Jakie jest wasze zdanie na temat tej organizacji?
spoiler
___Wg mnie sporo na plus fakt, że młodzi ludzie się angażują i jest to medialne. Na plus to, że mówią o problemach ważnych szczególnie dla młodszych ludzi. Na plus to, że pokazują hipokryzję naszego społeczeństwa, które z jednej strony podniecało się strajkiem rolników i pomarańczowymi kamizelkami we Francji, natomiast kiedy ktoś u nas protestuje w słusznej sprawie, to masa przygłupów chce wsadzać ich do więzień. No i ogromny plus jest taki, że to kolejny gwóźdź do trumny tego rządu. Po wyjebce na tematy społeczne, bezpieczną i legalną aborcję, budowę socjalną mieszkań, akademikach za grosze, teraz nas rząd pokazuje, że też gotów jest się wysrać na młodych ludzi jeśli tak im podpowiadają spece od PR.
Robią dobrą robotę. Kiedy protesty będą musiały eskalować do prawdziwej przemocy będzie można powiedzieć, że nie stało się to nagle, a ruchy klimatyczne próbowały być grzeczniejsze.
Same dzialania baza. Ktoś musi to robić, ktoś musi wkurwiać i burzyć dobre mieszczańskie samopoczucie, bo bez tego nie ma żadnej dyskusji.
Tak na szybko; mam wrażenie, że to pokłosie “instagramowego” myślenia o rzeczywistości. Tak jakby nagłośnienie problemu go rozwiązywało. Wszyscy słyszeli o globalnym ociepleniu/kryzysie klimatycznym, więc nagłośnienie jako takie nic tu nie wnosi. Jeśli chce się pokazać, że trzeba z nim walczyć to w rozumieniu przeciętnej osoby przyklejenie się do losowego obiektu, czy zablokowanie drogi nie jest zrozumiałe. Zablokowanie kopalni, pociągów z węglem jadących z Rosji, spalenie harvesterów - wyobrażam sobie, że można podjąć bardzo wiele wiele “widowiskowych” akcji, które jednocześnie faktycznie pokazują desperację. Oczywiście reperkusje będą nieporównanie cięższe. Ale też, nie uważam, że strategia wskazania policji i upewnienia się, że ma pełną kartotekę na możliwie dużo młodych osób radykalizujących się ze względów klimatycznych nie jest dobrą strategią długofalowo. Szczególnie kiedy już zrozumieją, że te działania absolutnie nic nie osiągną i zaczną szukać innych dróg.
Ktoś mając 20 lat ma uznać, że skoro jest zainteresowany problemami dewastacji środowiska to możliwe, że za 10 lat zradykalizuje się na tyle, że będzie chciał wysadzać rurociągi więc lepiej jak na dekadę poudaje normalsa, znajdzie pracę w korpo, weźmie kredyt, po mieście będzie jeździć BMW w leasingu, a na forach pisać, że prawo do grilla to prawo człowieka. I wtedy jak po dekadzie wysadzi rafinerię to, o ile nie zostawi śladów, nie będzie typowany przez policję, a zamiast niego na liście znajdą się osoby, które pokojowo protestowały.
Strategia kozacka, ale to nie jest gra komputerowa, tak życie nie wygląda.
No byłaby to kozacka strategia, ale faktycznie mało realna i też dla tego od nikogo bym takiej nie oczekiwał. Natomiast od organizatorów akcji żeby myśleć o ludziach, których w nie wciągają i nie zakładać dobrej woli ze strony państwa - absolutnie tak. OP aktywnie pracuje na to, żeby każda osoba, która się zaangażuje w jego działania miała kartotekę policyjną, bardziej niż na to, żeby ich działania miały jakiś realny efekt.
Czy dobrze Cię rozumiem?: sugerujesz, że wznosząc dissent teraz za młodu i dając się spisać/zawinąć, po prostu się podkładają i sabotują własne możliwości skuteczniejszego protestu w przyszłości?
