snuje swoje domysły.
Nie, nie jest i fakt że tak uważasz świadczy o tym że ani nie przcyztałeś tego fragmentu dokładnie ani nie posłuchałeś nawet krytyk tego nurtu. Jest tam jasno powiedziane że mimo tego iż należy analizować śwait w szerszy spektrum niż tylko klasowym to bardzo łatwo popaść w zamkniętą perspektywę “my kontra oni” a każdy konflikt przypisać pod konflikt tożsamościowy, mimo tego że nim wcale, bądź częściowo nie jest. Co więcej że ułatwia to uznanie że druga strony to złe homofoby/queerfoby/seksiści i nie ma co się bardziej zagłębiać w dyskusję bo przecież to jasne że wszystko jest czarno-białe. Robienie z konfliktu syrena v przychodnia, który jest dużo starszy od ostatnich kilku miesięcy, po prostu reakcyjnego backlashu jest tego świetnym przygładem. Ta sprawa nie dość że jest dużo bardziej skomplikowana to dodatkowo nie jest czarno-biała, a atak na syrnę jest po prostu jego najnowszą, karygodną i tragiczną, odsłoną. Fakt jest taki że jeśli chcemy tworzyć miejsca bezpieczne i progresywny to właśnie takim sytuacjom musimy się bardzo dokładnie przyjżeć żeby dojść do tego gdzie wybuchł konflikt i jak go uniknąc w przyszłości.
“Jest tam jasno powiedziane że mimo tego iż należy analizować śwait w szerszy spektrum niż tylko klasowym to bardzo łatwo popaść w zamkniętą perspektywę “my kontra oni” a każdy konflikt przypisać pod konflikt tożsamościowy, mimo tego że nim wcale, bądź częściowo nie jest.”
Ależ przecież to jest dokładnie nic innego jak uciszanie perspektywy mniejszości. To jest zaprzeczanie realności problemów takich jak mizoginia na skłotach, co do których faktycznego występowania nie mam najmniejszej wątpliwości. Stwierdzane jest bowiem że zajmowanie się perspektywą klasową to prawdziwy aktywizm, a zajmowanie się innymi kwestiami to robienie “sztucznych podziałów”.
" Robienie z konfliktu syrena v przychodnia, który jest dużo starszy od ostatnich kilku miesięcy, po prostu reakcyjnego backlashu jest tego świetnym przygładem. "
Zgadzam się że tam jest wiele warstw, zarówno perspnalnych jak i strukturalnych dotyczących całego ruchu. Tyle że autor nawet nie liznął tych tematów. Co więcej z góry unieważnił perspektywę jednej z tych stron konfliktu.
“Ależ przecież to jest dokładnie nic innego jak uciszanie perspektywy mniejszości. To jest zaprzeczanie realności problemów takich jak mizoginia na skłotach, co do których faktycznego występowania nie mam najmniejszej wątpliwości.” Nie, to jest stwierdzenie że takie problemy są, ale nie wszystkie te problemy są zwiazane z tym, i to że ktoś jest kobietą i ma z kimś konflikt nie koniecznie musi, choć może, oznaczać że jedna z stron jest seksitwoska. W przypadku tego konfliktu właśnie tak jest, prowadzona jest narracja “my kontra oni” na płaszczyźnie feministycznej, jakby atakujący maszerowali z flagami ONRu, a nie że jest to konsekwencja długotrwałej zapaści w patologię przychodni, streszczanie której do “maczystowscy chłopcy są maczystowscy” jest wręcz karygodnym uproszczeniem. To co się wydarzyło powinno być lekcją o tym że każda miejscówka może sie stoczyć w tak popierdolony stan, ale wymaga bardzo dokładnego przeanalizowania " Stwierdzane jest bowiem że zajmowanie się perspektywą klasową to prawdziwy aktywizm, a zajmowanie się innymi kwestiami to robienie “sztucznych podziałów”" Nigdzie ani ja ani autor tego nie powiedzieliśmy, klasa może być równeiż tak wykorzystana, ale jest to trochę trudniejsze więc się to robi rzadziej. Przykładem tego są choćby czołgi. Nie ma również najmniejszej wątpliwosci że tożsamość ma wpływ na pozycje w świecie, choć o to jaką można pewnie się kłucić godzinami “Co więcej z góry unieważnił perspektywę jednej z tych stron konfliktu.” Kilkukrotnie powiedział że prawda stoi po stronie syreny, i że to co się wydarzyło nie miało prawa się wydarzyć, zwrócił jedynie uwagę na to w jaki sposób jest prowadzona narracja wokół tego
W przypadku tego konfliktu właśnie tak jest, prowadzona jest narracja “my kontra oni” na płaszczyźnie feministycznej,
W przypadku tego konfliktu koleś, który pobił dziewczynę i robił inne krzywe akcje miał za sobą obrońców w postaci bandy, w której byli obrońcy gwałcicieli, z których ust osobiście słyszałem nieraz narzekanie na “feminazistki”. Jeśli to nie jest kwestia feministyczna to ja już nie wiem co nią jest.
W przypadku tego konfliktu anarchistyczny czarny krzyż wyprowadził się z syreny między innymi przez to jak podchodzili do sprawy Dimy. Nie będę go tutaj bronić bo nie jestem fanem akcji samobujczych, ale powtarzam że jest to dużo bardziej skomplikowany i dłuższy konflikt od tego co się wydarzyło piątego. Atak na syrenę nie wydarzył się bo “zue feministki nas wkurwiają” niezależnie od tego jak bardzo przychodnia była zjebana od dłuższego czasu
deleted by creator
Przy czym rację mają Transgrysy że nie zawsze jak osoba queeerowa robi z siebie ofiarę fobii to tak faktycznie jest. Podobnie jak to że ktoś mnie nie lubi może nie wynikać z faktu że jest xfobem, ale dlatego że jest konflikt personalny.
deleted by creator
deleted by creator
Mam alergię na oba te słowa. Tak samo jak na wyzywanie się od “neoliberałów”.
deleted by creator
Jak dla mnie autor mocno przesadza z tym egocentryzmem - tworzenie przestrzeni dbających o przeróżne interesy jednostek są ok. Nie wszystko musi być kolektywne czy klasowe, to też niebezpieczne, myślę że nawet bardziej prowadzi do “my vs oni”.