Jeśli tak, to choć kimże jestem, by odmawiać komukolwiek szczerych intencji, to są nadal polityki uniwersalistyczne, zakładające, że można społeczeństwo oświecić, przekonać do racji interwencjami. Ja dziś tego nie uważam za słuszne – czy raczej uważam wyłącznie jako “kuźnia naszych (Postępowych) kadr”, gdzie kartoteka w MSW jest właśnie nobilitująca i dająca referencje. Aparat represji – resortowy beton, być może rzeczywiście od Jałty zinfiltrowany agenturalnie, czego nie “wyleczyło” ani NATO, ani UE – jest siebie wart z warstwami lemingów, którzy z dumą nie uważali na geografii; obie grupy równo [nie]podatne na modernizację (choć z innych powodów).
Chodzi mi o sposób, w który to robią. Ten jest ukierunkowany na interakcję z prawem, wychodzi z legalistycznego założenia, że to nic gorszego niż ewentualne reperkusje. Z mojej perspektywy - to pomaganie służbom w budowie listy potencjalnych wrogów państwa do obserwacji. Jest to też podkładanie się i potencjalnie robienie sobie biblioteki kryminalnej (dosłownie, albo i nie), przez osoby które mogą podejmować różne działania, różne drogi. Może np. zradykalizują się do tego stopnia, że postanowią zostać urzędnikami, rzeczoznawcami sądowymi, czy wręcz parlamentarzystami. Taka kartoteka może to utrudniać, lub dać przeciwko nim argumenty w najgorszym momencie. Nikomu nie odmawiam szczerych intencji, po prostu sądzę, że nie jest to optymalna, ani w ogóle skuteczna taktyka.
Całej części o Jałcie i NATO nie rozumiem, ale też uznaję, że to nie kluczowy wątek.Chodzi mi o sposób, w który to robią. Ten jest ukierunkowany na interakcję z prawem, wychodzi z legalistycznego założenia, że to nic gorszego niż ewentualne reperkusje. Z mojej perspektywy - to pomaganie służbom w budowie listy potencjalnych wrogów państwa do obserwacji. Jest to też podkładanie się i potencjalnie robienie sobie biblioteki kryminalnej (dosłownie, albo i nie), przez osoby które mogą podejmować różne działania, różne drogi. Może np. zradykalizują się do tego stopnia, że postanowią zostać urzędnikami, rzeczoznawcami sądowymi, czy wręcz parlamentarzystami. Taka kartoteka może to utrudniać, lub dać przeciwko nim argumenty w najgorszym momencie. Nikomu nie odmawiam szczerych intencji, po prostu sądzę, że nie jest to optymalna, ani w ogóle skuteczna taktyka.
– dzięki, no tak właśnie to odebrałem. Zgoda. To, co dla nas, Wolnościowcx, jest nobilitujące – że kogoś zawinęli na demo za wtłuczenie p*licjantowi albo z innej Nory 219a podrzucając proszki – dla normalsów jest dyskredytujące, to jest kompromat. Tylko Solidarność (w tym Walcząca; ci, co podkładali bomby esbecji) dała radę wypromować “Przypałowców” na tzw. wysokie stanowiska publiczne. Z tytułu tego podziału, np. niżej podpisany promuje Filaryzację Społeczną. “Nasz mainstream” to po prostu “inny od normalsów mainstream” na poziomie fundamentalnych wartości.
[+edit]:
Motyw autentyk z jednej z załóg w Bolandzie: legendarna, zasłużona, represjonowana Aktywistka – wyrzucona z grupy kilka lat temu za prz*moc i alk*holizm, wykreślona ze zbiorowej pamięci – dziś pracuje gdzie? W rządowej instytucji odpowiedzialnej za środowisko. Córka p*licjanta.Całej części o Jałcie i NATO nie rozumiem, ale też uznaję, że to nie kluczowy wątek.
– jedna z teorii spiskowych jest taka, iż polityki np. klimatyczne (dajmy na to: gdzie koncentrować produkcję przemysłową i jak ją rozwozić po globie – rozmrożona Arktyka oznacza dostęp do węglowodorów i szlaki żeglowne, alternatywa dla Inicjatywy Pasa i Szlaku), paradygmaty socjoekonomiczne (konstytucja III RP: “społeczna gospodarka rynkowa”), czy chociażby tzw. Społeczeństwo Oparte na Wiedzy albo po prostu Obywatelskie z Wysoką Partycypacją, dążące do Demokracji Bezpośredniej – są podporządkowane geopolityce. A ta koresponduje z blokami/sojuszami jeszcze od II WŚ. Oznacza to, iż np. dekarbonizacja Bolandy mogłaby pójść szybciej, zaś Extinction Rebellion, Letzte Generation, czy choćby Fridays For Future z Greenpeacem, Dzikim Życiem czy inną Pracownią Na Rzecz Wszystkich Istot byłyby pełnoprawnymi partnerami do konsultacji krajowej – polityka środowiskowo-klimatyczna byłaby proaktywna, nie reaktywna, a np. Europejski Zielony Ład byłby admirowany, nie podważany.
Kurde, Waćpan, tak sobie Ciebie czytam i czytam i często mi się wydaję, że gdybym rozumiał to, co piszesz, to chyba bym Cię lubił i miał o czym gadać.
Skąd jesteś? Może poznamy się kiedyś na żywo, a wtedy rozmowa jest łatwiejsza.
Cześć DJ!
Dzięks za miłe słowo – Wolny Człowiek jak Brat!
Nie miej za złe, lecz na publicznych forach w Internecie – licho niestety nie śpi – po prostu niechaj będzie wiadomo, proszę, że na pewno z tego samego kraju.
Do rozmowy zawsze jesteś mile widziany, chętnie spróbuję wyjaśnić swoje myśli/słowa (niektóre nie zawsze są jasne, niestety, gdyż no otóż – nie wszyscy mamy samych przyjaciół i nie samo dobro się na świecie dzieje :-( ); mamy namiary na siebie na Matrixie, od jakiegoś czasu mam też tego Signala.
Pozdrego dnia!
Ostatnie zdanie ciekawe.
Słychać wycie? Znakomicie!
Taki przekaz pojawia się w mediach, jest rozgłos.
A nie jakieś pikiety grzecznie stojące na chodniku pod urzędem, o których cicho.Ja popieram i takie działania i takie.
Tylko nic nie robienie niczego nie zmienia.
Spoko.
A im bardziej burzą się ci, którzy poza pierdzeniem w fotel nie robią nic, tym bardziej lubię O.P.
Z kolei, jak krytyka wychodzi od działaczy społecznych, to wtedy dyskutuję, bo sam nie jestem fanem O.P.
Baza.
W Demokratycznej Architekturze Społecznej ruchy protestu są często spotykane, choć nie obowiązkowe – np. przypadek ze Switzerlandii:
– Demokracja Bezpośrednia potrafi podtrzymywać tradycjonalizm, wręcz konserwatyzm. Tym niemniej, per saldo jest to kraj, w którym w dziedzinie Ochrony (nomen omen, konserwacji) Środowiska akurat uczyniono niemało.
Dla niżej podpisanego kwestie klimatyczne są okazją do Zracjonalizowania Zarządzaniem Zasobami w ogóle – Demokratyzacji, Utransparentnienia, Dezarbitralizacji – coś typu Cele Zrównoważonego Rozwoju, które w pakiecie z Porozumieniami Paryskimi dostarczają przesłanek dla Postępu Społeczno-Cywilizacyjnego; to także “wehikuł narracyjny”.
Broniąc klimatu – można wnosić np. paradygmat Postwzrostu, +0% PKB-as-a-default (osobiście jestem dodatkowo proponentem Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego/Socjalu-Jako-Default).
W odwodzie: tezy Piketty’ego z Warufakisem.Ostatnie Pokolenie jest alarmistyczne, być może nieco taki proto-Green Peace, lecz jeśli promuje w Aktywistx odruch krytycznego, tj. merytorycznego, czerpania ze źródeł dla działalności publicznej (#UniteBehindScience od Fridays For Future), wówczas jest to wartość sama w sobie:
Co do ogółu społeczeństwa i tak nie żywię szczególnych oczekiwań.