A zrównywanie indywidualizmu, nawet skrajnego, do neoliberalzmu… no nie, po prostu nie. Neoliberalizm i idpol mają zupełnie różne korzenie i inne pojmowanie indywidualizmu. Do tego przerażą mnie takie narzekanie na indywidualizm bo w tym przypadku brzmi jak próba zbagatelizowania doświadczeń osób z grup które faktycznie są narażone na wiele niemiłych przeżyć.
Moim zdaniem istnieje problem z brakiem przestrzeni na kwestionowanie zdania ofiar jakby status ofiary natychmiast uwiarygadniał jej słowa ale w polsce niezależnie od środowiska ciężko mówić o tak wielkim problemie “kultury ofiarniczej” gdzie u nas nawet cancelowanie się za dobrze nie rozwinęło w porównaniu do choćby USA gdzie o takiej kulturze faktycznie można czasem mówić. Gwałciciele i przemocowcy wszelkiej maści muszą sporo zrobić żeby spaść z rowerka, o ile w ogóle spadną. To chyba dobrze, że część środowiska próbuje podejsć do zeznań pokrzywdzonej osoby jakby mówiła prawdę zanim stwierdzą że przesadza albo sprawca jest niewinny?
Gwałciciele i przemocowcy wszelkiej maści muszą sporo zrobić żeby spaść z rowerka, o ile w ogóle spadną.
I komentujemy tu sytuację, gdzie na skłot Syrena, wracają właśnie po okresie banicji osoby które wcześniej robiły mega przemocowe akcje w tym miejscu.
Uważam, że przedkładanie pragnienia zapewnienia wszystkim dobrego samopoczucia (absolutnego poczucia bezpieczeństwa opartego jednak nie na obiektywnych przesłankach, a na subiektywnych i nieweryfikowalnych z zewnątrz stanach emocjonalnych) ponad prawo do kwestionowania, krytycznego myślenia i ekspresji różnic, jest jedną z głównych przyczyn tego, że ruch anarchistyczny i okołoanarchistyczny nie ewoluuje (a jeśli, to w kierunku rozpadu) i – z nielicznymi wyjątkami – skupia się głównie na sobie samym. Co więcej, myślę, że na polu ideologicznym, idąc w stronę realizacji polityki tożsamości i tłumiąc (zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz) prawo do kwestionowania, zaczął on realizować (na tym polu) agendę skrajnie indywidualistycznej myśli neoliberalnej.
Styka mi się z The Century of the Self
deleted by creator
Przepraszam, co konkretnie zupełnie jak ten tekst Śpiewaka, bo chyba nie rozumiem?
deleted by creator
deleted by creator
deleted by creator
Po prostu super.
Skomentuję w kilku punktach dlaczego uważam że ten tekst jest w całości chybiony.
To że osoby querrowe zachowują się w sposób toksyczny i mogą stosować przemoc wewnątrz kolektywu nie ma nic wspólnego z „intersekcjonalnością”.
Wykorzystywanie statusu członka mniejszości do uwiarygadniania swojej relacji, na co zwróciły uwagę Transgrysy jest mega słabe, ale po pierwsze Przychodnia robi w swoich oświadczenia dokładnie tak samo („uchodźca polityczny”) po drugie jest to w zasadzie zachowanie tak stare jak stara jest lewica, bo przecież nieraz wykorzystywano fakt że ktoś jest robotnikiem czy lokatorem jako dowód że ma rację, co jest równie naciągane i toksyczne.
Oskarżanie o tę sytuację „kultury ofiary” to jakiś nieśmieszny żart. Zwłaszcza w kontekście zachowania ekip ze skłotów, gdzie kwitnie kultura gwałtu w postaci niedowierzania osobom zgłaszającym przemoc i wspierania kolesi oskarżonych o gwałt i ogólnie klimatu, który powoduje że przez lata jak byłem w tym ruchu i go obserwowałem to widziałem tendencje, że osoby które doświadczały mobbingu, czy innych form przemocy po cichu opuszczały kolektywy.
Sekciarstwo jest faktycznym problemem tego ruchu. Autor tekstu w pewnym momencie liznął ten temat, ale zrobil to w sposób typowo sekciarski, bo cały ten tekst jest sekciarski - on broni swoich kolegów z Przychodni
Czego w tekście brakuje:
Potępienia ataku na Syrenę. Niezależnie od tego jak bardzo byśmy nie byli krytyczni wobec kolektywu Syrena to nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego ataku.
Dostrzeżenia takich problemów ruchu jak:
- Brak procedur rozwiązywania konfliktów, niby są wypracowane metody mediacji, ale są generalnie olewane
- Brak procedur reagowania na przemoc, ruch totalnie sobie z tym nie radzi
- Brak przejrzystości działań
- Fatalna rola struktur ponadkolektywnych, w tym głównie Federacji Anarchistycznej, które powinny zapewnić możliwość bezstronnych mediacji w sytuacjach konfliktowych, a zamiast tego podsycają sekciarskie konflikty
- Złogi kultury patriarchalnej - serio jest to poważny problem, w kontekście tego jaki skład miała ekipa która zaatakowała Syrenę i wielu innych sytuacji
deleted by creator